Autor |
Wiadomość |
<
H / / /
~
Wierzba Bijąca
|
|
Wysłany:
Pią 3:43, 26 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
Gdy wyszedł z Pokoju Wspólnego, pierwsze gdzie się skierował, to do kuchni. Wypił tam mocną, czarną kawę, aby poczuć się choć odrobinę lepiej. Musiał koniecznie znaleźć Juliette. Choć nie do końca był pewien co jej powie. Chwilę poszukał jej po zamku, aż wyszedł na błonia. Z daleka dostrzegł stojącą ją przy wierzbie bijącej. Nie chcąc odwlekać, powoli podszedł do niej. Spojrzał na nią, zastanawiając się chwilę, jak właściwie ma ułożyć słowa.
- Przykro mi, że musiałaś być dziś świadkiem tego wszystkiego i że w ogóle zostałaś postawiona w takiej sytuacji - powiedział zgodnie z tym, jak myślał. Narciss i jego przedstawienie było okropne. Co gorsza Juliette, właśnie przez Valentina, a raczej fakt, że coś tam między nimi było, została w to wszystko wciągnięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 10:14, 26 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Powoli odwróciła głowę w jego stronę.
- Przecież to Twoje życie. Postępuj tak, jak uważasz za słuszne. Między nami był tylko mały epizod, z tego co wnioskuję. W porządku. - powiedziała, dumnie odgarniając włosy na plecy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:26, 26 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
Jeszcze gdyby wszystko co się wydarzyło, było wedle jego własnych wyborów... Pokiwał głową słysząc jej słowa.
- Tak czy owak, przepraszam, że Cię w to wszystko jakoś wplątałem - niechcący, ale jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:28, 26 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
- Nie przepraszaj mnie. - powiedziała, patrząc przed siebie. - Życie toczy się swoimi torami. Trudno przewidzieć kiedy będzie kolizja. - wzruszyła ramionami. - Ja mam po prostu takie szczęście, że w tych wypadkach biorę udział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 14:10, 26 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
Przesunął ręką po głowie, jeszcze trochę go bolała.
- Tak, czasem trudno przewidzieć - zgodził się z nią spoglądając na ową wierzbę przy której stali. Chociaż myślami był już gdzie indziej, parę rzeczy chodziło mu po głowie. Spojrzał raz jeszcze na Juliette.
- Idę się przejść, na razie - powiedział do niej i nie czekając ruszył przed siebie. Z resztą dziś był kiepskim rozmówcą, za dużo rzeczy chodziło mu po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 0:36, 05 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 1122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
|
|
Wyrwała się z zamku, z codziennej monotonii, która wciąż ją otaczała! Wstawanie, mycie się, przygotowanie stroju, makijażu, wypicie kawy... Już chciała zacząć wyliczać na palcach, już chciała ponarzekać, lecz doszła do miejsca, która bardzo miło wspominała. Tak... Teraz ujrzała rozwiane włosy Hanny, choć tak naprawdę jej tu nie było. Czuła, jakby jej potrzebowała, samej obecności, nawet nie musiała nic mówić, robić. Po prostu żeby była... Skinęła lekko w kierunku wierzby. Rutyna - to było coś czegoś iście nie trawiła. Chciała dokonać czegoś naprawdę szalonego! Nietuzinkowego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:31, 07 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ivette spacerowała w okolicy Wierzby Bijącej z zadziornym uśmieszkiem na twarzy. Zdecydowanie podobał jej się nastrój dzisiejszego wieczoru. Usiadła na niewielkiej ławeczce, patrząc przed siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:52, 07 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 1162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włochy, okolice Wenecji
|
|
Ostatnio coraz więcej czasu spęczała poza zamkniem, a wszególnosci poza dormitorium ślizgonów. Tym razem poszła do Bijącej Wierzby. Ostatni raz widziała ją pokrytą śnieznym puchem. Od tego czasu tam nie przychodziła, więc warto było by tam pójść.
Zakłądając krótkę, wyszła, idąc w jej kierunku. Siedziała tam już jakaś dziewczyna, z oddali nie mogła jej poznać.
- Cześć - powiedziała w jej kierunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:08, 01 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Liverpool
|
|
Usiadła niedaleko od imponującego drzewa i rozejrzała się na boki. Wyciągnęła z torby Makbeta i pochłonęła się lekturą. Co jakiś czas trzymała w ręku kosmyk włosów, nieznacznie go gładząc i owijając wokół palca. Po chwili zamknęła książke i zamyśliła się głęboko. Poczuła podmuch wiosennego wiatru, a w jej duszy zagościła bezgraniczna radość. Nic nie napełniało jej większą energią niż oznaki zbliżającej się wiosny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:12, 01 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Sebastian z daleka poczuł zapach kobiecej niewinności. Zwiedzając tereny zamku i przycinając co jakiś czas trawę natrafił na piękną dziewczynę, siedzącą pod drzewem. Podszedł do niej, a Charlie przycupnął na najniższej gałęzi.
