Gospoda pod świńskim łbem

Uczeń Slytherinu

Wypił kolejną szklankę whisky i nalał sobie, bez skrupułów.
- Po co za wcześnie myśleć o przyszłości, to tylko psucie sobie życia- powiedział do Juliette, wyciągając się na krześle. Odwrócił się w stronę gryfonki.
- Jaydon- powiedział z uśmiechem.- Tak, jestem z siódmej klasy, nad czym właśnie ubolewam.

Uczeń Gryffindoru

- Miło poznać. - kąciki jej ust nieznacznie uniosły się ku górze. - Oczywiście, że nigdy nie za wcześnie, ale i nigdy nie za późno. Żyjemy całkowicie tu i teraz, po co zaprzątać sobie głowę takimi tematami? - powiedziała. Oparła łokcie o stół, obracając w dłoniach szklankę, z której upiła całkiem sporo alkoholu.
- Również ubolewam. Nie mam zielonego pojęcia, co zamierzam dalej. - stwierdziła. - Ale nie psujmy sobie humorów, lepiej myśleć o czymś przyjemnym.

Uczeń Slytherinu

- Osobiście zawsze wykorzystuję regułę "tu i teraz", co jest przyjemne, aczkolwiek czasem daje się we znaki później- powiedział popijając whisky, czuł jak w jego ciele rozlewa się przyjemne ciepło.
- I zawsze staram się myśleć o miłych o przyjemnych rzeczach- dodał spoglądając na gryfonkę.

Uczeń Gryffindoru

Uśmiechnęła się po swojemu, po czym ponownie napiła się Ognistej. Wciąż obracając szklankę, spojrzała na Jaydona z charakterystycznym błyskiem w oku.
- O "później" martwię się dopiero, gdy nadejdzie. - powiedziała cicho, odgarniając z twarzy pasmo włosów. Całkowicie zignorowała wspomnienie słów ojca, kiedy opowiedziała mu o swoich poglądach na temat przyszłości.
- To tak jak ja. - dodała po chwili.

Uczeń Slytherinu

Ponownie napełnił swoją szklankę, nie mógł doczekać się, kiedy znowu poczuje ten cudowny wpływ alkoholu, który płynął w jego ciele. Uciekał od problemów, których i tak w zasadzie nie miał.
- To miło, że się dogadujemy- powiedział. Nie skupiał się już na pozostałej dwójce ślizgonów, którzy nie byli raczej zbyt chętni do rozmowy. Uniósł swoją szklankę, aby "stuknąć" się z Marrisą.

Uczeń Gryffindoru

Zerknęła przelotnie na pozostałych obecnych przy stole, ale ci byli wyjątkowo nierozmowni.
- Też tak uważam. - uśmiechnęła się krótko, po czym także uniosła szklankę i "przybiła" nią do szklanki Jaydona.

[lecę]

Uczeń Slytherinu

Przechylił szklankę i wypił na raz całą jej zawartość. Sięgnął po butelkę, aby dolać bursztynowego płynu zarówno sobie, jak i dziewczynie.
- Jak to się stało, że jeszcze na siebie nie wpadliśmy, Marriso?- zapytał uśmiechając się do niej lekko i zerkając na niewiarygodnie długie włosy.

Uczeń Slytherinu

Nie wiedziała, dlaczego wybrała się do Hogsmeade. Jedynym wytłumaczalnym i rozsądnym powodem była nuda. Pierwszym miejscem, które przyszło jej na myśl.
Weszła do baru i rozejrzała się. Zobaczyła przy jednym ze stolików znajomą jej trójkę Ślizgonów. I jakąś Gryfonkę. Alexandria jednak podeszła najpierw do baru i zamówiła Ognistą. Po chwili w ręku miała już butelkę z alkoholem, a w drugiej sporą szklankę. Potem podeszła do stolika, gdzie siedzieli, markotni trochę jej znajomi. Postawiła swą butelkę i szklankę na stoliku.
- Można? - zapytała. Chociaż i tak przysunęła jedno krzesło i usiadła na nim.

