Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   H / /   ~   Kuchnia
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Czw 15:40, 27 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Zaśmiała się delikatnie wkładając do ust frytkę.
- Jesteśmy najfajniejszymi pięciolatkami na świecie - stwierdziła, uśmiechając się szeroko.
Spojrzała na chłopaka uważnie i zamrugała perfekcyjnie wytuszowanymi rzęsami. Naprawdę nie wyglądał na swój wiek. Sam w sobie był wysoki, a świetnie ułożona fryzura dodawała mu wzrostu, był przystojny i mówił z ogromną pewnością siebie, co podobało się dziewczynie.
- Ależ oczywiście, że nie zakończę tej znajomości - na jej twarzy pojawił się cwany uśmieszek. - Dawno się tak dobrze nie bawiłam - wzruszyła ramionami i zaśmiała się perliście.
Upiła łyk czerwonego wina. O tak, uwielbiała alkohol.
- Ukradłeś dziennik? - roześmiała się. - Też tak kiedyś zrobiłam - powiedziała. - Jeszcze w mugolskiej szkole, chciałam dopisać sobie parę ocen - wywróciła oczami. - Ale nic mi nie zrobili. A ciebie wyrzucili? A co do mojego skandalicznego zachowania... Za dużo alkoholu, prochów, facetów, wszystkiego - skrzywiła się, rozkładając bezradnie ręce.
Wzięła z talerza frytki i znów włożyła sobie do ust. Kochała fast foody i miała ogromne szczęście. Nawet jeśli jadła je kilogramami nie szkodziło to jej idealnej sylwetce.
-Nic za darmo, mówisz? - posłała mu jednocześnie przebiegły i olśniewający uśmieszek. - Więc co chcesz w zamian?
Zaśmiała się niewinnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Czw 15:57, 27 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Słysząc jej komentarz parsknął śmiechem wychylając tułów do tyłu i przymykając powieki.
- Nie dość ,że pięciolatki ,to jeszcze obżartuchy. W dzieciństwie nie powinno się wiele jeść. Nabita waga przybywa dopiero w wieku nastoletnim.
Stwierdził z wyraźną wyższością ,po czym wybychnął śmiechem. Całkowicie się przy dziewczynie rozluźnił. Trochę denerwował się ,że wkrótce uzależni się od dziewczyny... ,a później sterczeć będzie przed pokojem wspólnym slytherinu. Zastanawiał się również ,czy nie przyszło mu właśnie spotkać najpogodniejszej dziewczyny na świecie?
Dziewczyna była wyraźnie niegrzeczna i wyjątkowo pewna siebie. Lubił bawić się w bohatera przed nieśmiałymi dziewczynami ,ale jej jakoś to nie obejmowało. Jej wolał w jakiś sposób udowowdnić ,że jej dorasta... Wciąż pragnął jej zaimponować. To z tego powodu ,chronił ją przed upadkiem gdy wchodzili do kuchni przez miniony ciemny pokój??
Wyszczyerzył szeroko kiełki ,słysząc jakże miły komentarz. Również dawno się tak dobrze nie bawił ,ale wiedział ,że gdyby jej to powiedział... zabrzmiało by to nie szczerze ,więc po prostu zostawił to zdanie bez komentarza ,co było mu dość rzadkie.
- Wiesz ,moim ojcem jest duchowny.
Wygadał się ,zanim ugryzł się w język ,lecz kontynuował jak gdyby nigdy nic ,lecz teraz ze spuszczonym wzrokiem ,a pewność siebie uszła z niego niczym z wypuszczonego bez wiązanki balonu.
- Powinieniem więc dawać najlepszy przykład, wręcz świecić przykładem. A nie dość ,że ukradłem dziennik ,to jeszcze dopisawszy sobie parę ocen ,zmieniłem również innym. Były szkolne afery ,aż w końcu wydało się... i wylądowałem w sądzie. Gdybym zmienił tylko sobie ,a nie tej przemądrzałej ,nadzianej Stewart i jej paczce... nic by się nie stało.
- powiedzmy... ,że będziesz mi coś winna.
Uśmiechnął się łobuzersko ,mrużąc oczy ,jakoby patrząc pod słońce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Czw 16:08, 27 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


