Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   H / /   ~   Dziedziniec
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Pią 18:12, 28 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Usiadła obok Nathaniela.
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko, N - zaśmiała się lekko i odgarnęła z oczu blond włosy.
Położyła się na trawie i przymknęła oczy.
- O tak - wymruczała. - Teraz będziemy odpoczywać - westchnęła słodko.
Nagle nadleciała sowa i ugodziła N listem w głowę.
Blaise obróciła się na brzuch i twarz na rękach
- Co piszą? - spytała szczerze zainteresowana, jednak chwilę później pożałowała tego, iż jest taka wścibska. Bo przecież była, może Nathaniel nie chciał mówić o swych prywatnych sprawach, które dzieją się w jego rodzinie. Gdy tak zastanawiała się nad własną głupotą, N oznajmił o wypadku swojej siostry.
- Przykro mi - powiedziała szczerze. - Wszystko z nią w porządku? - uniosła brwi, szczerze zainteresowana, a na jej twarz wdarł się smutek. Naprawdę było jej przykro. Nie lubiła, gdy ktoś się martwił, zwłaszcza ludzie, których kochała, a nie jej wina, że kochała wszystkich na swój własny szalony sposób.
- Możesz mi powiedzieć - szepnęła cichutko, kładąc mu dłoń na ramieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pią 18:34, 28 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Uśmiechnął się do dziewczyny próbując ją uspokoić ,chociaż to nie ona potrzebowała teraz pomocy. Chciała go wesprzec i całkowicie to doceniał. Sądził ,że w zamku mieszka tylko jedna osoba z którą może całkowicie szczerze porozmawiać ,zwierzyć się z wszelkich trosk ,strapień i gryzot. Jednakże po dzisiejszej przygodzie ,którą przeżył bez szwanku wraz z dziewczyną ,poczuł ,że na tym się nie skończy. Bez dyskusji -zostaną przyjaciółmi. Łączy ich coś więcej niż dwie godziny ucieczki przed szlabanem. Obydwoje zostali poddani próbom ,które udaje się przejść jedynie najwierniejszym przyjaciołom ,z sześcioletnim doświadczeniem drugiej osoby na karku i posiadania całej historii przyjaciela w jednym paluszku. Jednakże oni tego nie potrzebowali... Wiedzą o sobie tak wiele ,chociaż w praktyce to przecież tylko maciupeńka godzina ,w której zazwyczaj największą rewolucją jest opowiedzenie o prześladującym wrogu ,czy wrednej siostrze. Dziewczyna udowodniła ,że jest odważna ,szalona i wierna. Nie pobiegnie siną w dal ratując tylko swoją dupę ,ale zrobi wszystko byleby pomóc i przyjacielowi. Do szkoły chodzi już od 1 września... i doepiero teraz poczuł ,że znalazł przyjaciela.
- Nic wielkiego.
Stwierdził wzruszając ramionami. Podniósł się na nogi ,wyciągając przed siebie rękę ,by pomóc dziewczynie.
- Teraz jedyne na co mam ochotę to upić się do nieprzytomności. Czy doświadczysz mi tej przysługi i dostarczysz mi towarzystwa?
Spytał z uśmiechem ,ale nie był to szczery uśmiech. Był to uśmiech nie sięgający oczu. - Uśmiech ,cierpiącego nastolatka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Pią 18:37, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Pią 18:52, 28 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Uśmiechnęła się szczerze do chłopaka. Była doprawdy zdziwiona jak swobodnie czuje się w jego towarzystwie, była zdziwiona tym, że martwi się o niego, a to zdarzało się jej naprawdę rzadko. Zazwyczaj traktowała ludzi z dystansem, była zimna i wyrachowana, jednakże przy Nathanielu całkowicie się rozluźniała, była skłonna zrobić i powiedzieć wszystko bez żadnych oporów. To było takie cholernie dziwne, a jednocześnie przyjemne. I była pewna jednego, nie chciała by skończyło się na tym jednym parogodzinnym spotkaniu.
- Na pewno wszystko w porządku? - spytała, pozwalając mu pomóc sobie wstać.
Zauważyła, że chłopak uśmiecha się, jednak nie był to radosny uśmiech, jaki widziała jeszcze parę minut temu. Jego oczy pozostały smutne, niewzruszone, przez co i ona poczuła się smutna.
- Na pewno chcesz się upić? - spytała zdziwiona. Przecież mówił, iż nie lubi, gdy urywa mu się film. - Jeśli chcesz to służę pomocą.
Złapała go pod rękę i uśmiechnęła się delikatnie.
- Ale wiesz, gdybyś chciał z kimś porozmawiać to możesz na mnie liczyć - zapewniła go patrząc mu w złote oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Nie 12:24, 30 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Szła cała mokra w stronę zamku klnąc cicho pod nosem i wymyślając najróżniejsze obelgi w stronę pary Ślizgonów. Jej różdżka. Jak mogła pozwolić, aby zabrali jej różdżkę. Musi ją jak najszybciej odzyskać, ale przed tym jeszcze uderzy go tak mocno, że zejdzie mu z twarzy tej jego uśmieszek. Obydwóm.
