Zakazany Las

Dorosły Czarodziej

- Jeszcze nie wiem jaki. Ale na pewno wymyślę coś ciekawego - uśmiechnął się do Megan. W końcu ile można było stać z taką poważną, niby to złą miną? On nie potrafił zbyt długo udawać. - Przyjdźcie do mnie jak najszybciej. Oczywiście nie teraz, chyba, że bardzo chcecie.
Ruszył za Gryfonką w stronę wyjścia z lasu.

Uczeń Hufflepuffu

Megan odwzajemniła uśmiech ale go ukryła, w końcu dostała szlaban.
-Myślę, że wolałabym później. Za dużo wraże jak na jeden dzień.
Spojrzała ostatni raz w głąb lasu ,a potem ruszyła za woźnym i Moniq. Przyspieszyła kroku tak, że zrównała swoje tempo do kroków gryfonki. Wzięła ją delikatnie pod rękę i uśmiechnęła sie lekko. Gdy wyszli już z lasu Megan przypatrzyła się jeszcze raz kogutowi, po czym razem z Moniq znikły z okolic Zakazanego Lasu.

Uczeń Slytherinu

Juliette postanowiła udać się na spacer. Nic w tym dziwnego, że wybrała Zakazany Las, znając jej oryginale upodobania. Usiadła na pieńku drzewa, na którym kiedyś tak często siadywała. Wzięła głęboki oddech. Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy po raz ostatni tu zawędrowała. A więc musiało to być stosunkowo niedawno.
Zdecydowanie czerpała radość z otaczającej ją ciszy i spokoju. To był niewątpliwie urok tego miejsca, który przyciągał Juliette jak magnes.
Rozejrzała się dookoła. Przyłapała się na tym, że ucieszyła ją możliwość, że zza drzew wyłoni się jakaś sylwetka. Jednak ta myśl szybko ulotniła się z jej umysłu. Ona i tęsknota za towarzystwem? Niee. A może?

Uczeń Slytherinu

Blaise weszła do zakazanego lasu i włożyła do ust papierosa. Zapaliła go i zaciągnęła się, czując jak dym powoli dociera do płuc przyjemnie drażniąc gardło. Uśmiechnęła się do siebie.
Właściwie to nie wiedziała dlaczego udała się właśnie tu. Może była to potrzeba odosobnienia, izolacji, a może po prostu chciała odetchnąć świeżym powietrzem, jednak była pewna, iż właśnie tu chce być w tej chwili.

Uczeń Ravenclawu

Przestał biec. Schylił się, próbując złapać oddech. Nagle poczuł dym papierosowy. Gdy uspokoił oddech, zaszedł dziewczynę od tyłu.
- Nieładnie tak uciekać do Zakazanego, aby zapalić. - rzekł, uśmiechając się.

Uczeń Slytherinu

Blondynka aż podskoczyła na dźwięk czyjegoś głosu i gwałtownie obróciła się.
- Ależ mnie wystraszyłeś - powiedziała, niemal wypuszczając papierosa z ręki. - Właściwie to nie jestem tu żeby zapalić - wzruszyła ramionami. - Nie wiem czemu tu jestem. A ty?
Wydawało jej się, iż kojarzyła skądś tego chłopaka. Miał imię na K.. Kazuo? Tak, chyba tak.
-Chcesz? - wyciągnęła w jego stronę paczkę papierosów.

Uczeń Ravenclawu

- Nie taki był mój zamiar. - powiedział szybko, śmiejąc się cicho z jej reakcji. - Ja...? Ee... biegałem po lesie - rzekł wymijająco, półprawda to też prawda. - A dziękuję, nie palę - uśmiechnął się, obserwując blondynkę. Przyglądała się mu. - Sama idziesz w głąb lasu, nie boisz się? - spytał z tajemniczym uśmiechem.

Uczeń Slytherinu

Zaśmiała się pod nosem. Owszem, trochę się bała spacerować samotnie po lesie.
- Może troszeczkę - uśmiechnęła się tajemniczo, wyrzucając spalonego papierosa. - Mówisz, że biegałeś? - spytała unosząc brew. Wiedziała, iż nie mówi do końca prawdy. - Nie słyszałam o ludziach, którzy biegają ot tak po Zakazanym - stwierdziła z zadziornym uśmiechem.

Uczeń Ravenclawu

- Nie mówię, iż nie ma powodu na bieganie. Może być nawet taki, że pragnę utrzymać dobrą kondycję, czyż nie? - spytał, uśmiechająć się. - Jesteś tu zupełnie bezbronna, no chyba, że gdzieś kryjesz wielką broń. Swoją drogą, nie boisz się mnie? Przecież się nie znamy.

Uczeń Slytherinu

Wzruszyła ramionami z uśmiechem.
- A co, chcesz zrobić mi krzywdę? - spytała, obserwując go uważnie. - Jeśli tak to i tak nie ma sensu uciekać. W końcu biegasz, żeby utrzymać kondycję - stwierdziła rozkładając bezradnie ręce, po czym roześmiała się pod nosem.

Uczeń Ravenclawu

Zaśmiał się.
- Nie, nie chcę być aż tak brutalny. - zaciągnął się powietrzem, w którym wciąz unosił się dym papierosowy - Wszak odważna jesteś. Jak Ci na imię? - spytał w końcu, obserwując ją, od razu zwrócił uwagę na oczy.

Uczeń Slytherinu

- Uważaj, może ja zrobię krzywdę tobie - odparła ze śmiechem odwracając wzrok. Poprawiła ręką włosy, po czym znów spojrzała na niego. - Jestem Blaise - przedstawiła się zagryzając wargę.

Uczeń Ravenclawu

- Taka niewinna istota potrafiłaby zrobić krzydwę? - spytał, unosząc brew. Pokręcił głową, gdy przygryzła wargę. - Miło mi Cię poznać, Blaise. - jeśli czytała artykuł mogła rozpoznać jego inicjały. - Mów mi Kazz.

Uczeń Slytherinu

- Nie doceniasz mnie - stwierdziła wzruszając ramionami. - Tylko wyglądam niewinnie - powiedziała rzucając mu tajemnicze spojrzenie. - Ciebie też miło poznać, Kazz - zamyśliła się. - Kojarzę cię. Masz na nazwisko Shiomi, prawda? - uśmiechnęła się tryumfująco. - Jesteś uczestnikiem "telenoweli" - roześmiała się.

Uczeń Ravenclawu

- Ach, tak, masz pazurki? - gdy wspomniała o telenoweli, prawie się udusił. Spojrzał na nią.
- Wszak tam są inicjały, nie nazwiska, lecz tak, mam na naziwsko Shiomi. Wierzysz Anonimowej Reporterce? - spytał, spoglądając jej w oczy.