Gospoda pod świńskim łbem

- No tak, dla Ciebie jest jak drugi dom.. W końcu spędziłaś tu większość czasu w ostatnich latach - stwierdził rozsiadając się wygodniej na krześle, po chwili zaczął się na nim bujać - Jednak czasem zmiana wychodzi nam na dobre. Oby tak było w moim przypadku..

Prefekt Naczelny

- Wiadomo nie wszystkie zmiany wychodzą na złe. Skoro już tyle lat spędziłeś na nauczaniu indywidualnym, to taka zmiana raczej wyjdzie Ci na dobre. A przynajmniej zawsze to jakaś odmiana, pięć lat uczyłeś się już w domu, a te ostatnie dwa chyba dobrze spędzić inaczej, więcej już okazji nie będzie do zakosztowania bycia zwykłym uczniem w Hogwartcie - stwierdziła i wypiła trochę alkoholu.

- Racja, racja - przytaknął Effie chociaż nie był do końca pewny czy się z nią zgadza - Chyba zwykła nuda skłoniła mnie aby zacząć uczyć się w szkole.. Jestem też ciekawy jak ojciec zareaguje kiedy dotrze do niego fakt że jestem tutaj a nie w Durmstrangu..

Prefekt Naczelny

- Zgaduję, że pewnie będzie chciał dociec, czemu wybrałeś tą szkołę. Swoją drogą, on dowie się tego od Ciebie, czy w jakiś sposób go dopiero szkoła zawiadomi? - Zapytała zastanawiając się, czy w przypadku nie stawienia się ucznia w szkole, wysyłają jakieś zawiadomienie, w końcu stwierdziła, że najprawdopodobniej tak właśnie robią.

- Gdyby nie był zajęty tak bardzo pracą jak jest do tej pory,już by wiedział. Jak na razie nie dostałem od niego sowy więc pewnie nic nie wie - powiedział, zastanawiając się czy pofatyguje się aby samemu do niego napisać czy zleci to jakiemuś swojego podwładnemu albo któremuś ze skrzatów. W sumie zdziwiłoby go gdyby pofatygował się i napisał do niego sam. - Twoja rodzina od pokoleń chodzi do Hogwartu? Nie myślałaś nigdy aby przerwać tą tradycję i pójść własną drogą?

Prefekt Naczelny

- Twój ojciec musi mieć naprawdę, bardzo czasochłonną pracę - stwierdziła słowach chłopaka. - Mój ojczym też wiele pracuje, ale chyba jednak nie aż tyle. Tak, owszem od pokoleń mam rodzinę w Hogwartcie. Jak byłam mała, to mama z ojczymem opowiadali mi o zamku, mówili o domach. Więc czekałam z niecierpliwością, aż pojadę do szkoły i jak chciała moja matka, trafię do Slytherinu. Nawet nie pomyślałam o tym, żeby wybrać inną szkołę, potem się tu zaaklimatyzowałam i nie rozmyślałam o tym jakby to było przenieść się chociażby do Durmstrangu. - Powiedziała zastanawiając się nad tym chwilę. - Chociaż sądzę, że uczenie się tam byłoby ciekawym doświadczeniem.

- Z tego co słyszałem nie było by to nudne - starał sobie przypomnieć coś z dawnych opowieści ojca - Tam też nauczają czarnej magii czego brakuje tutaj. No, ale jak od małego słuchałaś historii o zamku to z pewnością wtedy nie marzyłaś o czym innym niż znalezienie się właśnie tutaj. A sama też chciałaś trafić właśnie do tego domu?

Prefekt Naczelny

Potwierdziła kiwając głową.
- Pamiętam ten pierwszy dzień w szkole, gdy odbywało się przydzielanie pierwszaków do poszczególnych domów. Szłam do tej tiary, jakbym miała w połowie drogi zemdleć - powiedziała uśmiechając się lekko na wspomnienie tamtego niepotrzebnego strachu. - No i tiara przydziału została założona na moją głowę, pamiętam, że powtarzałam w duchu, oby tylko Slytherin. Nie chciałam zawieść matki, w końcu tyle mi o tym domu opowiadała. - Powiedziała wspominając sobie te wszelakie opowieści. - Na szczęście tiara od razu po założeniu, bez zastanawiania dała mnie do Slytherinu. Z czego się bardzo cieszę, to dom dla mnie, nie chciałabym być w innym.

