Dziedziniec

Zaśmiała się krótko.
- Szukać samotności? Phi. - prychnęła z rozbawieniem. - Po prostu tu trafiłam. Czysty przypadek. - odpowiedziała Krukonce.

Uczeń Ravenclawu

Viv kiwnęła głową i ugryzła jabłko. Sarkastyczna, niezbyt uprzejma... Jak wszyscy, których ostatnio spotkała. Może to jest taka zasada, że wszyscy mają owy stereotypowy dla ślizgonów charakter? Zamilkła słysząc odpowiedź dziewczyny i znowu wlepiła wzrok w niebo. W końcu mogą razem pomyśleć, jeśli tak woli dziewczyna. Vivien nie wiedziała, dlaczego nie ma ochoty jej odpowiedzieć ironicznie. Przecież mogłaby, zawsze to robi.

Spojrzała na dziewczynę.
- O czym tak zawzięcie rozmyślasz? - spytała z zaciekawieniem. Zsunęła się z balustrady i zrobiła parę kroków do przodu.
- Stąd jest znacznie lepszy widok. Sama zobacz. - uśmiechnęła się nieznacznie.

Uczeń Ravenclawu

- W tej chwili o tobie- odpowiedziała ze z wzruszeniem ramion. Wyrzuciła ogryzek i stanęła obok dziewczyny.
- Masz rację- stwierdziła. Już chciała wyjąć z torebki papierosa i zapalić. Jednak spojrzała na dziewczynę. Miała tak nieskazitelny, perfekcyjny wygląd, że miała wrażenie, że jeśli to zrobi, ona spojrzy na nią z obrzydzeniem i odejdzie. Więc tego nie zrobiła.

- O mnie? No cóż, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam, choć podświadomie o tym marzyłam. - zażartowała. - Chyba wolę nie wnikać w szczegóły Twoich myśli. - dodała po chwili, przenosząc wzrok na niebo.

Uczeń Ravenclawu

- Och, marzyłaś? Również nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, choć podświadomie, miałam ogromną nadzieję, że sprawię Ci tym przyjemność- powiedziała uśmiechając się lekko rozbawiona.- No cóż jeśli nie chcesz, to nie będę ci ich zdradzać.
Viv zagryzła lekko wargi i na chwilę spojrzała na puchonkę.

Lekko zmarszczyła brwi.
- Powiedz. - odezwała się po chwili, przenosząc wzrok na blondynkę. Właściwie to interesowało ją jej zdanie, a przy okazji miała okazję dowiedzieć się czegoś o sobie.

Uczeń Ravenclawu

Vivien lekko wzruszyła ramionami.
- Słyszałam, że nie przypominasz puchonki i właśnie stwierdziłam, że te plotki są prawdą. Jesteś McMontt, ale nie pamiętam jak masz na imię- odpowiedziała Vivien, przystępując z nogi na nogę.

- Ach, przepraszam. Allison. - wyciągnęła rękę w jej stronę. Zaczęła uważnie obserwować twarz dziewczyny, zatrzymując się dłużej na oczach, nosie i ustach.
- Masz ładne oczy. - powiedziała po dłuższej chwili milczenia.

Uczeń Ravenclawu

- Vivien Davila- powiedziała podając jej rękę i lekko się uśmiechając.
- Oczy? No nie wiem... To co w sobie lubię to moje buty- stwierdziła z przekonaniem- A poza tym ty jesteś ogólnie ładna, co zapewne wiesz, gdyż wielu chłopców Ci to powtarzało.

- Ja? - zaśmiała się. - Nie, po prostu robię dobrą minę do złej gry. - przyznała z rozbawieniem.
Przeniosła zaciekawiony wzrok na buty dziewczyny.

Uczeń Ravenclawu

- Nie uwierzę Ci, jeśli chcesz powiedzieć, że nie miałaś wielu chłopców- powiedziała kręcąc głową. Poruszyła swoimi fioletowymi trampkami, kiedy dziewczyna na nie spojrzała.

- Kilku ich było. - puściła jej perskie oko. - A Ty, główny obiekt westchnień? - spytała, poruszając brwiami.
- Te trampki są zabójcze. - przyznała.

Uczeń Ravenclawu

- Ja? Raczej rzadko byłam zainteresowana trwałymi związkami... No może parę, które nikomu nie wyszły na zdrowie... Albo sama się zakochałam i mi nie wyszło- mruknęła niechętnie, po czym dodała z większym entuzjazmem- Mam całą szefę trampków i obcasów wszystkich kolorów.

- Chyba każdy się z czymś takim spotkał. - przyznała, patrząc przed siebie. - Musisz mi kiedyś koniecznie pokazać tę kolekcję. - ożywiła się, uśmiechając się nieznacznie.