Autor |
Wiadomość |
<
H / / /
~
Nad Jeziorem
|
|
Wysłany:
Pon 21:59, 15 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Zdecydowanie ekstremalna. - Mruknął i przejechał po lodzie. Chwycił dziewczynę i znowu wziął ją na ręce. Uśmiechnął się rozbawiony.
- Lepiej się nie wierć bo obydwoje wylądujemy na lodzie. - Zaśmiał się i ostrożnie ślizgał się po lodzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 22:29, 15 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Widać nie jest to takie proste, jak sądziłam - przyznała.
- Ale wiesz... ja kiedyś ćwiczyłam w domu, oczywiście ze zwykłą liną. I przy tym zbiłam ramkę do zdjęć - powiedziała. I na ten moment przypomniało jej się, że miała napisać list do matki. Nie wiedziała, co się z nią działo. Chyba jednak nie było aż tak źle, w końcu ktoś raczej by ją powiadomił...
[są dwie Elizy, a ja żadnej z nich nie znam... Matta też nie xD]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 6:49, 16 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
[magia... xd]
- Możliwe, że też będę musiała poćwiczyć zwykłą liną... mimo, że nie widzę zbytnio jakiejś różnicy, może tylko tyle, że tej zwykłej będę musiała szukać - zaśmiała się.
- Teraz już muszę się zbierać, mam parę rzeczy do zrobienia... Do zobaczenia! - pomachała dziewczynom i udała się do zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 12:44, 16 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zdążyła jeszcze powiedzieć Bell.
- Ale zwykła nie zniknie ci w najmniej oczekiwanym momencie.
Widząc, że Bell już poszła, a reszta osób się nie odzywa, sama skierowała się ku zamkowi.
- Do zobaczenia - powiedziała na odchodne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 22:38, 16 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
|
|
Gabi i Bell już poszły. Sama marzła od dłuższego czasu, więc miała wymówkę, aby móc iść.
- Amy, oddaję Ci łyżwy - podała je dziewczynie.
- Teraz też Was żegnam. Zamarzłam już. Dzięki za naukę jazdy - odeszła w kierunku ciepłego zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 22:46, 16 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jej też zaczęło być zimno, więc wzięła łyżwy od Rose, założyła swoje ciepłe i wygodne kozaki, uśmiechnęła się do dziewczyn na pożegnanie i śladami Rose poszła w kierunku zamku, żeby się trochę zagrzać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 8:15, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Jennifer wraz ze swym towarzyszem dotarła na błónia.
- Lubię to miejsce. - uśmiechnęła się lekko. - Więc, co mówiłeś? Mam Ci powiedzieć jak opanować bałagan? Szczerze mówiąc jakoś wątpię byś miał z tym problem. - powiedziała obracając się w stronę nauczyciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 12:55, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Zerknał ma uspiona wode jeziora, dookoła przyjemna cisza.
-Nie dziwie Ci sie, ze lubisz tutaj chodzic... - rowniez odwrocil sie w strone towarzyszki i zasmial sie cicho.
-Mysle ze sobie poradze. Moze... zdradzisz mi co nieco o sobie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez James Wilson dnia Śro 12:57, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 14:21, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- Zależy co chcesz wiedzieć. Nie powiem Ci ile mam lat. - przerwała spoglądając a jezioro, by ukryć uśmiech - Wiesz, raczej nie ejstem zbyt ciekawą osobą w gronie nauczycielski. Większość to podróżnicy, a ja jestem nudną absolwentką. Może ty masz ciekawszą historię? - znów spojrzała na nauczyciela. Rozejrzała się szukajac miejsca gdzie można by usiąść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 14:45, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Nie mogl sie powstrzymac i usmiechnal sie szeroko.