- W takim razie pewnie byłaś zadowolona że tak się stało. Kiedy ja z kolei usłyszałem od tiary Slytherin, niewiele mi to powiedziało. Jednak teraz nie jestem o wiele mądrzejszy w tej kwestii niż wtedy. Myślę że z czasem, będę mógł więcej powiedzieć na ten temat. Czy tiara myli się czasami, kiedy przedziela? - rozejrzał się pubie do którego schodziło coraz więcej ludzi - Trochę zaczyna robić się tłoczno - zauważył, kiedy weszły kolejne osoby - Nie wiedziałem, że tak obskurne miejsce może cieszyć się takim powodzeniem.

Prefekt Naczelny

- Nie wiem, nie uważam, aby tiara się myliła, sądzę, że to raczej ludzie z czasem się zmieniają. Wiadomo nie każdy całe życie jest cnotliwym Gryfonem, czy też podstępnym Ślizgonem. A tiara przydziela względem tego jakim się jest w danym okresie czasu. - Powiedziała po czym spojrzała na osoby pojawiające się w barze. - To jedyny taki bar tutaj, w którym schodzą się ludzie nieco nietypowi, więc przyciąga trochę klientów. Tu im też nikt nie zagląda przez ramie, raczej każda osoba tu pilnuje swojego swojego nosa.

- Czyli istnieje możliwość założenia tiary jeszcze raz? - spytał zaciekawiony - Wiesz to pięciu iluś tam latach nauki, ktoś chce sprawdzić czy nadal jest jak to określiłaś cnotliwym Gryfonem.. - nie wiedział dlaczego akurat z nią o tym rozmawia i zadaje jej tyle pytań na temat szkoły. Ale stwierdził że skoro słuchała o niej od małego i spędziła tu tyle czasu może powiedzieć mu ciekawe rzeczy - To bardzo wygodne.. - rozejrzał się po pubie - przychodzisz i załatwiasz swoje sprawy nie martwiąc się o to, że ktoś może Cię podsłuchać. Czy zobaczyć z nieodpowiednią sobą.. Poza tym nikogo nie dziwi że siedzisz w kapturze zaciągniętym aż po sam nos.

Prefekt Naczelny

- Tiara jest trzymana w gabinecie dyrektora, nie wiem, może istnieje możliwość ponownego założenia jej, właściwie to nigdy nie słyszałam o tym, aby ktoś ponownie próbował ją założyć. A co, czujesz, że w jakiś sposób nie pasujesz do Slytherinu, że tak pytasz o pomyłki tiary? - Zapytała obserwują chłopaka. - Tak, to bardzo wygodne miejsce w celu jakiś tajemniczych spotkań, a już szczególnie z osobami z którymi nie powinno z jakiś powodów się przebywać. Barman też nie wtrąca nosa w nieswoje sprawy - powiedziała spoglądając na starszego mężczyznę za barem, pogrążonego w przeglądaniu gazety.

- Nie, nie wiem praktycznie nic o tym domu, więc jeszcze tego nie oceniam. A skoro mam tu spędzić swoje dwa ostatnie lata edukacji to fajnie by było wiedzieć coś o tym miejscu - przestał bujać się na krześle. Spojrzał w stronę zaczytanego barmana - Tak, widać ciekawsza dla niego gazeta niż to co tutaj się dzieje..

Prefekt Naczelny

- Może po prostu z doświadczenia wie, że lepiej nie wtrącać się w sprawy klientów i zająć się czymś innym - powiedziała tym razem spoglądając na klientów. - Oni raczej na zbyt miłych nie wyglądają. Nie wiem, nie znam Cię zbyt dobrze, aczkolwiek mam wrażenie, że tiara chyba dobrze Cię przydzieliła, choć oczywiście mogę się mylić. Właściwie w celu jak najlepszego doinformowania się na temat Hogwartu, polecam Ci książkę Historia Hogwartu, można tam znaleźć wiele interesujących faktów. Ja już ją dość dawno czytałam, co za tym idzie, pewne fakty z historii mogły mi już umknąć. Ale główne cechy Ślizgonów raczej wszystkie Ci wymieniłam.

Wywrócił oczami kiedy usłyszał o książce - Raczej podziękuje za miłą lekturę - powiedział nieco sarkastycznie, nie należał do osób którym czytanie sprawia radość. Chyba że coś go naprawdę interesowało. Doszedł do wniosku, że wiedza którą przekazała mu dziewczyna jest wystarczająca - Ale jak nie mogę zasnąć wybieram spacer a nie czytanie wielkich ksiąg, bo z pewnością do takich zalicza się Historia Hogwartu.. Zresztą wątpię, żeby cokolwiek co ma w tytule słowo historia było ciekawe.