Klasa Transmutacji

Uczeń Gryffindoru

A racja, to o to biega. No cóż, przecież nie będzie uczyła się podręcznika na pamięć. W przeciwieństwie do śligonki i krukonki, które znały to znacznie lepiej.
W takim razie miała obawy co do lekcji. Pewnie będzie jeszcze nudniejsza od zielarstwa.
Na wszelki wypadek zapisała słowa Andrei. Trzeba jakoś się uczyć.

Emma mruknęła coś pod nosem i starannie zapisała słowa Andrei. Obiecała sobie, że na następne zajęcia więcej się pouczy. Nie miała żadnych pytań, więc milczała. I czekała, co będzie dalej.

Podszedł do tablicy by miec lepszy widok na ogól klasy.
-Wporządku.. panno Blair, proszę przynieść tego ptasznika z tamtej szafy - wskazał na szafe znajdująca się na drugiej stronie sali, sam zaś podszedł do stołu, zmiótł z niego wszystko i wyciągnął go na środek klasy.
-Amore, Ty za to powiedz nam inkantacje zaklecia na zamianę ptasznika w pająka domowego a Blackwood zastanowi się jak brzmi zaklecie transmutujace krzesło w stół.

Uczeń Gryffindoru

Posłusznie wstała i podeszła do szafy. Otworzyła ją i jej oczom ukazało się ów śliczne stworzenie. A nawet piękne. Ptasznik serio był ładny.
Wzięła słoik czy jak to się tam nazywało, w którym zamknięty był pająk.
Dała go nauczycielowi.

Słysząc prośbę skierowana do Gryfonki, poczuła ulgę. Panicznie bała się pająków. Wzięła pióro i zaczęła obracać je w palcach, wodząc wzrokiem po sali. Wreszcie wyjęła z torby różdżkę i położyła ją obok pergaminu. Widząc słoik z owadem, wzdrygnęła się lekko.

Uczeń Slytherinu

Spojrzała przepraszająco na krukonkę. Jakoś nie chciała być 'pupilką' nauczyciela, ale transmutacja strasznie ją pociągała. Wiedziała na jej temat dużo, a teraz mogła dowiedziec się więcej. Mimo tego, że na niektórych lekcjach siedziałą cicho, nie odzywała się ani słowem, to jednak lubiła sie udzielać. Jak inaczej miałaby dowiedziec się tego, co chce?
Ptasznik? Wzdrygnęła się. Pająki... Och, jak ona ich nienawidziła! Muszą akurat ćwiczyć na nim?

Odebrał ptasznika od dziewczyny dziękując jej przy tym. Otworzył pojemnik i wyciągnął ptasznika na stół, który z początku stał nieruchomy jakby był sztuczny, by po jakims czasie zacząć niesmiało przebierać swoimi odnóżami po stole.
-Amore, prosze inkantacje zaklecia.

Emma mimowolnie odchyliła sie do tyłu. Czemu nie mogli ćwiczyć na czymś innym? Na czymś, czego się nie bała? Uchwyciła spojrzenie Ślizgonki i posłała jej lekki uśmiech. Nie mogła przecież mieć jej za złe tego, że dobrze odpowiedziała. Usłyszała pytanie nauczyciela, ale ponieważ nie było skierowane do niej, skupiła całą swoja uwagę na niepatrzeniu na pająka. Po chwili zaczęła się zastanawiać na inkantacją zaklęcia. Wreszcie przypomniała sobie jego nazwę.

Uczeń Slytherinu

Spojrzała z obrzydzeniem na biurko, które stało niedaleko niej.
- J-jaką inkantację? - wyjąkała. Nie dotchnie tego czegoś, nie podejdzie bliżej, o nie...
- Zamianę p-pająk w? - wpatrywała się lekko przerażona w pająka. Czemu tego nie pamięta? Co mówił profesor? A tak... Przypomniała sobie. - Xenisus.

-Amore! Jesteś na lekcji więc proszę się skupić na tym co się do Ciebie mówi! - miał zły humor, starał sie nie wyżywać na uczniach, jednak czasem miał ochotę opuścisz wszelkie ograniczenia, które trzymały jego nerwy na wodzy.
-Zamiana ptasznika w pająka domowego! I podejdź tu, zaprezentujesz jako pierwsza! Potem Blair i Blackwood.

Uczeń Gryffindoru

Usiadła do ławki i zaczęła się przyglądać zaistniałej sytuacji.
Ojej, boją się pajączka. Przecież on tu był niegroźny. No cóż, jak chcą się bać, to niech się boją.
Czekała, aż któraś z dziewczyn w końcu powie zaklęcie.

Zauważyła, że Andrea jest wystraszona. Posłała jej uspokajający uśmiech. Poszukała w pamięci odpowiedniej inkantacji. Nie było to łatwe, ponieważ sama również była wystraszona. W końcu sobie je przypomniała, ale nie chciała sie wyrywać.

Uczeń Slytherinu

- Xenisus - powtórzyła. Najwidoczniej wcześniej profesor tego nie dosłyszał
Podeszła do biurka, głęboko oddychając. Czemu akurat ja?!
- Xenisus - wyciagnęła różdżke i powiedziała inkantację. Nie udało się, a ona wcale się temu nie dziwiła. Nie mogła skupić myśli.

Uczeń Gryffindoru

Andrei nie udawało się przemienić pająka. Trudno, jeżeli robi to po raz pierwszy, to nie ma co się dziwić. A na dodatek się boi.
Przygotowała swoją różdżkę. W końcu była następna. Miała nadzieję, że jej się uda.

Podszedł do Amore. Stanął za nią i chwycił jej dłoń, którą trzymała różdżkę. Skupił się na poprawnym prowadzeniu jej dłoni.
-No jeszcze raz, ja Ci troszke pomoge.. to już transmutacja ożywiona więc trzeba się skupić.. no próbuj..