Uczeń Gryffindoru

Podziękowała skinieniem głowy, po czym napiła się ponownie, prosząc w duchu o niewpadnięcie w stan upojenia alkoholowego.
- Też się właśnie nad tym zastanawiam. - powiedziała cicho, wpatrując się w chłopaka. - I zaczynam żałować, że tyle czasu spędzałam w Pokoju Wspólnym, skoro ominęło mnie takie towarzystwo. - dodała ledwie słyszalnie, odgarniając pasmo włosów do tyłu.
Powoli i jakby z ociąganiem spojrzała na nowo przybyłą Ślizgonkę. Nawet nie kwapiła się, żeby coś odpowiedzieć, skoro i tak nie czekając na reakcję zebranych dosiadła się. Posłała jej spojrzenie trochę w stylu "jeśli musisz", po czym ponownie przeniosła wzrok na Jaya.

Uczeń Slytherinu

Spojrzał na wchodzącą dziewczynę. Była to Alexandria. Przez chwilę zastanawiał się, czy dziewczyna specjalnie za nim nie chodzi. Ostatnio była w WS w tym samym momencie co on. Jednak nie chciał się nad tym dłużej zastanawiać, w końcu to nie dziwne, że dziewczyny za nim latają. Uśmiechnął się wobec tego dziewczyny lekko i pomachał przed nosem butelką. Po czym odwrócił się do gryfonki.
- Zawsze można to nadrobić- powiedział uśmiechając się do niej niewinnie i pijąc kolejny łyk ze szklanki. Zastanawiał się, czy dziewczyna z nim pogrywa, czy co... Ale nieważne. Był teraz zdecydowanie w swoim żywiole. Lekko poluźnił krawat.
- Nic straconego- dodał po chwili. Zdecydowanie dziewczyna w jego typie.

Uczeń Gryffindoru

Odchyliła się do tyłu i oparła nonszalancko o krzesło, przekrzywiając głowę.
- Niby tak, ale wyobraź sobie, ile ciekawych rzeczy mogło się wydarzyć w ciągu siedmiu lat, gdybyśmy się poznali odpowiednio wcześnie! - uśmiechnęła się nieznacznie, po czym ponownie napiła się Ognistej, powoli zaczynając czuć jej wpływ.

Uczeń Slytherinu

Obserwowała całą sytuację. Widziała niezadowolenie w oczach Gryfonki. Chyba miała chrapkę na Jaydona... a on? On się zastanawiał, czy Alexandria go nie śledzi. Ludzie byli i są naiwni. Myślą, że uczucia można ukryć. Nie, zawsze jakoś będzie je można dostrzec.
Alexandria nalała sobie do szklanki Ognistej i wypiła trochę. Udała, że patrzy gdzieś nieobecnym wzrokiem, jednak przysłuchiwała się uważnie całej rozmowie.

Uczeń Slytherinu

Uśmiechnął się szelmowsko, słysząc słowa dziewczyny.
- Kto wie co by się wydarzyło. Moglibyśmy się znienawidzić, albo popaść w monotonną "przyjaźń damsko- męską". Może to jednak idealny moment na zawarcie znajomości- powiedział kończąc kolejną szklankę whisky. Nie wiedział, która to już była, gdyby liczył wszystkie szklanki alkoholu, które wypił byłby mistrzem numerologii. Widział jedynie prawie w całości opróżnioną butelkę, w tym większość przez niego.

Uczeń Gryffindoru

Opróżniła szklankę, dziwiąc się samej sobie, że tak szybko jej idzie. Po chwili stwierdziła, że to pewnie przez chłopaka, który pił praktycznie jedną szklankę za drugą.
- Możliwe. - potwierdziła. - Czyżbyś uważał "przyjaźń damsko-męską" za monotonną? - zapytała. - Ja tam w ogóle nie wierzę w taką przyjaźń, ale może po prostu nie było mi dane trafić na odpowiednią osobę, która mogłaby zostać moim przyjacielem i w dodatku byłaby przedstawicielem płci męskiej. - wzruszyła ramionami. - Więc chyba jednak to najdogodniejszy moment na zaczęcie naszej znajomości.

Uczeń Slytherinu

Uniósł butelkę i nalał jej kolejną szklankę, przy okazji dolewając i sobie.
- Jak tak dalej pójdzie opróżnimy resztę sami- stwierdził, patrząc na butelki. Powoli zaczęło szumieć mu w głowie.- Też nigdy nie wierzyłem. Zawsze szybko przekraczałem granicę przyjaźni- powiedział machając palcem gdzieś w okolicach plecach Marr, gdzie powinno być zapięcie od stanika.- Ale ostatnio znowu zacząłem w nią wierzyć.
Zaczął bujać się lekko na krześle, patrząc wciąż na dziewczynę.
- Idealny moment.