Nad Jeziorem

Uczeń Slytherinu

- Też uwielbiam tu przychodzić, to miejsce ma w sobie magię. - spojrzała na taflę jeziora mieniącą się tysiącami kolorów. - A ja właśnie przed chwilą w myślach przeklinałam swoje włosy i marzyłam żeby mieć takie jak ty. Wydaje mi się, że jeśli człowiek już coś ma to tego nie docenia i zazdrości innym. Moje włosy mnie irytują, ale są na swój sposób wyjątkowe, tak samo jest z każdym człowiekiem.

- Tak, zgadzam się z tobą, a moje włosy... nie układają się ladnie i są za krótkie. Ale można z nimi żyć. Jezioro to dla mnie najbardziej magicznie miejsce w najbradziej magicznym zamku. Nie lubię zazdrości, to często wszystko niszczy... Chciałabym tu siedzieć cały czas, ale tak się niestey nie da.

Uczeń Slytherinu

- Znam to, siedząc tutaj tracę poczucie czasu - westchnęła. - Kiedy robi się cieplej przychodzę tu rano i siedzę do samego wieczora. To jest jeden dzień w roku, jednak motywuje mnie do życia na długi okres czasu. - uśmiechnęła się wspominając jak siedząc, czuła tylko jak promienie muskają jej twarz.

- Nie miałam tak jeszcze - powiedziała i zamyśliła się na chwilkę - chciałabym wiedzieć czym się interesujesz - powiedziała i po raz kolejny zarumianiła się. Nie wiedziała czy powinna o to pytać, ale chciała powiedzieć coś co ma jakiś sens.

Jacob udał się na spacer nad jezioro. Już nie mógł doczekać się swojej pierwszej piątkowej lekcji. Liczył na to, że będzie miał okazję porozmawiać z inteligentnymi ludźmi i pięknymi kobietami. Zatrzymał się przy brzegu i wsunął ręce do kieszeni.

Alice zaczęła rozglądać się dookoła. Nagle zobaczyła nieopodal stojącego wysokiego brunet, lecz nie mogła odgandąc jego wieku. Nigdy go wcześniej nie widziała i zaczęła się zastnawiać kim on jest.

Usłyszał szelest, więc odwrócił się w odpowiednią stronę. Zauważył atrakcyjną blondynkę i udał się w jej kierunku.
- Witam. Nie za późno na nocne przechadzki? - spytał patrząc na nią.

Uczeń Slytherinu

- Czarna magia zawsze mnie fascynowała. - odparła - Poza tym moim kolejnym hobby jest myślenie. - uśmiechnęła się. - A ty? Wyglądasz mi na artystkę, taką wiecznie zamyśloną z tysiącami pomysłów na obraz lub nową piosenkę. - spojrzała na nią, po czym jej wzrok padł na mężczyznę. Nie widziała go tu jeszcze.

Przeniósł wzrok na drugą dziewczynę. Tym razem rudowłosą.
- Chyba czas wracać do zamku. - powiedział swobodnie. Nie chciał już pierwszego dnia wprowadzać systemu kar i tym podobnych.

Uczeń Slytherinu

- Słucham ? - zapytała podnosząc brew do góry, już chciała wybuchnąć śmiechem, kiedy nagle uświadomiła sobie, że to jest nowy nauczyciel. Szybko zmieniła wyraz twarzy.
- Oczywiście - powiedziała z uśmiechem. - Razem z koleżanką niedługo się tam udamy.

Usłyszała coś o wracaniu do zamku, odwróciła się szybko, żeby zobaczyć, co się dzieje. Lekką ją zamurowało, gdy zobaczyła nad jeziorem jakiegoś mężczyznę. Nie słyszała, kiedy przyszedł. Wyglądał młodo, ale chyba nie był uczniem. Wstała, wyjmując jednocześnie rękę z wody. Zdziwiła się, kiedy spostrzegła sinawy i blady odcień skóry na swojej dłoni. Zaklęła pod nosem. Nawet nie poczuła, kiedy zrobiło jej zimno od trzymania ręki w wodzie.

Spojrzał na rudowłosą dziewczyną z uniesionymi brwiami.
- Widzę, że w tej szkole są same charakterne dziewczyny. Ale to dobrze, będzie ciekawiej. - skwitował patrząc przed siebie.

Uczeń Slytherinu

- Jest ich zdecydowanie więcej niż tych potulnych - stwierdziła lustrując nauczyciela wzrokiem. Była przekonana, że niedawno sam skończył szkołę.
- To możemy zostać trochę dłużej, tylko troszeczkę. - spojrzała błagalnie na profesora.

Alice spojrzała na mężczyznę stojącego tuż nad nią. Nigdy by nie pomyślała, że jest profesorem. Nie chciała wracać do zamku jeszcze.
- Tak, może jeszcze zostaniemy - powiedziała i zarumieniła się lekko ale miała nadzieję, że nikt tego nie zobaczył.

Uśmiechnęła się lekko, słysząc komentarz mężczyzny. Wywnioskowała, że jest nowym nauczycielem, bo każdy inny po prostu by się dosiadł, a nie próbował przepędzić.
- Może załatwmy to oficjalnie. - zaproponowała w końcu, podchodząc bliżej. - Hanna Glau. - wskazała rudowłosą koleżankę. - Tu, bodajże Alice Dream, jeszcze nie miałam okazji poznać. - wskazała blondynkę obok. - A ja, Rosalind Wanderwood. Miło poznać.