Wrzeszcząca Chata

Uczeń Gryffindoru

- Moje szczęście, że trafiam na kompletnych dupków, którym zależy tylko do czasu albo nie zależy w ogóle, a ja daję się nabrać. Więc zamiast żałować bez końca tych znajomości, zaczęłam się do nich przyzwyczajać i tyle. - wyjaśniła, wzruszając ramionami.
- Raczej nie jestem z charakteru Gryfonką... Odziedziczyłam raczej większość cech i poglądów po rodzicach, a oboje byli ze Slytherinu. - stwierdziła, po raz kolejny zastanawiając się, co właściwie robi u Czerwonych. - Ale dziękuję, że uważasz, że nadrabiam wyglądem. - zaśmiała się zarówno z tego komplementu, jak i z tego, że Jay prawie dźgnął się w oko.

Uczeń Slytherinu

- Acha- skomentował jej dość dłuższą wypowiedź. Bo co innego mógł odpowiedzieć?
- Moim zdaniem pasujesz na gryfonkę. Znaczy z wyglądu pasujesz- dodał po chwili, mierzwiąc się po włosach.
- Ślizgoni to tacy niemili ludzie- powiedział z lekkim uśmieszkiem. Spojrzał na nią ze zmrużonymi oczami i wcelował palcem w środek jej nosa mówiąc: ha!

Uczeń Gryffindoru

- Pasuję z wyglądu na gryfonkę? - zdziwiła się, wodząc bez celu palcem po klatce piersiowej chłopaka. - To jak wygląda według Ciebie typowa przedstawicielka mojego domu? - zapytała po chwili namysłu.
- Czy ja wiem, czy niemili? Po prostu specyficzni. - stwierdziła i pewnie dodałaby coś więcej, gdyby nie wycelowany w jej nos palec Jaydona. - Trafienie w mój nos poszło Ci o niebo lepiej niż we własny. - zaśmiała się, prawie robiąc zeza, by spojrzeć na palec.

Uczeń Slytherinu

- Jest dość wysoka, chuda i ma długie brązowe włosy- powiedział bez wahania. Lekko przymknął oczy, na chwil, chociaż i tak było dość ciemno.
- Raczej niemili. Wszyscy mają podobny charakter. Są zgryźliwi i ironiczni. Są tylko pewne wyjątki, które mają inne cechy charakterystyczne dla Shlytherinu. Na przykład ja- ostatnie słowa dodał po chwili pauzy.
- Faktycznie lepiej mi poszło- stwierdził dumny z siebie, uśmiechając się lekko i kładąc dłoń przy twarzy Marr.

Uczeń Gryffindoru

- To chyba jednak pasuję. - zaśmiała się, nie mogąc zanegować ani jednej z wymienionych cech. - Z czystej ciekawości, jak wygląda typowa Ślizgonka? - zapytała po chwili. Przysłuchiwała się wywodowi Jaya w milczeniu, dalej, nie wiedzieć czemu, wodząc palcem po jego torsie.
- Aż tak się chyba nie znam na ludziach, żeby komentować. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się krótko.
- To już koniec pytań? - zapytała z niedowierzaniem, chociaż gdzieś tam świtała jej myśl, że w obecnym stanie nie tylko ona może mieć problemy z kreatywnością.

Uczeń Slytherinu

- Nie myślałem nad typową ślizgonką- stwierdził po dłuższym zastanowieniu- Są zazwyczaj piękne na zewnątrz, w środku opanowane i wredne, albo udają, że są złe, żeby się wpasować w towarzystwo, a jak przychodzi co do czego to są naprawdę agresywne.
Nie umiał inaczej scharakteryzować ślizgonek, znał ich tyle, że nie miał opracowanego ich wyglądu, ale charakter miały taki z pewnością, około dziewięćdziesięciu procent.
- No nie wiem, a chcesz jeszcze pytania?- zapytał patrząc na jej rękę, która mile "chodziła" po jego torsie. Położył się z powrotem na bok. Teraz mieli twarz naprzeciwko siebie. Uśmiechnął się do niej miło.

Uczeń Gryffindoru

Zaśmiała się bez cienia wesołości.
- Jakbym słyszała opis własnej matki. - stwierdziła, wspominając jej zachowanie. W myślach zawsze porównywała ją do żmii atakującej z zaskoczenia.
- Nie mam nic przeciwko. I tak pewnie jutro będę miała w głowie czarną dziurę, więc co mi tam. - uśmiechnęła się szerzej. Kiedy chłopak się obrócił, jej ręka spadła, więc teraz leżała pomiędzy nimi i nic nie robiła.

