Wierzba Bijąca

Uczeń Slytherinu

- Co się dzieje z Twoimi włosami ? - Zapytała zaskoczona, kiedy zaobserwowała, że nagle włosy dziewczyny zmieniły barwę na filetowe. Szeroko otworzyła włosy ze zdumienia.
- Nie mam zamiaru wracać tamtą drogę, znajdziemy sobie jakąś inną.

Uczeń Hufflepuffu

- A co ma się z nimi dziać? - spytała po raz kolejny zaskoczona. Chwyciła końcówkę włosów i wytrzeszczyła oczy. - Cholera. - przeklęła pod nosem i ponownie była blondynką. - Przez strach przestałam to kontrolować. Czy mam rozumieć, że jesteśmy teraz po stronie miasteczka czarodziejów? - podrapała się po głowie, zastanawiając się, jak ma wytłumaczyć fakt fioletowych włosów.

Uczeń Slytherinu

- Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy. Nigdy nie byłam po drugiej stronie tego drzewa. - Stwierdziła rozkładając ramiona w geście rezygnacji. Przyglądała się badawczo włosom dziewczyny, jednak postanowiła udawać, że niewiele ją to obchodziło.

Uczeń Hufflepuffu

Spojrzała na nią.
- Już Ci mówiłam, że marna z Ciebie aktorka... Jestem metamorfomagiem, Hanno. I gorzej jeśli obydwie nie wiemy, gdzie jesteśmy, a tam czai się krwiożercza bestia. - usiadła na ziemi. - Nic o tym nie czytałaś? Historię Hogwartu przespałam...

Uczeń Slytherinu

- Wow. - Otworzyła usta ze zdziwienia. - Jak cię wkurzę to zrobisz się czerwona ? - Zapytała wyobrażając sobie drobną dziewczynę jako płomiennowłosą.
- Nawet nie miałam tej książki w ręce. - Westchnęła głośno. - Jeśli jesteśmy poza Hogwartem mogę się teleportować, ale nie odpowiadam za skutki.

Uczeń Hufflepuffu

- Można tak powiedzieć, jeśli Ty przemienisz się w coś, co mnie przestraszy - odpowiedziała po chwili zastanowienia, uważając na słowa. Zmieniła kolor na płomiennowłosy. - Proszę bardzo. A teraz... wypadałoby wstać... i ruszyć przed siebie... lub za siebie - odwróciła się do Wierzby - przed siebie, nie za siebie. - poprawiła się szybko.

Uczeń Slytherinu

- Ale fajnie. - Przyznała. - Przykro mi, ale nie posiadam zdolności zamieniania się w zwierzęta i ku twojej radości wilkołakiem nie jestem. - Uśmiechnęła się delikatnie.
- Przed siebie, zdecydowanie. - Zarządziła i ruszyła, nie miała pojęcia dokąd idzie, ale miała nadzieję, że w dobrym kierunku.

Uczeń Hufflepuffu

Zerwała się i ruszyła za nią.
- Może wykorzystamy Patronusa? Kogoś tutaj można ściągnąć, aby zaprowadził nas do szkoły - myślała głośno - Chociaż to chyba za duże ryzyko. Czy zauważyłaś, że my zawsze się wplątujemy w miejsca, gdzie a, nie wiemy gdzie jesteśmy, b, chce ktoś nas zamordować, c, uchodzimy z tego cało i d, nasze punkty też?

Uczeń Slytherinu

- Eh, ale przynajmniej czasami jest śmiesznie, albo obrzydliwie. - Wykrzywiła twarz przypominając sobie widok martwego ciała węża.
- Wydaje mi się, że jesteśmy już poza Hogwartem.

Prefekt Hufflepuffu

Dwie dziewczyny szła w stronę wierzby bijącej. Najwyraźniej nie wiedziały gdzie są, bo dopiero po chwili Rose skapnęła się, że są tuż przy wierzbie.
- Zostajemy, czy wracamy? Nie zawsze tu było przyjemnie...- mruknęła.

Uczeń Hufflepuffu

Rox spojrzała na Wierzbę Bijącą. Wystarczy, że nie będą się zbliżały.
- Może po prostu trzymajmy się od niej trochę dalej? - zaproponowała. Schowała ręce do kieszeni i spojrzała na Rose.

Prefekt Hufflepuffu

- No jasne...- zajrzała do kieszeni. Tak, ma różdżkę.
- Jak Ci idzie nauka? Masz ulubiony przedmiot, czy raczej nie?
Zatrzymała się i poprawiła czapkę i szalik. Było zimno, jednak nie mroźnie. Ostatnio było gorzej.

Uczeń Hufflepuffu

- Nie mam na razie ulubionego przedmiotu. Możliwe, ze byłaby nim obrona przed czarną magią, jednak zważywszy na nauczyciela... Sama wiesz - uśmiechnęła się - A jak to wygląda u Ciebie?

Prefekt Hufflepuffu

- Ostatnio ie z nim pokłócono. Cała grupa- wspomniała, ale nie wymieniała poszczególnych osób. Po co?- Profesor sie wściekł. U niego nie dostaje się zawysokich ocen. Ostatni wstawił mi N, a.. a Na- Narcissa ośmieszył, ze tak powiem- wypowiedziała to imię. Imię Narcissa, a on, od razu przypomniała zamieszki nad jeziorem.

Uczeń Hufflepuffu

- Ja dostałam O za wyczerpujące wypracowanie na temat rasizmu... Chodź tematem były księgi zakazane - Rox zaśmiała się - Nie wiem jak w ogóle zdam do następnej klasy z O, albo T na koniec.