Dziedziniec

Uczeń Slytherinu

- Tak, ale wątpię aby moje umiejętności starczyły, poza tym nie wiem którego przedmiotu mogłabym nauczać. Może zostanę tutaj woźną. - Zastanawiała się na głos przebierając butami w śniegu. Umilkła nagle widząc , że Natalie chce już być w środku i poznać wnętrze swojej nowej szkoły.
- To wchodzimy. - Stwierdziła i uchyliła drzwi do sali wejściowej Hogwartu.

Przeciągnęła się jak kot. Czy książki muszą ją tak wciągać? Cała odrętwiała i przemarzła. Czy warto? Uśmiechnęła się delikatnie do samej siebie. Według niej tak...Z zadowoleniem zatrzasnęła książkę, wstała i otrzepała się. Zamrugała kilka razy i lekkim krokiem wróciła do ciepłego budynku.

Uczeń Slytherinu

Nie ma to jak zmiana szkoły w środku roku. Jednak nie narzekał sam tego chciał, przez ostatni czas wiele czytał o zamku i kiedy już stanął przy nim czuł się niezwykle mały. W porównaniu z jego poprzednią szkołą Hogwart był wręcz ogromny a to tylko jego pierwsze wrażenie, wolał nie myśleć co będzie kiedy znajdzie się w środku. Mróz mu nie doskwierał, wręcz przeciwnie, podobało mu się jak przyjemnie szczypał jego zaczerwienione policzki. Nie śpieszyło mu się nigdzie, stał tak na dziedzińcu rozglądając się dookoła, poznawał nowe miejsce gdzie spędzi najbliższy czas.

Uczeń Hufflepuffu

Cass z rozpiętym płaszczem wybiegła na dziedziniec, ciesząc się ze świeżego śniegu. W końcu się do niego przyzwyczaiła, a zimno nie stało się takie straszne. Obwiązała szybko szyję długim, grubym szalikiem. Stanęła za filarem i spostrzegła chłopaka. Śnieg zamazywał jej postać, nie mogąc dostrzec jakichkolwiek szczegółów. Podeszła do niego.
- Chyba lubisz taką pogodę. - stanęła tuż za nim. Jej głos był spokojny i bardzo ciepły, zupełnie jak na puchona przystało.

Uczeń Slytherinu

- Nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział dziewczynie, jednak nie tylko zimę lubił każda pora roku miała w sobie coś takiego co szczególnie mu się podobało. Przez krótki czas patrzył na fontannę dopiero teraz zaszczycił ją spojrzeniem.
- Też nie wyglądasz na zmartwioną takim stanem rzeczy. - wyjął dłonie z kieszeni i zaczął łapać płatki śniegu, często tak robił. Może i było to dziecinne jednak nie przeszkadzało mu to ani trochę.

Uczeń Hufflepuffu

Zmarszczyła lekko nosek, obserwując jego ruch dłonią. Czekoladowymi tęczówkami próbowała odnaleźć jego oczy. Gdyby nie spotkała nikogo, sama by łapała płatki śniegu na język.
- Można powiedzieć, że się przyzwyczaiłam, jednak wolę porę gdy natura budzi się do życia - teraz dopiero przyjrzała się mu uważniej. - Nie spotkałam Cię tu nigdy.

Uczeń Slytherinu

Nie przejmował się dalej jej obecnością i łapał płatki, kiedy tylko stykały się one z jego ciepłymi dłońmi natychmiast ginęły. A szkoda chętnie by im się przyjrzał z bliska.
- Byłoby to raczej dziwne gdybyś doszła do innego wniosku - przeniósł wzrok z góry na jej twarz i omiótł ją spojrzeniem. Kiedy uświadomił sobie, że nadal stoi z wyciągniętymi rękami powoli schował je do kieszeni.

Uczeń Hufflepuffu

Nie odrywała od jego wzorku, chcąc złapać kontakt. Ciekawiła ją wiadomość z jakiego domu jest, był taki... tajemniczy. Uśmiechnęła się. Zapięła płaszcz i sznurek, który znajdował się w pasie. Zaczynało jej się robić zimno.
- Jestem Cassie, a Ty... - urwała, wyciągając do niego bladą i delikatną dłoń.

Uczeń Slytherinu

Spojrzał w jej oczy, jednak było to przelotne.
- Anthony - podał jej rękę, lekko ściskając jej dłoń. Cofnął ją później i powrócił do łapania płatków śniegu. Patrzył się na swoje palce które co i raz zginały się. Jego nos i policzki pewnie były mocno zaczerwienione, jednak nie przeszkadzało mu co. Strzepnął tylko delikatnie śnieg z włosów.

Uczeń Hufflepuffu

Zmrużyła oczy, obserwując jego ruchy. Gdyby zamknęła oczy, na pewno widziałaby małe dziecko, bawiące się świeżym śniegiem. Przygryzła lekko wargę i uniosła głowę, patrząc na niebo. Gdy poczuła płatki śniegu na twarzy, zaśmiała się.
- Pozostała Ci ta zabawa z dzieciństwa? - spytała wprost, uznając, że nie ma sensu wypytywanie o jego osobę. Skąd jest, co robi, czym się interesuje. To wyjdzie w praniu, a liczy się to, co jest teraz, na pewno nie raz jeszcze zdąży o to zapytać.

Uczeń Slytherinu

Dzieciństwo.. nabrał powietrza nosem i spojrzał na niebo. Dopiero zaczynało docierać do niego, że jego dzieciństwo było jednym wielkim pięknym a może i okrutnym kłamstwem.
- Tak - powiedział czując na policzkach i brodzie drobne płatki, które szybko zamieniały się w małe kropelki wody. W końcu tak było, może i wszystko w co wierzył do tej pory było zbudowane w fikcji to jednak kiedyś w to wierzył. Otrzepał się ze śniegu i spojrzał jeszcze raz na zamek.

Uczeń Hufflepuffu

Zmrużyła oczy i delikatną dłonią musnęła brzegi fontanny. Zastanawiała się, skąd w nim taka zamknięta natura. Odwróciła się do niego przodem, próbując złapać jego spojrzenie, jednak Anthony zawiesił je na zamku.
- W której jesteś klasie? - spytała, zabierając garstkę śniegu z brzegu fontanny i bawiąc się nią w dłoni.

Uczeń Slytherinu

- Szóstej - powiedział dość szybko. I rozbił krok do przodu, w końcu wypadałoby by wejść do zamku. Coś jednak go zatrzymało w miejscu odwrócił się zmierzył wzrokiem dziewczynę, szczególnie jej blond włosy. Sam nie wiedział dlaczego ale patrzył się na nią przez dłuższą chwilę bez mrugnięcia okiem.

Uczeń Hufflepuffu

- Piękna klasa, czyli musiałeś już wybrać przedmioty, może zdradzisz mi je? - spytała z uśmiechem, patrząc na swoją dłoń, na której roztopił się śnieg. Uniosła głowę, szukając jego oczu. Zdziwiło ją, że w końcu je odnalazła i mogła przyjrzeć się dogłębniej czekoladowym tęczówkom. Zaśmiała się, gdy nie mrugał. - Coś nie tak, Anthony?

Uczeń Slytherinu

Potrząsnął głową powodując tym samym, że śnieg z jego włosów spadł na jego ramiona. Widocznie musiał się zamyślić, znowu.
- Nie, w porządku - odpowiedział w końcu przenosząc swój wzrok z dziewczyny na zamek. Podobał mu się jego ogrom, będzie miał co robić przez najbliższy czas.
- Pytałaś o coś? - zwrócił się do dziewczyny.