Uczeń Slytherinu

Kiwnął głową kiedy wspomniała o swojej matce. Praktycznie nigdy nie poruszał tematu rodziny. Może jego nie była tak zła, ale... przeraźliwie specyficzna. A poza tym denerwowała go euforia na twarzach znajomych, kiedy dowiadywali się, że jego ojciec był gwiazdą quidditcha w latach 80, oczywiście u tych, którzy choć trochę się na tym znali.
- W zasadzie nie wiem jakie jeszcze powinienem zadać...- powiedział powoli, lekko marszcząc brwi i patrząc w jej oczy. Zaśmiał się na chwilę po jej słowach.
- Nie przejmuj się, na pewno będziesz pamiętała- stwierdził, klepiąc lekko swoją ręką jej dłoń i zostawiając ją na niej.

Uczeń Gryffindoru

Przez chwilę leżała bez ruchu, a jej myśli krążyły wokół jej domu. Widziała dokładnie elegancki dom na wzgórzu, okoliczne łąki, stary dąb o rozłożystej koronie i jej ulubioną huśtawkę zawieszoną na jednaj z gałęzi. Widok równie piękny, co nudny, więc szybko wróciła do rzeczywistości i wpatrzyła się w chłopaka lekko nieobecnym wzrokiem.
- Możemy sobie twórczo pomilczeć. - zaproponowała, nie potrafiąc powstrzymać uśmiechu.
- Chciałabym coś pamiętać, bo może być ciekawie. - stwierdziła, po czym przeniosła wzrok na rękę Jaydona, zastanawiając się, jak właściwie powinna zareagować.

Uczeń Slytherinu

- Milczenie czasem jest przyjemne- powiedział przekonującym tonem. W chacie było coraz ciemniej. Nie widział już tak dokładnie dziewczyny, ale i tak nie odrywał od niej wzroku. Zaśmiał się słysząc jej słowa.
- Co masz na myśli mówiąc ciekawie?- zapytał delikatnie głaszcząc jej dłoń.

Uczeń Gryffindoru

- Czasem owszem. - potwierdziła z namysłem. Chyba chciała dodać coś jeszcze, ale jakoś nie była pewna, co mogłaby jeszcze powiedzieć.
- Szczerze mówiąc... jeszcze nie wiem. Ale moja pobudzona alkoholem intuicja podpowiada mi, że chyba się dowiem. - oznajmiła, uśmiechając się lekko. - Czy się myli? - zapytała ciszej.

Uczeń Slytherinu

- Wszystko zależy od Ciebie- powiedział delikatnie unosząc do góry brwi. Aczkolwiek uśmiechnął się do dziewczyny i przysunął się do niej. Teraz ich nosy się stykały. Czuł na twarzy oddech i słodki zapach dziewczyny. Jej włosy łaskotały go w nos. Delikatnie przysunął ją do siebie.

Uczeń Gryffindoru

- To zaraz się dowiemy, czy będzie ciekawie, czy nie. - mruknęła bardziej sama do siebie niż do chłopaka, podciągając się na łóżku trochę wyżej, żeby spojrzeć mu prosto w oczy. Odgarnęła włosy do tyłu, żeby jej nie przeszkadzały. Leżała tak blisko Jaya, że mogła dostrzec kolor jego oczu. Przysunęła się jeszcze bliżej, tak, że pomiędzy ich ciałami nie było praktycznie żadnej przerwy. Uniosła się trochę i musnęła wargami jego usta.

Uczeń Slytherinu

Uśmiechnął się lekko czując jej wargi na swoich. Automatycznie objął dziewczynę i przyciągnął do siebie. Na początku delikatnie muskał ustami jej wargi, po czym zaczął całować coraz namiętniej. Jedną rękę wplatał w jej długie włosy, a drugą wodził po jej biodrze i talii.

Uczeń Gryffindoru

Uśmiechnęła się lekko, czując smak alkoholu na jego ustach i zastanawiała się, czy jej wargi smakują ponownie. Nie przerywając pocałunku, obróciła się tak, że teraz chłopak leżał na plecach, a ona na nim, po czym obiema dłońmi objęła jego kark i zachłanniej wpiła się w jego usta.