Gdyby nie to, że w jeziorze mieszkało wile różnych wodnych stworzeń. Już by jej tu nie było. Jej zwłoki może za kilkadziesiąt lat znalazł by jakiś przypadkowy czarodziej i nawet nie wiedziałby kim ona jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemezis Steiner
PostWysłany: Nie 14:34, 30 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Nemezis siedziała na balustradzie i popalała skręta, beztrosko machając nogami. Na jej ustach znajdował się błogi uśmiech. Tak, miała znakomity humor. Mogła na chwilę zapomnieć o wyrzutach sumienia, które gdzieś tam w niej głęboko siedziały. W końcu zabiła człowieka! A przynajmniej tak jej się wydawało, bo w rzeczywistości ofierze udało się przeżyć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nemezis Steiner dnia Nie 14:34, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Nie 15:47, 30 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Zdenerwowana złapała jakiegoś pierwszoroczniaka i wyrwała mu różdżkę. Nie zwracała uwagi na jego krzyki i łzy. Miała to w nosie. To był jej najprostsza metoda odzyskania różdżki, albo tego co z niej zostało.
- Accio! - odczekała chwilę napięcia, ale było warto. Upragniony przedmiot znalazł się w jej dłoni. Otrzepała z niego kilka niewielkich grudek ziemi. Co oni z nią do licha robili? Może zakopali się dla zabawy...
Różdżkę czarnowłosego chłopczyka rzuciła gdzieś w kąt, a ten zapłakany pobiegł w tamtym kierunku. Osuszając się najpierw szybkim krokiem powędrowała przed siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexandria Wintworth
PostWysłany: Wto 22:52, 01 Cze 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Alexandria przyszła na dziedziniec, by przeczytać kolejny niedorzeczny list od jej rodziców. Dalej trwali w przekonaniu, że dziewczyna podda się ich woli i zgodzi się na całą tą szopkę ze ślubem. Chyba przeliczyli się. W końcu nie na darmo panna Winthworth była Ślizgonką.
Dziewczyna wolała nie czytać listów w obecności innych osób. Ponieważ niektóre z nich wywoływały u niej niezbyt normalne reakcje, na przykład niepohamowany śmiech. Tak było i teraz. Alexandrię śmieszyły te nieudane argumenty, które to niby miały zachęcić ją do małżeństwa. Jednak, w duchu, dziewczyna była zmęczona całą tą sytuacją. W Hogwarcie mogła się chronić. Jednak rok szkolny zaraz się skończy, a Alexandrię czeka konfrontacja z jej rodzicami. No i "wybrankiem". A z tego nie była zadowolona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Czw 21:40, 03 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


Amelia usiadła na brzegu fontanny. Wyciągnęła rękę do strumienia wody.Była bardzo ciepła. Musiała teraz dziwnie wyglądać z ręką w powietrzu. Nagle strumień wody ochlapał jej szatę. Wciągnęła głośno powietrze i z całej siły kopnęła fontannę.
- Już nigdy więcej tu nie usiądę! - krzyknęła do fontanny, która chyba nie miała nic przeciwko, by ta blondyneczka nigdy więcej tu nie przychodziła. Amelia tylko prychnęła gniewnie i obrzuciła fontannę spojrzeniem pełnym nienawiści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexandria Wintworth
PostWysłany: Czw 22:29, 03 Cze 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Alexandria spojrzała przed siebie. Kto śmie mącić jej spokój? SPojrzała i zobaczyła jakąś małą Gryfoneczkę, która wielce była oburzona, bo spadło na nią trochę wody z fontanny. Głupia dziewucha - pomyślała gniewnie. Siedziała na jednej z ławek na dziedzińcu. I myślała, co zrobi, jak wróci do domu. Bo jakąś decyzje będzie musiała podjąć. Liczyła się z tym, że być może będzie musiała uciec z domu... Ale Alexandria wolała żyć w nędzy, niż dać się zastraszyć. I być zmuszonym do małżeństwa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Pią 15:09, 04 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


Amelia odeszła od fontanny i spojrzała na jakąś Ślizgonkę. Uśmiechnęła się drwiąco do siebie. Dobrze wiedziała, że żadna Ślizgonka nie jest warta marnowania czasu. Odwróciła się na pięcie i wymaszerowała z nosem skierowanym ku niebu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pią 16:51, 04 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Idąc szybkim krokiem przez dziedziniec i rozprostowawszy palce, włożył je do połowy do przedniej kieszeni. Przyglądał się scenerii którą mijał z uśmiechem i niemal parsknął śmiechem widząc zirytowanie Gryfonki. Przysiadł na marmurowej fontannie koloru kości słoniowej, parę metrów od jakiejś brązowowłosej Ślizgonki. Zdecydował się jednak tylko na nieśmiały uśmiech... Dobrze pamiętał, co się stało gdy mijali się ostatni raz. Wprawdzie porwała go za nogi Wierzba Bijąca, ale nie wcześniej niż parę sekund temu, dziewczyna zadąsana opuściła jego i Megan. Nie wiedział wtedy, czym dokładnie dziewczynę uraził, ale wszystko przebiegało tak samo jak ostatnim razem... Identyczna mina, co do joty. Uśmiechnął się do siebie. Ciekaw był, czemu wykonała ten swój schematyczny foch właśnie teraz. Może obraziła się na fontannę, ponieważ ją polała? Przyjrzał się również dyskretnie nieznajomej Ślizgonce, lecz już pokrótce spuścił wzrok i mierzył nieśmiało koniuszki swoich butów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra Ubersgut
