Korytarz na II piętrze

Uczeń Ravenclawu

- I to jest argument popierający pesymizm? - spytał z zawiadackim uśmiechem. Uniósł delikatnie brew, a następnie ucałował jej zimną dłoń. - Planowanie jest do niczego. Po prostu, lepiej żyć chwilą - odpowiedział i upił piwa. Jak zobaczył, że to był ostatni łyk, wyraźnie się zasmucił.

Uczeń Slytherinu

- Carpe diem. - skwitowała krótko ich dywagacje. Uśmiechnęła się lekko, widząc minę chłopaka.
- Mogłeś wziąć pod uwagę, że jednym nie ukoisz pragnienia. - uśmiechnęła się zawadiacko, jakby w odwecie za jego wcześniejszy uśmiech.

Uczeń Ravenclawu

- Och, i co? Wziąłbym kolejne, kolejne i jeszcze kolejne, spotkałbym Ciebie... - rozmarzył się na chwile - Nie, niech to lepiej zostanie w mojej głowie - pokazał jej język, śmiejąc się cicho. Jej dłoń stawała się coraz cieplejsza, a on coraz weselszy i to nie z winy piwa.

Uczeń Slytherinu

- Tak, zdecydowanie. Wolałabym nie wiedzieć, jakie pomysły rodzą się w tej główce. - zaśmiała się po czym lekko postukała go w czoło.
Nemezis również poprawił się humor, mimo że nawet nie miała styczności z piwem.

Uczeń Ravenclawu

- No wiesz? - prychnął - NA PEWNO by Ci się spodobały, no i pasują do naszego dzisiejszego założenia. - dodał cicho - Nie są takie złe... - mruknął cicho. Zdecydowanie jego myśli wybiegły za daleko. - A może nie?

Uczeń Slytherinu

Obserwowała go z rozbawieniem.
- Niech zostaną tam, gdzie ich miejsce. - skomentowała jego wywód. Subtelnie pogładziła go po policzku, by go trochę udobruchać.

Uczeń Ravenclawu

- Tylko je rozpalasz - dodał z udawanym oburzeniem. - Kobieta, posłannica diabła - burknął i lekko oblizał wargi. - Co Wy macie takiego, że uwodzicie do takiego stopnia? - spytał, przymykając oczy, jak gładziła jego polik.

Uczeń Slytherinu

- Ale co ja takiego robię? - uśmiechnęła się nieznacznie po czym zrobiła minę niewiniątka.
- Słucham z uwagą. - lekko zadarła głowę ku górze.

Uczeń Ravenclawu

- Patrzysz zalotnie w oczy, kręcisz biodrami, robisz jakieś cuda z ustami, o i ta mina! - rzekł jakby się bronił przed wyrokiem śmierci. - Po prostu dzięki Wam facet traci totalny orient. Niewinne istoty. - prychnął - I Wasze... a nie to zostawię dla siebie.

Uczeń Slytherinu

- No cóż, taki już nasz urok. - uśmiechnęła się uroczo po czym odgarnęła włosy do tyłu i zatrzepotała zalotnie rzęsami. Miała ochotę wybuchnąć śmiechem, ale dzielnie wytrzymała.

Uczeń Ravenclawu

- Wiedźma - skomentował jej zachowanie, mrużąc oczy. - Czy Ty probujesz mnie uwiezc? - spytal, przyciagajac ja mocno do siebie i obejmujac i zerkajac w oczy. Carpe wzial oddech, napawajac sie jej nowymi perfumami Diem.

Uczeń Slytherinu

Zaśmiała się krótko, gdy ją objął.
- Nie miałam takiego zamiaru. Po prostu chciałam zasłużyć na miano wysłanniczki diabła. - powiedziała zgodnie z prawdą po czym spojrzała przelotnie na Kazuo.

Uczeń Ravenclawu

- Tak bardzo chcesz się znaleźć w piekle? - spytal wprost do jej ucha, przypadkiem muskajac sie wargami. Przypadkowo rowniez zjechal z dlonmi i utrzymal je nisko na talii. - Więc?

Uczeń Slytherinu

Delikatnie oderwała jego dłonie od swojej talii.
- Nie... Chcę, żebyś to Ty znalazł się w piekle... - szepnęła prosto do jego ucha. Uśmiechnęła się do niego lekko, ale nie odsunęła się.

Uczeń Ravenclawu

- Pieknie mi życzysz, jednak... sam się tam nie wybieram. - zmniejszył odległość między nimi, tak, że ich usta prawie się stykały. - Dlaczego chcesz, abym trafił do piekła, aż tak jestem... niegrzeczny?