Nad Jeziorem

Nauczyciel

- Wydawało mi się, że jakiś nauczyciel ma dzisiaj dyżur - mruknęła zamyślona.
- Nienawidzą teorii - powiedziała z uśmiechem.
- Jest dużo inteligentnych osób, ale nie wszystkim się chce pracować. Ale to jest raczej normalne. I wogóle zauważyłam, że dużo osób pali papierosy. Moja koleżanka, ostatnio zaczęła odejmować punkty jak kogoś przyłapała. - powiedziała.

Nauczyciel

- I dobrze robi. - powiedziała. - Kto to widział by palić w tym wieku? Te dzieciaki mnie zaczynają przerażać. U mugolów jest to samo. Już w wieku 10 lat palą i nie słuchają tego co się mówi na ten temat. Nie zależy im na zdrowiu.
- Mówisz, że jest dużo inteligentnych osób? To dobrze. - uśmiechnęła się.

Jacob zauważył dwie kobiety, które nie wyglądały na uczennice. Podszedł do nich.
- Witam. Rozumiem, że mam przyjemność z dwoma nauczycielkami. - skinął głową.

Nauczyciel

- Właściwie nie rozumiem, dlaczego to robią - przynała.
- Żeby się popisać? Przecież oni mją już po 16, a niektórzy nawet 17 lat. - powiedziała.
- Trzeba coś z tym robić. Problem sam nie zniknie - powiedziała.

Nauczyciel

- Tak trzeba będzie coś z tym zrobić. - pokiwała głową.
Przeniosła wzrok na mężczyznę.
- Witamy. Tak, zgadza się. Z dwoma nauczycielkami.

- Jacob Petrow, miło mi. - przedstawił się. - Jeżeli chodzi o papierosy, to faktycznie zaczyna się to wymykać spod kontroli. Sprawa jest poważniejsza, pojawiają się również narkotyki. Trzeba zaostrzyć system kar.

Nauczyciel

- Witamy. Jestem Jennifer - powidziała.
- Narkotyki?! - o tym jeszcze nie słyszałam.
- Ale w sumie co może pan zrobić? Da im pan szlaban? Odejmie punkty? Napisze do rodziców? Młodzież jest coraz bezczelniejsza. Chociaż jakbyśmy ustalili dyżury, w niektórych miejscach, mogłoby to poskutkować. - powiedziała.

- Jedynie te dyżury brzmią w miarę sensownie, ale i tak nie możemy ich osaczać. Myślę, że to dyrekcja powinna się tym zająć i wprowadzić większy rygor odnośnie nałogów. Jak do tej pory, uczniowie nic sobie nie robią z zakazów, więc trzeba je zaostrzyć. - zwrócił się do Jennifer.

Uczeń Slytherinu

Niechętnie wstała i podała Alice rękę aby ta mogła wstać. Chciała uciec, może pod dąb jednak nauczyciel cały czas je obserwował. Westchnęła i udała się prosto do zamku, dopiero teraz zauważyła, że zrobiło się zimno.

Nauczyciel

O, to jest dobry pomysł. - powiedziała.
- Myślę, że nawet wystarczyłoby jakby któreś z nas od czasu do czasu przeszło się po szkole, po błoniach i poobserwowało uczniów. Bo jeżeli jednego ucznia będziemy spotykali dosyć często to już znak, że trzeba coś z tym robić. - powiedziała w zamyśleniu.

- Tak. Dodatkowo uczniowie będą się nawzajem informować o kontrolach, więc może któryś z nich pomyśli, zanim coś zrobi. - powiedział. Robiło się coraz zimniej.
- Co Panie powiedzą na coś rozgrzewającego w Trzech Miotłach? - zaproponował.

Nauczyciel

- Hmm, ja w sumie mogłabym. Chociaż powinnam popracować. - westchnęła dalej rozmyślając o uczniach.
- A ty Murea? - zapytała od dłuższego czasu milczącą nauczycielkę.

- Na pracę zawsze przyjdzie czas. - uśmiechnął się nieznacznie. Spojrzał na milczącą nauczycielkę.
- Najwyżej do nas dołączy. - powiedział. - W takim razie, kierunek Hogsmeade.

Nauczyciel

Znów spojrzała na Mureę. Stała jak posąg.
- No cóż..... Dobrze. Mam nadzieję, że się nie obrazi - mruknęła do siebie i jeszcze raz na nią zerknęła.

- Ja też mam taką nadzieję. - dodał. Jeszcze chwilę obserwował zamyśloną nauczycielkę po czym wszedł na ścieżkę prowadzącą do Hogsmeade. Przystanął, by poczekać na Jennifer.