Autor |
Wiadomość |
<
H / / /
~
Wierzba Bijąca
|
|
Wysłany:
Śro 19:21, 02 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Iv wyszła na spacer z Małą. Rekonesans po szkole i błoniach czas zacząć. Tym razem padło na Wierzbę Bijącą. Puchonka podeszła prawie pod samo drzewo. Ann wybałuszyła oczka i zaczęła się uroczo śmiać.
Iv ostrożnie ułożyła córeczkę w wózku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:51, 02 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
Odetchnął głośno z ulgą, po czym przyjrzał się dziewczynie z uśmiechem. Uśmiech zaś był delikatny i wyrafinowany - miał on na celu u uspokojenie dziewczyny. Podszedł do niej cały czerwony na twarzy po czym puścił oczko.
- Każdy musi kiedyś zaszaleć... a ta wierzba pewnie ma bardzo nudne życie.
Ponownie się uśmiechnął i delikatnie zarumienił. Czekał na reakcję dziewczyny... Nie lubił gdy ktoś użalał i obwiniał się w jego obecności. Nie mógł wręcz słuchać takich rzeczy, a tym bardziej w chwili, gdy to w prawdzie wszystko stało się przez niego. Nie chciał jednak zabrzmieć sztucznie więc nie zapewniał jej o swojej winie. Wierzba zaś z pewnością nie zrobiła tego specjalnie. Wtem dojrzał blondwłosą kobietę spacerującą tuż obok nich z wózkiem. Czy... Czy to może być uczennica? Uczennica z dzieckiem? Niemożliwe! Uśmiechnął się do dziewczyny, po czym widząc, że jest już bardzo blisko ponowił uśmiech, tym razem jednak bardzo ciepło i zagadnął.
- Witaj... Nazywam się Nathaniel. Nathaniel Flynn.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Śro 21:53, 02 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:59, 02 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ivette była niezwykle zajęta córeczką, dlatego początkowo nie dostrzegła przyglądającego się jej chłopaka.
Jednak, gdy usłyszała czyjś nieznajomy głos, powoli uniosła głowę i spojrzała na Gryfona. Zmierzwiła włosy po czym uśmiechnęła się do niego serdecznie.
- Ivette Carrow. - przedstawiła się miłym dla ucha głosem. - A to jest Annabeth. - wskazała na swoją córeczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 22:14, 02 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
- Miło mi Cię poznać, Ivette - Uśmiechnął się niepewnie - I Ciebie również, Ann.
Przywitał się z dziewczynami, po czym zajrzał do wózka w poszukiwaniu owego zawiniątka zwanego Annabeth. Dostrzegając zaś uroczą małą dziewczynkę ze słodziutkim uśmiechem na twarzy. Mimowolnie uśmiechnął się z lekkim rozczuleniem.
- Strasznie podobna...
Przyznał, po czym przyjrzał się ślicznej matce.
- Jesteś jeszcze uczennicą Hogwartu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 22:17, 02 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tak, zdecydowanie Ivette nie mogłaby wyrzec się córeczki, gdyż łączyło je chociażby zbyt duże podobieństwo wizualne.
- Mnie również miło. - pokiwała głową.
Ann wpatrywała się z zaciekawieniem w chłopaka.
- Tak, jeszcze jestem uczennicą. - odpowiedziała Iv. Już przestał ją krępować ten temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:39, 03 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
Uśmiechnął się do niej niepewnie. Ciekaw był jak dziewczyna radzi sobie zarówno z dzieckiem i szkołą. Kto zajmuje się dzieckiem gdy ona jest na zajęciach? Kto zajmuje się dzieckiem gdy dziewczyna pisze wypracowania, które uparcie zadaje dosłownie każdy nauczyciel, na dosłownie każdej lekcji na której dotąd uczestniczył.
Nie miał jednak zamiaru zadawać żadnych uporczywych pytań... Przecież dziewczyna musi mieć już ich po uszy od innych ciekawskich uczniów, a on nie był tutaj wyjątkiem. A zresztą dopiero co ją poznał.