-Nie rozumiem, czemu wy.. tzn. kobiety macie taką fobie zwiazana z wiekiem. Ja Ci powiem, ze absolwentka takze moze miec ciekawa historie.. Chetnie bym Twoja poznal...a pozniej... jeszcze nadal bedziesz chciala, moge zdradzic cos o sobie. - Snieg pruszyl delikatnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez James Wilson dnia Śro 17:00, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 15:02, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- Bo im kobieta starsza tym... no nieważne. Jaką mam historię? Zostałam przydzielona do Slytherinu. Nawet miałam funkcję prefekta. - uśmiechnęła się lekko. Musiała się pochwalić. - A potem nic ciekawego dostałam pracę i tyle. - powiedziała odwracając wzrok od Wilsona. Zauważy, że nie powiedziała mu wszystkiego?
- A ty? Jaką masz historię? - zapytała przysiadając lekko na kamieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 16:59, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Uniósł wysoko brwi.
-Tym...? Nie wiem, czy wypada juz na poczatku znajomosci tak powiedziec, lecz wg. mnie nie masz sobie nic do zarzucenia. - maly usmieszek. Zauwazyl, ze Jennifer usiadla na kamieniu, wyciagnal rozdzke i celujac w znajdujacy sie nieopodal pien scietego drzewa szepnal :
-Arscambor - a pien natychmiast przeksztalcil sie w wygodna laweczke. Nastepnie wyciagnal dlon do niej by pomoc wstac.
-Usiadzmy. Naprawde to jest cala Twoja historia? Musialas gdzies mieszkac... moze gdzies jeszcze sie uczylas... Jesli nie chcesz nic wiecej powiedziec, zrozumiem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:08, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Uśmiechnęła się lekko gdy mężczyzna ukazał jej ławkę. Chwyciła jego dłoń i wstała.
- Hm. W sumie nikomu o tym nie mówiłam ale kiedyś trzeba. - westchnęła - Kiedy byłam młoda... byłam trochę inna niż teraz. Może to był powód przez który trafiłam do Slytherinu... W każdym razie moi rodzice mieli ze mną sporo kłopotów. Aż pewnego dnia... niewiem co mi wtedy odbiło... Powiedziałam im że ich nienawidzę i uciekłam z domu. Po pewnym czasie wrócił mi rozum i wróciłam przeprosić ale... - głos się jej załamał - Już ich nie było... Zginęli w wypadku. Wiesz co było nagorsze? Spóźniłam się o dzień. O jeden dzień! - Jennifer spuściła głowę. Tak do tej pory strasznie żałowała tej sytuacji
- Wiesz, nigdy o tym nikomu nie mówiłam. No ale dosyć już o mnie. Teraz twoja kolej. - powiedziała unoszac lekko głowę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jennifer Shields dnia Pią 19:46, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:15, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Uwaznie sluchal opowiesci Jen... Wspolczul jej bardzo, ale nie wiedzial jak ma sie zachowac w takiej sytuacji. Jak poznal, ze placze, usiadl obok niej i objal ja reka. Uznal ze slowa nic tu nie pomoga, mial nadzieje, ze chociaz ten gest jakos ja wesprze.
-Mnie wychowywał wujek.. Mieszkam w Angli, ale wczesniej mialem dwa inne domy w dwóch roznych krajach. - czuje ze powinien sie podzielic czyms wiecej z tą osoba, skoro ona sie otworzyla tak przed nim, ale.. jakos nie mial sily.. nie moze sie zdecydowac.
-Jak dostalem list do Hogwartu to w zasadzie tutaj byl moj dom.. bylem w gryffindorze, takze prefekt - usmiechnal sie do Jen, nadal ja obejmujac.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez James Wilson dnia Śro 18:16, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 18:22, 17 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Zaśmiała sie cicho na wzmiankę o prefekcie.
- A... twoi rodzice? - Zapytała ostrożnie. Dla niej to był trudny temat więc niezbyt wiedziała czy może go poruszać. Może i James miał podobne wspomnienia? Bądż co badż dla niej trudno się o tym mówiło, właściwie sama nie wiedziała dlaczego mu o tym powiedziała. Może to te jego oczy? Było w nich coś takiego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|