Klasa Transmutacji

Zerknal na vivien.
-Panno Davila? Są jakies trudnosci? Bardzo podobne ruchy rozdzka do Pinennpa. No prosze zaczynac - zacheca. - Gwaltownie oderwal wzrok od Vivien i spojrzal troche zaskoczony na drzwi wejsciowe.
-Czy cos pani stracila?! Jest juz prawie koniec zajec! - zerknal na liste osob zapisanych - Davis? czy Wright?!

Uczeń Slytherinu

Spojrzała ku drzwiom. Do pomieszczenia wpadła Angie. No tak, troche się spóźniła...
- Deroplaw - powiedziała stanowczo, a widelec stał się łyżką. - A przeciwzaklęcie? Spróbowała odwrócić jego uwagę od dziewczyny, aby nie zostac to długo i nie słuchać kazania żadnego. Tym bardziej nie chciała dostać ujemnych punktów dla domu.

Uczeń Slytherinu

- Davis, panie profesorze. Davis - powiedziała uprzejmym tonem. Oj nagrabiła sobie - naprawdę nie mogłam wcześniej, niech mi pan wybaczy - popatrzyła na niego starająć się zrobić smutną minkę. Już się to nie powtórzy! - Chyba. Ale to już dodała w myślach.

Uczeń Ravenclawu

Zdenerwowana Vivien spojrzała na nauczyciela. Dlaczego ona wciąż ona i Andrea? Wyciągnęła różdżkę, próbowała się skupić.
- Deroplaw- powiedziała, ale nic się nie stało.
- Deroplaw- powtórzyła jeszcze bardziej zdenerwowana.
- DEROPLAW- prawie krzyknęła po raz ostatni i łyżka zmieniła się w ozdobny, złoty widelec. Rzuciła dość agresywnie różdżkę na ławkę.
- Już- dodała, tym razem dość cicho.
Spojrzała na Angie kręcąc głową z niedowierzaniem, jak zobaczyła, że wchodzi, mimo że był koniec lekcji.

Staral nadal miec nad soba kontrole, ale studenci magii ewidentnie chcieli ja zrujnowac.
-Panno Davis - powiedzial nazwisko przesadnie wyraznie - licze ze miala pani naprawde wazny powod by opuscic pierwsze zajecia z transmutacji! Szlaban pania ominie... ale jedyny raz. Nie zycze sobie wiecej takich wyskokow. - zwrocil sie do Amore, odetchnal chwile i rzekl:
-Dobrze. A teraz moze panna Davis powie nam zaklecie odwrotne do zaklecia Deroplaw? Chociaz jedno niech pani zrobi na dzisiejszej lekcji oprocz wyciagniecia rozdzki! - odwrocil sie tym razem do vivien - Czym mozna uzasadnic takie zachowanie?

Uczeń Slytherinu

- Dziękuję panu. - skinęła głową, ale szybko usłyszała pytanie - ależ panie profesorze, w podręczniku było tylko o zamianie zapałki w igłę, łyżki w widelec i żółwia w czajnik i chrząszcza w jakiegoś innego robaka, więc z przykrością muszę oznajmić, że nie wiem... - stwierdziła.

Uczeń Ravenclawu

Vivien podniosła do góry ozdobny widelec.
- Nie wychodziło mi- powiedziała wzruszając ramionami i odkładając go na miejsce- Musiałam powiedzieć głośniej zaklęcie.
Vivien odwróciła się w stronę Angie. Chciała jak najszybciej wyjść z klasy.

-To ja Ci powiem. I dobrze bedzie jesli reszta tez sobie dopisze na marginesie podrecznika albo na jakims pergaminie... moze byc nawet na papirusie. Macie to umiec. Zaklecie odwrotne do Deroplaw to - tu zapisuje na tablicy 'furcilaw' - wymawiane fursiloł z akcentem na -lo.
-Dzis macie taryfe ulgowa. Pierwsza lekcje, dopiero sie poznajemy..od nastepnej juz tak nie ma. Co do zadania domowego to ćwiczycie wszystkie cztery zaklecia oraz:

Okreslic odlam transmutacji:
Jaki to odłam transmutacji?
- zamiana kota w psa
- zamiana stołu w krzesło
- zamiana słonia w piłkę
- zamiana klawiatury w komputer
- zamiana człowieka w psa
- zamiana świni w szynkę
i wytlumaczyc conajmniej na polowe strony definicje: Transmutacja organiczna, podwójna, zwiekszajaca, pomnazajaca, politransmutacja.