- Jak byłam mała to rodzice nie dawali mi dużo jeść, bo tańczyłam balet i musiałam być w formie, więc mi się należy! - stwierdziła głośno się śmiejąc. - A najwyżej jak diametralnie przytyjemy to zadzwonimy po MTV czy coś i będziemy super sławni i będziemy tracić kilogramy przy kamerach w jakimś pustym reality show - powiedziała przybierając poważną minę, po czym roześmiała się ponownie.
Nathaniel kogoś jej przypominał. Był jednocześnie taki pewny siebie i uroczy. Miał poczucie humoru i z pewnością nie należał do ugrzecznionych anglików, jakich zdarzało jej się tu spotykać. Była absolutnie pewna, iż ich znajomość nie skończy się na tym pojedynczym incydencie.
Uniosła w górę brew i wydęła słodko usta, słysząc jak opowiada o awanturze z dziennikiem.
- Doniosła na ciebie? - skrzywiła się zniesmaczona. - Nie lubię takich frajerek. A mówią, że lepiej pomagać ludziom niż być zapatrzoną w siebie egoistką - westchnęła. - W takich momentach jest jasne, że bycie pomocnym jest bez sensu. I tak nikt tego nie doceni - wzruszyła ramionami, uśmiechając się pogodnie do chłopaka. - I jaką karę wyznaczyli ci w sądzie? - spytała szczerze zainteresowana. - Twój ojciec to duchowny, mój jest lordem. Także powinnam była świecić przykładem, a wolałam zabawiać się w nocnym klubach upijając się do nieprzytomności. Ale niczego nie żałuję - błysnęła w jego stronę białymi zębami.
- Będę ci coś winna? Brzmi interesująco - zaśmiała się słodko, wyjmując paczkę papierosów. - Chcesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Czw 19:22, 27 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


