Punkt widokowy

Uczeń Slytherinu

Popatrzyła krzywo na dziewczynę. Czy wyglądało na to, aby miała jakiś pomysł? Moze z jej twarzy ciężko było cokolwiek odczytać, ale Andy raczej nie słynęła z tego, że cierpi na nadmiar pomysłów.
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Liczyłam, że jeśli byłabyś na tak, to miałabyś przy okazji jakiś plan.
Zamyśliła się. Hogwart ostatnio był jakiś spokojny. Aż za spokojny.
- Trzeba rozruszać zamek, ostatnio strasznie ucichł.

Uczeń Ravenclawu

Przygryzła wargę. Przez chwile nad czyms rozmyślała. Wreszcie wzruszyła ramionami.
- W takim razie muszę cię zmartwić. Nie jestem zbyt pomysłowa - uśmiechnęła się krzywo.
Naprawdę rzadko miała jakieś pomysły, ale kiedy już jakiś przychodził jej do głowy... Cóż, zazwyczaj był dobry. Ostatnie słowa Ślizgonki skwitowała krótkim kiwnięciem głowy. Rzeczywiście, ostatnio nie mogła narzekać na nadmiar wydarzeń.

Uczeń Slytherinu

Podniosła dłonie, kładąc się na trawie. Nie zważała nawet na to, że ziemia jest jeszcze mokra.
- Może wreszcie ktoś wpadnie na genialnie szalony pomysł, a ja na niego trafię. Nie wytrzymam tej nudy. Ciągle tylko lekcje, a potem co? Nic.
Zgięła ręce i podłożyła je pod głowę.
- Jeśli będziesz chętna, to poinformuje Cię, jak takowy pomysł będę miała. Kilka osób sie przyda. Sama wszystkiego nie załatwię.

Uczeń Ravenclawu

Alice po raz kolejny skinęła głową. Ona sama chodziła na tyle lekcji, że część wieczorów miała zajętych. A w e, które były wolne, odrabiała prace domowe. Stwierdziła więc, że przydałoby jej się trochę odmiany. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Okej, przyda mi się trochę odmiany - powiedziała.
Podciągnęła kolana pod brodę i przez chwilę patrzyła na Andreę, rozmyślając nad czymś usilnie.

Uczeń Slytherinu

Angie przechadzała się zamkiem i w końcu dotarła do punktu widokowego. Wchodząc na niego zauważyła Andree, i jakąś inną, nieznaną jej dziewczynę... czy ona jej nie widziała pod dziedzińcem z zegarem?. Przyśpieszyła i doszło do tego, że dotarła do nich biegnąc.
- Heeeey laski! - zawołała zatrzymując się. Uderzyła lekko Andy z łokcia - mam pomysł! Co byś powiedziała na zrobienie sobie tatuaża? - zapytała bez zbędnych tłumaczeń.

Uczeń Slytherinu

Juz chciała odpowiedzieć coś krukonce, kiedy rozległ się czyjś głos. Podniosła głowę, a potem cały tułów do pozycji siedzącej. Ku jej zdumieniu, w kierunku punktu widokowego biegła Angie we własnej osobie. Skąd ona wiedziała, że tu jestem? - zastanawiała się.
- Czeeeść - powiedziała, przeciągając samogłoskę 'e'.
Patrzyła z niedowierzaniem na ślizgonkę. Co jej się stało, że przychodzi tu taka... radosna?
Słuchała jej uważnie, ale nie zrozumiała ani słowa z tego, co mówiła.
- Tatuaż? Co to? - spytała, robiąc bardzo inteligentną minę.

Uczeń Slytherinu

- Nie wiesz co to tatuaż? - otworzyła usta ukazując swoje zdziwienie. Jak miała jej to wytłumaczyć? Przypomniała sobie, że przecież sama ma jeden - spójrz - ściągnęła bluzę z ramienia trochę w dół, odsłaniając łopatkę - widzisz ten rysunek smoka? - zapytała - a więc to jest tatuaż. Mogą być kolorowe ale też i czarne. No i nie są zmywalne - wzruszyła ramionami odsuwając się - faaajne, nie? - wyszczerzyła się z radości - zróóób sobie! Ja chcę właśnie sobie zrobić kolczyk w języku... - dodała.

Uczeń Slytherinu

Potrząsnęła twarzą, starając sobie wszystko poukładać. Tatuaż? Smok? Kolczyk?
- A to się rusza? - spytała, wskazując palcem na smoka, na łopatce dziewczyny. - Czy to jest magiczne? - dopytywała się.
Obejrzała z każdej strony tatuaż dziewczyny. Nie zauważyła, aby się ruszał, jak na przykład mroczny znak. Zawiedziona znów położyła się na trawie. Teraz dopiero przypomniała sobie o Alice.
- To okey, wyslę sowę, jeżeli będę miała po co - uśmiechnęła się w stronę nieba.