- Witaj nadobna niewiasto- powiedział siadając obok niej.
- Czy mogę wiedzieć co robisz tutaj zupełnie sama o tak późnej porze, mając za towarzysza jedynie książkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 9:34, 02 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Liverpool
|
|
Gdy jej oczom ukazał się nieznajomy przybysz, uśmiechnęła się przyjaźnie. Przyglądała mu się przez chwilę, tak z ciekawości, jednakże musiała przyznać, że mężczyzna należał do bardzo urodziwych czy też atrakcyjnych.
- Witaj nieznajomy. - rzekła głosem już trochę opanowanym, przy takiej pogodzie trudno było jej takim mówić.
Zastanowiła się na krótką chwilę, jaka odpowiedź byłaby odpowiednia i odpowiedziała.
- Podziwiam i cieszę się nadchodzącą wiosną. - przerwała na krótką chwilę, by ponownie wziąć głęboki wdech rześkiego powietrza - Ach, książki. - powiedziała i podniosła Makbeta, kładąc na kolana - choć to milczące przedmioty, lubię ich towarzystwo. Zaś książki Szekspira, radują się u mnie powodzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 9:48, 03 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Wiosna jest niezwykle poetyczną porą roku - powiedział, na co Charlie energicznie pokiwał głową. Zleciał z gałęzi i usadowił się tuż obok Seby.
- Doprawdy, świetny wybór. W kraju z którego pochodzę jego książki czyta młodzież w szkołach. Z własnej woli raczej po niego nie sięgną... wydaje się być niczym wyschnięta róża, której ukryte piękno dostrzegają tylko nieliczni - westchnął.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sebastian Mop dnia Sob 9:48, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:38, 03 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Przechadzała się tak, czytając nadal tę samą książkę, co wcześniej. Właśnie zaczynała czytać drugą część. Przed jej oczami pojawiły się te słowa: Za mną, czytelniku! Któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!
Gabrielle w duchu przyznawała rację autorowi. Dobrze wiedział, co pisze.
Krukonka czuła się trochę osamotniona, nie widziała już Davida kilka dni. Zastanawiała się, czy coś złego się nie stało. Jednak nie pisała do niego. Jeszcze nie.
Tak, trochę zaczytana, trochę zamyślona, dotarła pod Bijącą Wierzbę. Widząc dwoje ludzi siedzących pod wierzbą, skinęła im głową na powitanie. A sama usiadła po drugiej stronie drzewa, tyłem do nich. Dalej czytała jedną ze swych ulubionych książek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:54, 03 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Liverpool
|
|
Spojrzała na niego dużymi oczyma i uśmiechnęła się zaskoczona.
- Nie jesteś uczniem. - powiedziała pewnym głosem - To na pewno.
Kiwnęła głowie Krukonce i ponownie odwróciła się do mężczyzny.
- Żaden tutejszy uczeń, nie umiałby wypowiadać się tak pięknie, dobierać słowa tak dobrze i ... - zamilkła. Opuściła lekko głowę i zaczęła bawić się kosmykiem włosów. Wciągnęła powietrze nosem i poczuła zapach wiśni. Jej włosy, przepełnione zapachem tego owocu, teraz lekko rozjaśniały od słońca.
- Jakie jest twoje imię, nieznajomy poeto? - powiedziała głosem pełnym świeżej energii, dostarczonej przed chwilą przez wiosenny wiatr.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jane Scoth dnia Sob 11:54, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:15, 03 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie jestem, pracuję tutaj, aczkolwiek mój wiek jest niewiele różni się od uczniów waszej szkoły- powiedział kłaniając się lekko, razem z Charliem.
- Jestem Sebastian- dodał po chwili ujmując jej dłoń i całując ją delikatnie w bladą rękę.
- Ach Twoje komplementy są jak najpiękniejsza muzyka dla moich uszu, słodki miód, który zlizuję z palców- powiedział delikatnie kładąc rękę na sercu i odwracając głowę w kierunku słońca i porywu wiosennego wiatru.
- Widzę, że nie jesteś jedyną osobą, która spragniona chłonięcia nowych lektur przychodzi pod te drzewo- dodał, kiedy Charlie podbiegł do przybyłej krukonki, by na nią popatrzeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|