- Należy Ci się.
Wywrócił oczami ,potwierdzając jej słowa.
- Ja za to w dzieciństwie byłem małym grubaskiem ,więc raczej powinienem uwarzać ,bo dwa mega chamburgery i wyglądam jak święty mikołaj.
Zaśmiał się ,po czym nałożył sobie jakąś wodnistą ,nieznajomą zupę ,którą czuł z przeciwległego końca stołu. Zawołał skrzata i poprosił żeby mu przyniósł ,a ten bez najmniejszych obiekcji spełnił jego prośbę.
Wybuchnął śmiechem słysząc jej komentarz o MTV ,po czym włożył do buzi łyżkę z zupą ,rozkoszując się idealnym smakiem (czego się później domyślił)- roztopionego żurku do picia z jajkiem ,ziemniakami i kiełubaską... Była wodnista jak zwyczajny sok jabłkowy i zaklnął na siebie w myślach ,że nałożył sobie to do głębokiego talerza ,zamiast zwyczajnego kubka. Ciekaw był jak skrzaty ją zrobiły ,ale to przecież magia. Jej nie da się wytłumaczyć. Ona po prostu jest.
- Tak... - przyznał chłopak ,po czym słysząc jej pytanie dodał - Ojciec ma dobre znajomości ,a mieszkamy w dość małej ,przyzwoitej dzielnicy... i wiesz... sędzia to bliski przyjaciel mojego ojca
Puścił oko do dziewczyny.
- Jednakże miałem zniszczoną reputację i chciał wysłać mnie do jakiejś dalszej szkoły z internatem ,prowadzoną przez siostry zakonne ,u których codziennie to samo; Pobudka ,śniadanie ,nauka, obiad ,nauka ,kolacja ,nauka ,siusiu ,spać.
Przyznał ,ale słysząc wymyślony schemat ,który niewiele mija się z prawdą uśmiechnął się smutno.
- Na szczęście w te wakacje dostałem list z Hogwartu... Tata wciąż nie wieży w to co się dzieje i szuka wyjaśnień w piśmie świętym
Wywrócił oczyma ,na znak lekkiego poddenerwowania. Dziewczyna najwyraźniej nie wydawała się speszona faktem ,że jego ojciec jest duchownym. Wydawała się wręcz zainteresowana... i ciągnęła dalej nie zważając na wstydliwe fakty.
- Alkohol? - mruknął pod nosem krzywiąc się delikatnie - Zostałem wychowany według 10 przykazań ...
Parsknął na znak zlekceważenia.
- ale mimo ,że nie jestem oddanym katolikiem ,o co wciąż obwiniają się moi rodzice ,nie smakuje mi alkohol ,i nie lubię nic nie pamiętać. Wolę bawić się i wypić jeden GÓRA dwa kieliszki ,niż na drugi dzień stracić wspomnienia. A potem kac.
Westchnął ciężko. Dziewczyna zdawała się buntowniczką z dobrej dzielnicy i dostrzegł ,że ów zafascynowanie alkoholem odjęło jej u niego jeden plus... ,ale fakt ,że ma ich miliony... ten jeden nie wydawał się ,aż tak istony. Mimo wszystko ,wciąż zależało mu na dziewczynie... Przeciwności się przyciągają? Ale on nie chciał być tym grzecznisiem!!
Gdy ujrzał papierosy ,prychnął z uśmiechem.
- Sorry ,ale nie chcę niszczyć mej pięknej twarzyczki.
Mruknął ,po czym parsknął śmiechem.
- Nie zatruwaj się tym cholernym świństwem.
Wyrwał jej papierosy z ręki.
- postarzejesz się dwa razy szybciej ... - mruknął ,po czym po raz kolejny lustrując idealną twarz dziewczyny oddał jej papierosy - ,ale wiesz co? U Ciebie jednak nie da się nic zniszczyć. Skoro dotąd nie miałaś żadnego świnstwa na twarzy (na twarzy w najlepszym wypadku) ,to chyba nic Ci nie grozi.
Spróbował przekonać sam siebie ,po czym dosłyszał ,że ktoś łapczywie łapie powietrze w płuca ,a po chwili milknie. Przerażony obejrzał się za siebie... To skrzat. Niewiele myśląc odepchnął się dłonią ,przeskoczył stół ,nie muskając nogą żadnej potrawy ,po czym spoczął na płaszczyźnie identyfikując go wzrokiem.
- Aresto Momentum- wyszeptał ,a skrzat uniósł się dwa metry nad ziemią ,zupełnie nie ruchomy.
- Blair ,szybko! Do skrzydła szpitalnego!!
Powiedział chłodnym opanowanym głosem ,próbując nie stracić głowy.

Znów przecinki! I znowu piszesz z małej litery po myślniku. Wypowiedz rozpoczynamy z dużej litery! Popraw ten, oraz poprzednie posty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Czw 19:26, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Czw 20:14, 27 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