Uczeń Slytherinu

- No właśnie założyli nowy salon z piercingiem i tatuażami - potarła ręce o siebie, ciesząc się na samą myśl - zapewne mogą się i ruszać, ale jakoś wolę zwykłe - stwierdziła. - gdy tylko o tym usłyszałam, od razu pomyślałam o tobie, jakoś wydaje mi się, że tatuaż strasznie by do ciebie pasował! - jej entuzjazm naprawdę był wielki. Może jakiś wilk? - zasugerowała.
Andrea uśmiechnęła się w stronę nieba, sama odruchowo również popatrzyła w jego stronę, ale nie widząc nic ciekawego znów spuściła wzrok.
- I co myślisz? Fajny pomysł? - miała taką nadzieję, że Andy się zgodzi.

Uczeń Slytherinu

- Czekaj, musze sobie poukładac fakty - powiedziała wolno i wyraźnie, głęboko oddychając.
Nie była pewna czy chce. Bała się? Może troche... Nawet nie wiedziała, jak robi sie takie tatuaże. Zastanowiła się nad słowami Angie. Cos ją kusiło, aby sobie zrobić ten tatuaż, ale najpierw chciała poznac szczegóły.
- Angie, a jak sie robi taki tatuaż? Za pomoca magii?

Uczeń Slytherinu

- Nie wiem jak to jest w tym nowym salonie, ale mugolskie sposoby to nakłuwanie igłami... - widząc spojrzenie Andrey ciągnęła jednak dalej - ale nie martw się, to i tak praktycznie w ogóle nie boli... ale i tak skłaniam się ku temu, że skoro założyli ten salon w Londynie to musi być magiczny. Będzie ok! - biła od niej taka pewność tego co mówi. Niesamowite! - ja już się nie mogę doczekać swojego kolczyka - rozmarzyła się - i w ogóle to cześć - powiedziała do krukonki, która nagle ucichła, by znów nie zwracać na nią uwagi - podobno fajnie się całuje z kimś kto ma kolczyk w języku... mmm...

Uczeń Slytherinu

- Igłami? - szybko skojarzyła, czym są igły. No co, przecież nie pochodziła z rodzinu mugoli. - Nie próbowałam nigdy i nie wiem, czy się zdecyduję - powiedziała niewyraźnie.
Miała trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony chciała spróbować czegoś nowego, ale tak, ślizgonka bała się nowości i to jeszcze mugolskich.
- Kolczyk w języku? - skrzywiła się. - Ohyda! Jak z tym można żyć? - otworzyła szeroko oczy. - Nie wyobrażam sobie, żeby mój chłopak miał taki coś. Chyba nigdy bym go nie pocałowała.

Uczeń Ravenclawu

Z zamyślenia wyrwał ja głos kolejnej dziewczyny. Skinęła jej głową na powitanie. Nie kojarzyła jej, ale wyglądało na to, że Andrea ją zna. Alice w milczeniu przysłuchiwała się ich rozmowie na temat tatuaży i kolczyków. Co nie co o nich wiedziała, ale nie za dużo. Ona sama nigdy by sobie czegoś takiego nie zrobiła. Podniosła się i otrzepała.
- Ja już muszę iść. Pewnie niedługo się spotkamy, nara! - powiedziała na dziewczyn. Uśmiechnęła się do nich i ruszyła w kierunku zamku.

Uczeń Slytherinu

- Czeeemu nie? - Angie bujała się z lewej strony na prawą. Ona na samą myśl o kolczyku w tym miejscu zaczynała się szeroko uśmiechać - całowanie wtedy jest o niebo atrakcyjniejsze! Spróbuj może, a nie skreślaj od razu! - wystawiła jej język, niestety jeszcze nie miał ozdoby, więc nie było to jakieś super atrakcyjne, ale jednak zaczepne - no to co z tym tatuuuażeeem Andyyy - dziś miała jakiegoś fioła na punkcie przeciągania wyrazów? Na to wyglądało, ale chociaż fajnie brzmiało! - będzie super wyglądać, laska!

Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Br, cóż za okropna pogoda!
Jednak nie zniechęciła ona Merriwether do rytualnego wieczornego spaceru. Tym razem zdecydowała się na most wiszący, z racji tego, że ostatnim razem była tu, gdy miała jeszcze ostatnie mleczne zęby. A więc stosunkowo dawno.
Ciemność, deszcz. Sama nie wiedziała, co ją tu jeszcze trzymało. To chyba ta jej pokręcona logika, która daje właśnie we znaki.
W końcu niechętnie oparła się balustradę, nawijając kosmyk włosów na palec.
Lekko wymachiwała głowę, jednak po dłuższej chwili zaprzestała tą czynność. Patrzyła gdzieś tam hen daleko, mimo że jej wzrok nawet tam nie sięgał. Po prostu zatopiła się w swoich pokręconych myślach i w tej chwili raczej nie dostrzegła osób krzątających się gdzieś w pobliżu.