Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Dziedziniec
|
|
Wysłany:
Nie 23:24, 07 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Tyle mugoli wciąż coś włącza i wyłącza, ze jest potrzebny cały czas, jeden drut zasila całą... ulicę- rozłożyła szeroko ręce- Każdy dom ma chyba swój drut i każde urządzenie przyczepia się do niego... Przynajmniej tak mi się wydaje... I można włączać co się tylko chce.
Javier trafił ją w końcu jakąś śnieżką, na co Viv zrobiła obrażoną minkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Nie 23:36, 07 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Uniósł dłonie w geście zadowolenia, że udało mu się trafić w Viv. Nie przejął się jej obrażoną miną, sama wspominała, że nie umie się długo denerwować czy obrażać.
- Aha, to już wiem więcej niż wiedziałem – zdążył już sobie wyobrazić długą ulice i te wszystkie druty które doprowadzają prąd do poszczególnych domów – Oni to są dopiero pomysłowi – pomyślał o mugolach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 23:42, 07 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
-Taa...- przyznała elokwentnie Vivien. Zdyszana i zmęczona ciągłym bieganiem usiadła obok Javiera. Nawet nie zauważyła, że zrobiło już się tak ciemno. Patrzyła przez chwilę na rozgwieżdżone niebo, po czym zwróciła twarz w stronę chłopaka.
- To co zostawiamy Elericha w takim stanie jakim jest? Mam nadzieję, że nikt go nie zepsuje- wyraziła swoje zmartwienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 23:48, 07 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- To już się nie bawimy? – spytał zawiedziony kiedy zajęła miejsce obok. Akurat zrobił kolejną śnieżkę i wciąż trzymał ją w dłoniach.
- No zostawiamy go, przecież nie weźmiesz go ze sobą do dormitorium – wzruszył ramionami. – Weź po co komuś chciałoby się psuć bałwana.
Podrzucił kilka razy śnieżkę w górę, łapiąc ją za każdym razem blisko ziemi.
- Czekaj, czekaj… chcesz żeby twoja znajoma nazwała kota wiertarka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:04, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Vivien wzruszyła ramionami. Kiedy po raz kolejny podrzucił śnieżkę, uderzyła ją w czasie lotu, a ta się rozpadła. Zadowolona z siebie spojrzała na ślizgona.
- Może komuś się będzie nudziło, czy coś i rozwali bałwanka- wysnuła błyskotliwe przypuszczenie Viven.
- Wiertarka. To tak ładnie brzmi... Nie sądzisz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:09, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Patrzył się na śnieżkę, która wolno spadała wyciągnął już nawet dłonie by ją złapać kiedy Vivien mu ją rozbiła. Nie spodobało mu się to.
- Musisz psuć innym zabawę? – spytał cicho, robiąc niemal od razu obrażoną minę. Zgarbił się i siedział tak w milczeniu długich kilka minut.
- Ale kota? Chociaż na pewno będzie nietypowo, zazwyczaj są to puszki albo inne milusie. – przyznał dość niechętnie. – Ale sam nie wiem czy jest to ładnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:16, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Zawsze może znaleźć sobie ciekawsze zajęcie- powiedziała. Kiedy on milczał dziewczyna próbowała znaleźć coś na niebie. Jednak nie znała się na niczym co widziała. Więc mogła sobie jedynie wymyślać, że jest tam jakiś gwiazdozbiór. Z otępienie wyrwał ją ponury głos Javiera.
- Mi tam się podoba. Mój kot nazywa się Fantom. Jest duży, biały i leniwy. Ma takie same oczy jak ja... Masz zwierzę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:21, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ściągnął już całkiem mokre rękawiczki i położył je z boku na fontannie. Na razie nie nadawały się do niczego. Dawały mu zdecydowanie więcej zimna niż ciepła.
- W domu tak, nie brałem go do szkoły. Więcej z niego kłopotów niż pożytku. – spojrzał na nią w świetle księżyca. Nadal miał obrażoną minę i nieprzyjemny ton głosu.
- Czyli pokrótce jest podobny do Ciebie – stwierdził, kiedy dotarło do niego jak dokładnie opisała kota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:30, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zmieniła pozycję i usiadła po turecku. Spojrzała na chłopaka. Nie przejmowała się jego obrażonym tonem. Można powiedzieć, że się do tego przyzwyczaiła.
- Masz kota?- zapytała niepewnie, niewiele wywnioskowała z jego wypowiedzi.