- Nie wierzę , że byłeś gruby - zaśmiała się, kręcąc głową. - To niemożliwe! Przecież teraz jesteś taki szczupły! - otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.
Wzięła winogrono i wrzuciła parę do buzi, uśmiechając się przy tym do chłopaka. Blaise kochała jeść, nie jej wina, że to uwielbiała. Spróbowała jeszcze parę rzeczy ze stołu, słuchając przy tym uważnie chłopaka.
- Sędzia bliski przyjaciel? Boże, skąd ja znam takie znajomości, układy - skrzywiła się. - Chwilami takie rzeczy irytują. I wiesz, że mnie też chcieli wywalić do katolickiej szkoły? - zaśmiała się. - Ale rozumiesz, poziom był za niski - ponownie się skrzywiła.
Rozejrzała się i uśmiechnęła na widok pracujących, malutkich skrzatów. Uwielbiała patrzeć, gdy tak się krzątają.
- I dobrze, że przyszedł do ciebie list - uśmiechnęła się. - A twój tato nie znajdzie wyjaśnień - wrozłożyła bezradnie ręce. - To magia - dodała tajemniczo.
Spojrzała na niego zmieszana, słysząc o 10 przykazaniach.
- Moja rodzina też zawsze była religijna. Oprócz mnie. Jakoś nie zwracam na to uwagi... a alkohol... może to przyzywczajenie. U mnie w domu zawsze robiono bankiety, a rodzice nigdy nie mieli nic przeciw alkoholowi. Tak to już jest - westchnęła. - Czasami potrafię poważnie przesadzić. Nie cierpię tracić kontroli... W takim razie gdy będziemy chodzić na imprezy nie będziesz mi pozwalał dużo pić - zaśmiała się.
Kiedy zabrał jej papierosy uśmiechnęła się olśniewająco.
- No ok, i tak powinnam rzucić - machnęła ręką. - Nie chcę się starzeć - zrobiła smutną minkę.
Nagle zauważyła duszącego się skrzata. Straciła panowanie nad sobą i pisnęła.
- Chodź - zawołała do Nathaniela, kierując się do wyjścia z kuchni. - On się dusi - powiedziała płaczliwym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Nie 17:22, 30 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


Amelia weszła do kuchni. Zauważyła dużo skrzatów, krzątających się pod nogami i robiącym kolację.
- Jakie fajne te skrzaty... Mogę cię dotknąć? - zapytała jednego z bardzo wyłupiastymi oczami. Nie doczekała się odpowiedzi, więc poklepała go po łysej główce z nietoperzowymi uszami.
- Chciałabym mieć skrzata, przynajmniej bym się nie nudziła... - powiedziała do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pią 19:43, 04 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Już od dłuższego czasu czuł przemożny głód i nie mogąc się powstrzymać wkroczył do kuchni, wiedząc, że zostanie tu obsłużony po królewsku, a jedzenie w ciągłym zamieszaniu, bycie non stop trącanym łokciami i zagadywanym nie należało w jego mniemaniu do przyjemności. Pogłaskał czule gruszkę, a ta chichocząc ustąpiła mu miejsca do małych, skromnych, wręcz żałosnych drzwi w porównaniu do tego co mieści się w środku.
Przebył podróż przez ciemny zagracony pokój, wiedząc co mieści się na samym końcu. W końcu potykając się o coraz to nowe przedmioty znalazł się po drugiej stronie. Otworzywszy drzwi, zaraz podbiegło do niego parę skrzatów.
- Coś przekąsić, sir? - pytał pierwszy
- Może gołąbka? - skomlał drugi
Nie odpowiedział jednak od razu... Tuż obok niego stała blond włosa gryfonka, nie mogąc uwierzyć własnym oczom ściągnął brwi.
- cześć - bąknął. - Co ty tutaj robisz?
Spytał niepewnie ignorując rzewnie ciągłe pytania skrzatów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Pią 19:43, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Sob 15:00, 05 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


- Nic po prostu lubię skrzaty. Są takie słodkie - odpowiedziała Gryfonowi, po czym jeszcze raz pogłaskała skrzata za uszami. Potem sobie przypomniała, to ten sam Gryfon, na którego wkurzyła się pod wierzbą bijącą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Sob 16:07, 05 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Parsknął śmiechem, słysząc odpowiedź dziewczyny. Dla niego skrzaty to były miłe, ale mimo wszystko bardzo brzydkie stworzonka.
- Hmm... Słodkie? Moim zdaniem są... yyy... bardzo pracowite.
Przyznał po czym zerknął na jej reakcję.
- Ja poproszę frytki z ketchupem i kurczaczki. Później chcę spaghetti bolognese.
Powiedział i uśmiechnął się do skrzata niepewnie. Ten zaś nie czekał i zaraz bez zbędnych pytań przyniesie mu danie. To zdecydowanie najbardziej cenił w tych niepozornych małych stworzonkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Sob 16:36, 05 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