- Szczerze Cię podziwiam... Ja bym nie dał rady.
Przyznał marszcząc brwi, po czym uśmiechnął się delikatnie wyobraziwszy sobie siebie z wielkim brzuchem i rodzącego dziecko. Niemal parsknął śmiechem, ale powstrzymywał się resztkami sił. Nie chce zrobić z siebie od razu idioty. Westchnął ciężko.
- Kończysz już szkołę?
Spytał, po czym jakby nagle coś sobie uzmysłowiwszy niemal przywalił ręką w czoło.
- Ech, rozumiesz, nie chcę się narzucać. Zrozumiem, jeżeli chcesz trochę odpocząć.
Potargał sobie niepewnie rozwichrzoną kasztanową czuprynę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Czw 14:41, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 10:33, 04 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Iv przyglądała mu się z rozbawieniem. Był taki zawstydzony, a przecież ciekawość nie jest niczym dziwnym w tejże sytuacji.
- Ja też się zastanawiam, jak ja sobie z tym radzę. - zaśmiała się melodyjnie, zerkając co chwilę na Małą.
- Spokojnie, jeszcze kilka lat i będziesz spełnionym tatą. Wtedy część z tych pytań, które masz teraz w głowie, rozwiążą się same. - zmierzwiła włosy.
- Nie, kończę dopiero za rok.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ivette Carrow dnia Pią 10:33, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 12:13, 04 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
Uniósł brew do góry słysząc jej ostatnie zdanie... Czy czarodzieje jakoś inaczej rodzą dzieci? Może są jakieś zaklęcia przyśpieszające ciążę? Może czarodzieje nie muszą znosić cierpień porodowych? Spojrzał ponownie na dziewczynę... Była taka pełna energii, że niemal trudno było mu uwierzyć, że ktoś taki mógłby już mieć dziecko.
- Mogę potrzymać?
Wypalił, nim zdążył ugryźć się w język. Zupełnie nie wypadało w jego położeniu prosić o coś tak... tak... okej nie mam pomysłu jak to ująć ^^. Uśmiechnął się półgębkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:59, 13 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Megan spojrzała na chłopaka, po czym otarła łzy. Była zła na siebie, że dała ponieść się emocją. Puchonke nieco zdziwiło zachowanie gryfona. " Czy on uciekł, bo zobaczył łzy?" - Megan nie umiała tego zrozumieć. To wszystko potoczyło się tak szybko, przez co Meg nie umiała inaczej zareagować. Bała się o chłopaka, wiedziała, że wierzba jest do wszystkiego zdolna.
Meggie podniosła się, po czym spojrza na drzewo. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, przez co wierzba dotknęła jej policzka gałęzią.
- Następnym razem mnie tak nie strasz.
Megan zauważyła puchonkę, koło której stał gryfon.
" Czy to jest Ivette?". Tak to była Iv. Meggie już tak dawno jej nie widziała. Podeszła do dwójki uczniów, dopiero teraz zauważyła wózeczek. Puchonka wiedziała, że Ivette dziecko, jednakże w ogóle jej to nie przeszkadzało.
- Witaj Iv - Meg uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym spojrzała na córeczkę puchonki. Pogłaskała ją po okrągłej główeczce. Była taka słodka...i niewinna. Megan swój wzrok skupiła na gryfonie.
- Nie miała okazji ci się przedstawić, jestem Megan Hewson. - puchonka posłała mu ciepły uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 9:57, 19 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ivette skierowała swoje kroki w stronę Wierzby Bijącej. Tym razem nie towarzyszyła jej córeczka, która w tym czasie smacznie spała w dormitorium.
Iv usiadła po turecku na trawie i zaczęła obracać w palcach źdźbło trawy. Na jej twarzy błąkał się lekki uśmieszek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 10:43, 19 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Gabrielle przechadzała się po błoniach. Widząc znajomą twarz Ivette, skierowała się ku Bijącej Wierzbie.
Podeszła do dziewczyny od tyłu.
- Bu! - krzyknęła, by zaznaczyć swoją obecność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|