Uczeń Slytherinu

Blondynka posłuchała i szybko zapisała formułkę zaklęcia, pasowało żeby coś umiała na kolejne zajęcia.
- Będę miała trochę pracy żeby nadrobić tą lekcję - mruknęła do Andrey - ale przynajmniej byłam na jego lekcji. To moja pierwsza w tym roku, heh.

-Koniec zajec. Na nastepnej lekcji krotkie przypomnienie i kolejny material. Davis, nie mysl ze Cie ominie powtorka w przyszlym tygodniu. Specjalnie bede czekal na Ciebie. Co do dzisiejszej lekcji... Juliette 5 pkt, Andrea 10 pkt, Vivien 10 pkt Davis... slytherin nic dzis nie straci... za tydzien masz byc przygotowana. I nie zapomnijcie o zadaniu domowym, ktore wczesniej powiedzialem. Do widzenia.

Uczeń Slytherinu

- Do widzenia! - zwróciła się do niego - na razie dziewczyny! - wybiegła z klasy, tak szybko jak do niej wbiegła. Widocznie naprawdę miała coś ważnego do roboty. W sumie samo to, że się pojawiła było dziwne. Poprawa w jej zachowaniu była mała, ale widoczna.

Uczeń Slytherinu

Prychnęła. Jeszcze żaden nauczyciel nie zadał tyle na jednej lekcji. Nawet na OPCM było mniej zadane! Zapisała szybko zaklęcie i pracę domową.
- Mało... Gorsza praca domowa - westchnęła.
Spojrzała na Viv. Ta szybko wyszła z klasy, nie zważając na nic uwagi. pożegnała się tylko kulturalnie z profesorem.
- To ja idę. Spotkamy sie w lochach - powiedziała do Angie.
- Do widzenia - pożegnała się z profesorem i wyszła.

Usiadl wygodnie na swoim fotelu, rozluźnił sie i westchnal gleboko...
"Myslalem, z bedzie inaczej... ze bede lepszy..." Wstal z fotela, wzial swoja ksiazke i wyszedl a wychodzac jeszcze pomyslal "No nic.. mowia, ze poczatki sa zawsze trudne" zamknal drzwi i zniknal w korytarzach Hogwartu.

Uczeń Slytherinu

W klasie pojawiła się jako pierwsza. Nie było nawet nauczyciela. Wyjęła z czarnej torby pracę domową i zostawiła na biurku nauczyciela. Po tej czynności zajęła pierwsza wolną ławkę, wyjmując podręcznik. Jeszcze zada jej pytanie, a nie będzie znała odpowiedzi.
Czekała aż ktoś przyjdzie.

Uczeń Slytherinu

Panna Davis, pamiętając o swoim zeszłotygodniowym spóźnieniu na Transmutacje, tym razem postanowiła być chwilę przed czasem. Może nie dużo, ale zawsze coś. Weszła do klasy, która jeszcze byłą pusta i zajęła jedno z wolnych miejsc. Następnie wyciągnęła z torby zeszyt z notatkami, które zdążyła przepisać do Andrey i zaczęła je powtarzać.
- Dobrze, że ćwiczyłam... - powiedziała do siebie, i ponownie skupiła się na powtarzaniu poprzedniej lekcji. Zresztą lubiła transmutacje, w końcu właśnie dlatego się na nią zapisała... na nią i nic innego. Przynajmniej na razie. Usłyszała jakiś szelest. - ooo, jednak nie byłam pierwsza! Nie zauważyłam Cię! - powiedziała, po tym jak się odwróciła widząc koleżankę.