- Tak, to lubię w Fanie, zawsze się dogadujemy. Wie kiedy mam ochotę pospać z nim obok, a kiedy drapać po jego grubym brzuchu. Tylko w przeciwieństwie do niego nie jestem tak opasła- stwierdziła optymistycznie. - Mój kot jest wyjątkowy!- dodała wesoło z przekonaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:37, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaśmiał się cicho słysząc jej pytanie, nie wiedział skąd w ogóle pomysł, że może mieć kota.
- A Ty nadal taka ciekawska – westchnął cicho.
- W żadnym wypadku kota – zapewnił dziewczynę - Leniwca. – wyjaśnił.
- Bardziej chodziło mi o podobieństwo w sensie, że Ty i Fontom jesteście duzi, biali i leniwi.
Zszedł z fontanny i usiadł na śniegu zaczął lepić mini bałwana, chciał jakoś zająć ręce.
- Ale miałem kota, kilka dni ale zawsze, był mały i rudy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:46, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- To nie dziwne, że go tutaj nie bierzesz. Nie wiem czy istnieje nudniejsze, bardziej bezużyteczne i nie potrafiące okazać sympatii stworzenie- powiedziała kąśliwie.
Również wstała, otrzepując tyłek ze śniegu. Zastanawiała się czy ma jeszcze palce u stóp.
- Chyba już dość się nasłuchałam dziś twojej ironii i wielce "zabawnych" tekścików- powiedziała z przekonaniem.
- Kiedy indziej opowiesz mi o swoim kotku. Do zobaczenia- dodała i zaczęła się przekopywać w stronę wyjścia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:57, 08 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nic nie powiedział, bo się z nią w pełni zgadzał. Zapomniał jednak dodać, że leniwcem nazywa Oliviera, z którym będzie mu dane mieszkać jeszcze około pięciu miesięcy. Wprost ze zniecierpliwieniem wyczekiwał dnia kiedy stanie się pełnoletnim czarodziejem i z uśmiechem na ustach będzie mógł mu zatrzasnąć drzwi przed nosem.
- Rozumiem, że musisz dostać taką małą codzienną dawkę, bo inaczej nie czujesz się sobą – kończył ustawiać trzy małe kulki na sobie. Podszedł do Eleonory i złamał kilka witek miotły oraz ułamał kawałek węgla.
- Tia… do zobaczenia – pożegnał Viv.
Zaczął kończyć małego bałwanka. Witki połamał i zaczął wbijać w jego głowę tym samym tworząc mu włosy, podobnie zrobił nos. Pokruszył drobno kawałek węgla i wetknął w miejsce na oczy. Ułożył również coś na kształt uśmiechu. Zadowolony z siebie wstał i ruszył do zamku nie zapominając o rękawiczkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 14:54, 10 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ichabod siedział na murku skrzętnie opatulony czarnym płaszczem.
Dzień okazał się mroźny i wyjątkowo nudny. Wszystko zdawało się jakby zatrzymać w czasie. Nie zapowiadało się, że cokolwiek miało się zmienić.
- Ech...- westchnął markotnie.
Przez chwile żałował, że w ogóle wstał z łóżka - było jednak już za późno na zastanawianie się nad tym.
Spoglądał w zadumie na roześmianych pierwszoklasistów, którzy beztrosko obrzucali się śnieżkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 15:46, 10 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 1098
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hayley przeczuwała, że tak może być. Wiedziała, brała to pod uwagę, miała jednak nadzieję, że tak się nie stanie - jednak złudną. Gdy tylko dostała odpowiedź na list, rozerwała go pospiesznie z entuzjazmem wypisanym na twarzy. Jednak z każdym przeczytanym słowem jej uśmiech rzedł, aż w końcu zniknął całkowicie, a entuzjazm został zastąpiony rozczarowaniem i zrezygnowaniem. Zaczęła ciężko oddychać, więc narzuciła na siebie płaszcz i wyszła na dziedziniec. Krążyła po nim bez celu, z pustką w głowie i oczach, kopnięciami rozsypując dookoła śnieg. Ręce znajdujące się w kieszeniach nieświadomie zaciskała w pięści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 16:08, 10 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ichabod zauważył dziewczynę w płaszczu która przeszła obok niego.
Nie byłoby to dla niego dziwne gdyby nie fakt że dziewczyna zachowywała się dość...dziwnie. Miała zaciętą twarz i wyglądała na bardzo zdenerwowaną.
Zastanawiał się czy do niej podejść - w prawdzie w ogóle jej nie znał, a dziewczyna nie wyglądała na niezbyt skorą do rozmowy - jednak... Crane lubił ryzyko.
Poza tym nie miał nic ciekawszego do roboty.
Podniósł się z murka i podszedł do niej szybkim krokiem:
- Czy coś się stało?- spytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|