PostWysłany: Nie 22:12, 06 Cze 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Miała już tego wszystkiego dosyć. Najchętniej to by w ogóle z łóżka nie wychodziła i leżała w nim przez wszystkie chwile, jakie dotychczas mogła sobie wymarzyć. Aczkolwiek cieszyła się, iż chociaż teraz mogła odbiec od rzeczywisotości uśmiechając się subtelnie w stronę ślizgonów, gdzie jedna dziewczyna nie przypadła jej do gustu. Zauważyła, że przy, jakby porcelanowej fontannie siedzi dwoje osób. To znaczy jednego chłopaka zdołała poznać na lekcji, a dziewczynę obok której siedział, wręcz niecierpiała. Podbiegła do nich z gorliwym grymasem i przysiadła obok młodego mężczyzny przyglądając się swoim hebanowym wzrokiem w jego kierunku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexandria Wintworth
PostWysłany: Pon 10:08, 07 Cze 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Alexandria, zamyślona, nie zauważyła w pierwszej chwili, że obok niej siadają jakieś osoby. Jednak rozejrzała się. No tak, tylko tego brakowało. Jakieś dzieciaki - Gryfon i Krukonka. Panna Wintworth wiedziała, że nie będzie się jej dobrze myślało. Dlatego wstała i odeszła w stronę zamku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Śro 20:32, 09 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Przyjrzał się dziewczynie, która właśnie zajęła miejsce tuż obok niego i uśmiechnął się nieśmiało ukazując przy okazji rząd idealnie białych zębów. Był to jego jedyny atut z którego kiedykolwiek przyszło mu być dumnym. Wiecznie rozczochrana czupryna, od lat tocząca wojnę z grzebieniem nie dała się poskromić nawet w salonie fryzjerskim, a ze swoim wiecznie czujnym wzrokiem miał w sobie coś z cygana. Wiele osób jednak nie wpadało na podobne skojarzenia, ponieważ miodowe tęczówki i przysadziste czarne brwi wcześniej nadawały im skojarzeń związanych z orłem. Przyjrzał się całkiem ładnej dziewczynie, najwyraźniej w jego wieku, po czym nie wiedząc co powiedzieć a dziewczyna najwyraźniej nie była skora rozpocząć rozmowę, bąknął nieśmiało jedno słowo.
- cześć.
Odprowadził wzrokiem brązowowłosą ślizgonkę, a grymas znikąd zawitał na jego twarzy. Czemu dosłownie wszyscy ze slytherinu przyprawiali go obrzydzenie? Cóż, może nie dosłownie. Parę dni temu miał sposobność konwersowania z całkiem przyjemną blondynką, która okazała się nie tylko lojalna, ale i miła. Pokazała mu, że nawet ślizgon ma w sercu coś w rodzaju... ciepła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Śro 20:34, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra Ubersgut
PostWysłany: Nie 14:04, 13 Cze 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Obserwowała jak dziewczyna odchodzi. Cóż, jej strata, a nie Alessy. Przecież ona chciała tylko zapoznać nowych ludzi. Jednak fakt, iż chłopak został na swoim miejscu ją bardzo uszczęśliwił. Nie za bardzo zdawała sobie sprawę z tego, iż jest on z Gryffindoru. Widząc, że jego oczy, które według niej kryły w sobie tajemnice młodego cygana, skierowane były na jej osobę, na wargach czarnowłosej drugoklasistki zawitał mimowolny uśmiech, który znaczył wszystko lub nic. To znaczy, zawsze, odkąd pamiętała widnia na jej ustach grymas, jednak za każdym razem przedstawiał on co innego. Proste włosy opadłe na jej ramionach powiewały ku górze, kiedy wiatr zawierający w sobie nutkę magii wędrował przez ów ciemne nitki. Usłyszawszy powitanie płynące z jego klatki piersiowej, hebanowe tęczówki Alessy machinalnie skierowały się na jego twarz, a na policzkach pojawiły się jasne plamki rumieńców.
-Cześć.-Odpowiedziała w końcu bacznie przyglądając się twarzy pierwszoklasisty. Aczkolwiek dla niej różnica wieku nie grała roli. Zazwyczaj patrzyła się na to, co ludzie mieli w sercu, a nie na zewnątrz. Przygryzła dolną wargę wciąż się uśmiechając, a na jej język ślina przywlokła pytanie.
-Jak ci mija dzień?-Spytała patrząc się na swoje stopy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 44 z 45
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 43, 44, 45  Następny
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  H / /

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03