Polana w środku lasu

- Nigdy nie słyszałem aby ktoś próbował to zrobić.. Nie wiem czy komukolwiek zależało na tym aby je zobaczyć.. - nadal klepał go po pysku co i raz spoglądając na Bell - Czym go byś pomalowała? Farbami? - spytał sceptycznie nastawiony do jej pomysłu

Prefekt Naczelny

- Zawsze musi być ten pierwszy raz. Pomyśl, gdy wszyscy odkrywcy i wynalazcy byli tak nastawienie to tego co robili, nic by teraz właściwie nie było. - patrzyła ja Alex przesuwa rękę po niewidoczny dla niej pysku testrala. Wyglądało to z jej perspektywy niezwykle dziwnie. - Można pomalować farbami, ale myślałam ogólnie o tym, że jeśli każdy może dotknąć testrala, to gdyby go czymś okryć, zrobić tak żeby do niego przylegało, to byłby widoczny. Coś jakby... idziesz pod pelerynką niewidką, ale ktoś wyleje na ciebie farbę. Wtedy od razu staje się widoczny.

Spojrzał na Bell - Nigdy nie myślałem o tym, bo od kiedy zacząłem się o nich uczyć to już je widziałem.. - przeszedł na drugą stronę testrala i wyciągnął z kieszeni papierosy, niewiele myśląc zapalił.. - Jak chcesz to możesz spróbować, ale nie jestem pewien czy Ci się to uda.. Zresztą nigdy nie widziałem jak się zachowuje zły, rozdrażniony testral.. A raczej by mu się to nie spodobało. - powiedział wzruszając ramionami i odchodząc krok w tył.

Prefekt Naczelny

- I tak teraz nie ma czym, do tego trzeba by dużo zachodu - spojrzała kątem oka co robi Alex, ale nic nie powiedziała. - Nadal chcesz się na nim przelecieć? Więc leć, ja mogę to postać i się popatrzeć.
Rozejrzałą się po polance, teraz było już na dobre zapadła noc. Jedyne światło pochodziło od księżyca.

- Nie, jakoś już mi przeszła ochota.. - westchnął wypuszczając dym - Zresztą i tak już wraca do lasu - powiedział wodząc wzrokiem na stworzeniem - Ciekawe swoją drogą czy jest ich tutaj dużo? - zaczął się zastanawiać. Po chwili odwrócił się i zaczął iść w kierunku kamienia o który opierał się wcześniej..

Prefekt Naczelny

- Widać, cierpliwy raczej nie jest, Swoją drogą, dlaczego tutaj przyszedł? Skoro można zwabić go krwią... Przecież już nie masz rany - powiedziała, ciągle stojąc w tym samym miejscu. - Zapewne nieco ich jest, skoro podobno ciągną hogwarckie powozy. Teraz, gdy tego nie muszę robić, pewnie są gdzieś w lesie.

- Zapytaj się jego. O ile był to samiec. Może lubi przylatywać na polanę – powiedział dochodząc do kamienia i opierając się o niego – Zresztą gdyby nie ja nie wiedziałabyś nawet, że tu był – zaciągnął się ostatni raz i zgasił papierosa. Spojrzał na księżyc – Jednak jest chyba pełnia.

Prefekt Naczelny

- Są jeszcze inne zmysły, nie można ograniczać się jedynie do wzroku.
- Wcześniej nie byłeś tego taki pewien - powiedziała, też spoglądając w niebo. - Dlaczego teraz zmieniłeś zdanie?
Opatuliła się mocniej cienką kurtkę, jak na tą porę roku była zdecydowanie za lekko ubrana.

Spojrzał jak otula się płaszczem, sam miał ręce głęboko schowane do kieszeni - I wyczułabyś, że jest tutaj obok Ciebie jakieś stworzenie? - spytał patrząc nadal w niebo - Tak jakoś mi się wydaje. Jakoś tak księżyc jest bardzo pełny. Zresztą chyba sama widzisz? - przeniósł wzrok na las - Zawsze możesz to sprawdzić w tabelach jak wrócisz do zamku.

Prefekt Naczelny

- Wyczula może nie, ale jakby podszedł bliżej widać byłoby, że idzie no i przede wszystkim słychać - zrobiła kilka kroków stronę głazu. - Pełny, ze jest to wydaje się i kilka dni przed i po prawdziwej pełni. Tak, widzę. Przecież jak tylko zobaczyłam księżyc, tak stwierdziłam...

- Ale nie aż tak pełny jak w czasie pełni - upierał się przy swoim - Zresztą uparta jesteś i tak sprawdzisz jak wrócimy do zamku - powiedział nie odrywając wzroku od linii lasu - Jakoś chyba wszystkie stworzenia trzymają się z dala od polany - zaczął jęczeć znudzony

Prefekt Naczelny

- Nie próbuj mi wmówić, że po jednej nocy jesteś w stanie zauważyć różnice. A astronomię, tak się akurat składa, bardzo lubię i wiem kiedy jest pełnia.
Znowu usiadł na kamieniu i wyjęła różdżkę.
- Lacarnum Inflamare - wyszeptała jej ostatnio ulubione zaklęcie. Zresztą na tą porę roku było idealne.

- To skoro się znasz to po co się pytasz czy jest pełnia? – powiedział wzruszając ramionami, zaczął się zastanawiać czy wszyscy Krukoni uważają się za najmądrzejszych i najlepszych. Spojrzał na małe kulki ognia i pokręcił głową. Zaczynało mu się nudzić coraz bardziej.

Prefekt Naczelny

- Żebyś nie czuł się przy mnie zbyt głupi - odparła, patrząc na tańczący płomyki ognia. Nie były tak efektowne jak ognisko, ale lepsze coś niż nic. Jeszcze tylko gitara by się przydała. - Wróćmy już do zamku. Zwierzęta coś nie przychodzą, a droga powrotna zajmie nam nieco czasu.

- Och dzięki Ci, że o mnie pomyślałaś - powiedział kpiąco patrząc nadal na kule ognia - Tak, chodźmy - westchnął wstając z kamienia i kierując się w stronę ścieżki którą przyszli na polanę.