Klasa Zaklęć

Prefekt Naczelny

W tej przestronnej klasie na trzecim piętrze odbywają się lekcje zaklęć. Dwa rzędy dwuosobowych ławek czekają na uczniów. Duże okna przepuszczają wiele światła, co nadaje klasie przestronny wygląd. Na regałach po prawej stronie znajdują się wszelakie przedmioty na których można ćwiczyć zaklęcia. Na ścianach wiszą natomiast tablice na których są wypisane podstawowe zasady pojedynkowania się.

O cztery minuty spóźniona weszłam do klasy, siląc sie na najbardziej uroczy z moich uśmiechów.
-Dzień dobry. -Powiedziałam cicho, mrużąc oczy.
Rozejrzałam się zdumiona, nikogo nie było. "To trochę dziwne." -Pomyślałam. -"I złowieszcze." Wycofałam się i postanowiłam poszukać innych.

Weszłam do klasy z wysoko uniesioną głową i stanęłam przy biurku. Położyłam wszystkie swoje rzeczy na nim i wyciągnęłam swoją różdżkę.
Po chwili usiadłam na krześle i czekałam na pierwszych uczniów.

Uczeń Ravenclawu

- Dobry! - powiedziałam wchodząc do klasy. Zajęłam ławkę bardziej z tyłu i wyjęłam wszystkie potrzebna rzeczy : pióro, książkę i różdżkę. Po chwili rozejrzałam się sobie zaciekawiona po klasie.

Prefekt Naczelny

Weszła do klasy i zajęła jedną z pierwszych ławek. Jak dobrze, że w końcu miała się odbyć lekcja. Poprzedni nauczyciel został zwolniony jeszcze zanim zdążył cokolwiek zrobić.
- Dzień dobry, pani profesor - powiedziała, zdejmując torbę z ramienia.

Uśmiechnęłam się do wchodzących uczniów
- Dzień dobry, dobry - powiedziałam - poczekamy jeszcze chwilkę, zaraz rozpocznę lekcję - powiedziałam z uśmiechem.

Szybkim krokiem weszła do klasy. Miała nadzieję że jeszcze się nie zaczęły, trochę się przestraszyła widząc nauczyciela w klasie. -Dzień dobry pani profesor.-Rzuciła szybko i pośpieszyła do ławki z tyłu.

-Dzień dobry - powiedziałam do nowej uczennicy i rozpoczęłam lekcję.
-Witam wszystkich na pierwszej lekcji zaklęć – powiedziałam do zgromadzonych uczniów – Nazywam się Artemizja Hopkins i to właśnie ze mną będziecie uczyć się tej niesamowitej dziedziny magii. Zaklęcia wymagają niezwykłego skupienia. Nie ma czasu na śmiechy lub niepotrzebne pogaduszki – powiedziałam i spojrzałam groźnym spojrzeniem na klasę – Wszystko zrozumiałe? – zadałam pytanie oczekując na kiwniecie głów – Mam nadzieję, że tak. Bardzo proszę o dokładne wykonywanie moich poleceń. Każdy wyskok lub kawał będzie srogo karany. Ponieważ dzisiaj jest pierwsza lekcja zaklęć nie zadam wam pracy domowej, ale to nie oznacza, że możecie siedzieć i nic nie robić. Na początek chcę was poznać i zobaczyć kto ma talent do zaklęć. Bardzo proszę, aby każdy po kolei się przedstawił, powiedział kilka zdań o sobie oraz użył jakiegoś zaklęcia z poprzedniej klasy. Czekam na wasze popisy – powiedziałam z uśmiechem i czekałam na ucznia, który rozpocznie dzisiejszą lekcję.

Uczeń Ravenclawu

Wstałam z miejsca i popatrzyłam śmiało na nauczycielkę
-Nazywam się Alison Sabitz. Uwielbiam uczyc się zaklęc, transmutacji i OPCM. - powiedziałam i skierowałam różdżkę na piórko - Engorgio! - i piórko zrobiło się większe

Rozejrzała sie po klasie chyba nikomu nie będzie przeszkadzać jeśli teraz będzie ona...-Jeśli można to może ja...-Wstała, wzięła głęboki wdech- Jestem Okami Vollmond, mój dom to Revenclaw...-Wszystko notowała na kartce- I jeszcze zaklęcie-skupiła się-Incendio –wyszeptała w jednej ręce trzymając różdżkę a w drugiej kartkę. Kartka z jej danymi stanęła w płomieniach, po chwili został z niej popiół.

- Bardzo dobrze, pięć punktów dla Ravenclawu. A z której klasy jesteś kochaniutka - zadałam pytanie uczennicy
- Teraz proszę następną osobę - powiedziałam zachęcając uczniów.

Prefekt Naczelny

- No to teraz ja... - wyjęła różdżkę i bawiąc się nią w dłoniach, spojrzała na nauczycielkę. - Jestem Bell Rodwick, z Ravenclawu, klasy piątej. Lubię Zaklęcia i to nawet bardzo, ale jak to będzie w tym roku, zależy przede wszystkim od pani - uśmiechnęła się. Rozejrzała się po klasie, myśląc jakie zaklęcie może zademonstrować, jej wzrok zatrzymał się na kwiatku. Wskazała na niego różdżką. - Herbivicus! - roślina zaczęła rosnąć, rozsadzając doniczkę. - Finite! Przepraszam, powinnam szybciej je zatrzymać...

Uczeń Ravenclawu

- Ja jestem z czwartej klasy - powiedziałam nie bardzo wiedząc czy to pytanie było skierowane do mnie. Uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam się po innych uczniach.

- Ładnie panno Vollmond, następne pięć punktów - powiedziałam ochoczo - Panna Rodwick też pięknie, następne pięć punktów. Ravenclaw jest bardzo utalentowany. Proszę się nie przejmować tym kwiatkiem, potem się posprząta - powiedziałam.
-dobrze czy został, ktoś jeszcze? - zadałam pytanie klasie.

-Zdaje się ze to wszyscy Pani Profesor...-Rozejrzała się po klasie-Ale nie jestem tego pewna.-Dodała nie pewnie po chwili milczenie, nie chciała aby przez nią ktoś został pominięty.