Dziewczyna zrobiła chłodną minę na to parsknięcie.
- Według mnie czarodzieje powinni lepiej traktować skrzaty. Nie wyobrażam sobie, co bym zrobiła z kimś kto na przykład... rzucił urok na skrzata, a on sam nigdy by nie wyraził swojego niezadowolenia - przyznała chłodno, patrząc z góry na skrzata, który właśnie stanął przed Gryfonem z tacą frytek i kurczaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Wto 20:00, 08 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Puścił oczko stworzonku, po czym przysiadł na jednej z ławek, ciekaw czy dziewczyna będzie stała jak kołek, czy też w końcu usiądzie i coś zamówi.
Spojrzał na nią z widocznym zdezorientowaniem, po czym ściągnął brwi nie wiedząc o co dziewczynie chodzi.
- Wspaniale.
Mruknął tylko, po czym zatopił zęby w chrupiącej panierce kurczaka.
- Moim zdaniem właśnie taki powinien być skrzat, a nawet każdy taki jest i będzie. Nie powinien się uskarżać, być pokorny, cichy i uczynny. Bo... chyba do tego zostały stworzone.
Wywrócił ramionami, po czym obrócił się przez ramię, z zaciekawieniem oczekując odpowiedzi dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Wto 20:17, 08 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


- Przeciwnie, nie zostały do tego stworzone! To czarodzieje je takimi zrobili. Nie mogą znieść, ze skrzaty mają większą moc magiczną. Ten skrzat - powiedziała wskazując na skrzata z taca - mógłby nas załatwić jednym kiwnięciem palca, ale nie może, bo ma wyprany mózg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Wto 20:35, 08 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


- Większą moc magiczną? - uniósł ku górze brew - Po pierwsze, skrzat, to stworzenie magiczne, więc od kołyski kąpał się w czarach... nie znaczy to jednak, że ma większą moc. Po drugie skrzaty mają podobną moc do czarodziejów, lecz wystają nad nimi tylko pod względem nieograniczonej pod żadnym względem teleportacji... A po trzecie, ten skrzat jest od nas dziesięć razy starszy, to dlatego zapewne tak szybko by nas pokonał.
Powiedział pewnie, po czym odchrząknął zadowolony z jakże sensownego przemówienia. Ugryzł mięsko i z pełną buzią dodał.
- Nuet nue wypuarał ym mózguy. Ołune takije... - przełknął jedzenie-... są. One pragną słuchać czarodziejów, to jest chyba jedyny sens ich życia.
Spojrzał na nią.
- nigdy nie zgłębiałem się nad istotą uczuć skrzatów, ale sądzę, że są spełnione wówczas, gdy rodzina której usługuje jest dla niego miła. To daje mu szczęście.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Wto 20:37, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Wto 21:50, 08 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


- Jeśli nie zauważyłeś jestem starsza od ciebie i oznajmiam, że doskonale wiem na czym polega moc skrzatów, więc nie musisz prawić mi kazań. A jak jesz, to lepiej nic nie gadaj - po czym usiadła w pewnym odstępie od chłopaka i mruknęła - tak na marginesie, jestem Amelia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Wto 22:39, 08 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Chłopak zdusił śmiech, usiłując zdobyć się na powagę. Było to jednak trudne do osiągnięcia w towarzystwie dziewczyny... Wiedział, że broni skrzatów z powodu jej wrażliwości. Nie miał jej tego za złe. A może nawet to z tego powodu zapajał do niej sympatią?
- Oczywiście, ze względu na to, że jesteś starsza i mądrzejsza, obiecuję nie prawić Ci już kazań.
Mruknął kącikiem ust siłując się na coś w rodzaju przepraszającego uśmiechu. Była to jednak jedynie parodia czegoś w rodzaju politowania.
- Miło mi Cię poznać na marginesie, Amelio. Ja jestem Nate.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Wto 22:40, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 33 z 35
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34, 35  Następny
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  H / /

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03