Klasa Wróżbiarstwa

Nauczyciel

Harriet weszła do klasy. Dość dużo się spóźniła, a ku jej zdziwieniu nikogo nie było. I tak na wszelki wypadek zagotowała wodę na herbatę. Zapaliła kadzidełko i rozkoszowała się ciepłem panującym w klasie, przeklinając w myślach pogodę za oknem.

Uczeń Slytherinu

Przed samym wejściem do klasy zarzucił na siebie szatę, nie lubił ich. Nie dość, że krępowała jego ruchy to zasłaniała jego ciało i było w niej zdecydowanie za ciepło.
Kiedy wszedł do klasy wygładził jeszcze materiał szaty, omiótł wzrokiem pomieszczenie. Wiedział, że jest spóźniony jednak wolał przyjść.
- Dobry wieczór – przywitał się z profesorką i skierował swoje kroki w kierunku puf stojących na końcu klasy. - Przepraszam za spóźnienie – bąknął siadając.

Uczeń Ravenclawu

Vivien weszła do klasy wolnym krokiem. Była spóźniona, ale widziała pędzącą do sali nauczycielkę, która ominęła ją w korytarzu, więc nie mogła dużo stracić. Tym bardziej, że w klasie był na razie tylko blond ślizgon, którego wczoraj poznała.
- Dzień dobry- mruknęła wchodząc, kiwnęła głową do chłopaka i rozsiadła się na jednej z puf.

Weszła do klasy nieco niepewnie.
-Dzień Dobry Pani Profesor i przepraszam za spóźnienie.- Powiedziała i usiadła przy pustym stoliku na końcu. Zawsze lubiła ta sale dlatego też lubiła wróżbiarstwo. Wypakowała podręcznik i spojrzała na Profesorkę.

Nauczyciel

Harriet spojrzała zdziwona na uczniów. Jeszcze nigdy nie widziała ani ślizgona, ani puchonki na jej lekcji, jedynie kojarzyła Vivien z Ravenclawu.
- Rozumiem, że dzisiaj nie zrobimy sprawdzianu- stwierdziała patrząc na nowo przybyłych.
- Jak się nazywacie?- zapytała przygotowując trzy filiżanki. Herbatę i czajnik z gorącą wodę.- Zróbcie sobie wszyscy herbatę.

Uczeń Slytherinu

Jeszcze tego mu brakowało! Jaki sprawdzian?
- Javier Deniver – przedstawił się.
Wstał z mało wygodnej pufy i przeszedł się po klasie, zaczął parzyć sobie herbatę. Coś czuł, że będzie trochę materiału do nadrobienia. Już mu się to nie podobało. Zauważył Vivien, dopiero kiedy przeszedł obok niej. Przynajmniej jedna osoba, którą kojarzył i z którą nawet udało mu się porozmawiać normalnie.
Patrzył się na filiżankę, przechylając głowę na różne strony.

Podeszła do filiżanki, nasypała sobie do niej nie dużą ilość herbaty i zaparzyła ją wodą. Zapach herbaty zawsze sprawiła że czuła się lepiej.
-Jestem Dorinda Seel, piąty rok.- Powiedziała i odeszła z filiżanką do swojego stolika. Wąchając aromat herbaty patrzyła na innych z którymi jeszcze nie miała przyjemności pogadać.

Uczeń Ravenclawu

- A to pech- powiedziała słysząc o przełożonym sprawdzianie.
Viv wstała i podeszła to filiżanki. Nasypała sobie herbatę, po czym zalała ją wrzątkiem.
- Trzeba nalać herbatę i ją wypić, nie rozlać, będziesz miał z tym problemy, prawda Javier?- zapytała chłopaka, widząc jak wpatruje się w pustą filiżankę.

Nauczyciel

Harriet zapisała sobie na karteczka nazwiska dwóch nowych uczniów. Była lekko ziryntowana tym, że nie będzie mogła postawić dziś żadnej oceny.
- Jak zrobicie herbatę, to usiądzicie razem przy jakimś stoliku i wypijcie ją, jak najszybciej. Tylko nie marudźcie, że jest za gorąca, powinna być idealna.

Dorinda nie miała problemów z wypiciem herbaty. Wlała ja sobie do gardła jednym ruchem i wzięła do rak pustą filiżankę. Po woli dosiadła się do reszty. Nie wiedziała jak teraz wygląda w ich oczach chociaż się domyślała. Gdy usiadła obok nich s powrotem spojrzała na wróżbitkę.

Prefekt Naczelny

Otwierając z hukiem drzwi wpadła do klasy. Dzisiaj to już naprawdę była przesada.
- Przepraszam... bardzo... byłam poza zamkiem, zapomniałam i za późno wróciłam - zaczęła się tłumaczyć. Usiadła tam gdzie zwykle i zerknęła co robi reszta. - Nie mieliśmy dziś wróżyć z fusów na ocenę?
[jestem ale i tak mnie nie ma bo muszę spadać ;p]

Uczeń Slytherinu

- Co? – spytał Krukonkę – Możesz powtórzyć bo nie zapamiętałem… - zrobił przy tym smutną minę.
Zabrał się do robienia herbaty, kiedy była już gotowa małymi łyczkami zaczął ją pić. W między czasie usiadł przy pierwszym wolnym stoliku. Zrezygnował z pójścia na koniec klasy i tak mieli siedzieć razem. Trochę czasu mu to zajęło, zdecydowanie wolał kawę.
- Jest jakaś różnica między wróżeniem z fusów herbaty czy kawy? – spytał patrząc na profesorkę.

Uczeń Ravenclawu

Spojrzała wymownie w sufit, ignorując głupią odpowiedź chłopaka. Usiadła przy tym samym stoliku co puchonka i ślizgon. Do klasy wpadała lekko zdyszana Bell.
-Mieliśmy- rzuciła Viv do krukonki, uśmiechając się do niej przy tym. Wypiła dość szybko swoją herbatę i obróciła ją trzykrotnie w lewo.

Nauczyciel

Harriet usiadła na pufie niedaleko uczniów. Przyjżała sie chłopakowi. Z chęcią obejrzałaby jego dłoń, ale nie chciała go napastować.
- Rózni się wszystkim. Po pierwsze herbata jest napojem magicznym w wielu kulturach, ma on w sobie więcej owej magii, niż kawa. Oczywiście można wróżyć z kawy, ale niewiele osób to praktykuje. Nie dość, że jest to mało czytelne, ma niewielki wgląd w przyszłość, często są tam jedynie przypuszczenia. To co wyczytamy w kawie jest zbyt mętne, niż to co jest w herbacie. Tylko bardzo doświadczeniu wróżbici potrafią przy niej wróżyć równie szczegółowo jak w herbacie- wyjaśniła chłopakowi Harriet, wciąż bacznie mu się przyglądając. Oderwała na niego wzrok i zobaczyła puste filiżanki uczniów.- No więc już, zamieńcie się filiżankami. Bell idź rób herbatę. Dorindo weź filiżankę Javiera, Javier weźmie Vivien, a Vivien na razie Dorindy.

Dora podała filiżankę Vivien uśmiechając się do niej bo to podobno robi dobre pierwsze wrażenie i spojrzała na chłopaka. Musiała przyznać że był przystojny lecz z tego co ją uczono nie powinna ufać ślizgoną bo podobno i oni nie ufają innym.