Polana

Uczeń Hufflepuffu

- Myślę o niebieskich migdałkach i tego typu - powiedziałam i zaśmiałam się krótko.
- I w sumie... chyba się nudzę.

Uczeń Gryffindoru

- Nie ma co, interesujące zajęcie. Ja to codziennie się tym zajmuję - powiedziała trochę się śmiejąc. Ba, nuda i już. Popatrzyła na Jane.
- Hufflepuff? - zapytała wciąż na nią patrząc.

Uczeń Hufflepuffu

- Yhm... Gryffindor? - zapytała patrząc na Blair

Upomnienie 2/5 - czwarty punkt regulaminu ogólnego

Uczeń Gryffindoru

- Gryfonka we własnej osobie - potwierdziła. Cieszyła się, że akurat nie rozmawia z nikim ze Slytherinu.
- Chodzisz na jakieś lekcje? - zapytała.

Uczeń Hufflepuffu

- Jak najbardziej. - i podniosła się do pozycji siedzącej - na Eliksiry, OPCM, eee... Astronomię i...
Minęła jakaś minuta, zanim przypomniało jej się z jakich zajęć jeszcze korzysta.
- I zaklęcia! A ty?

Uczeń Hufflepuffu

Pościelił koc na łące i wyjął Apacza z pudełka.
Niedaleko zauważył dwie dziewczyny, jedną rozpoznał jako Jane.
Całą uwagę skupił na Apaczu który leniwym krokiem poruszał się po kocu.
- Świeże powietrze dobrze Ci zrobi Apacz.

Uczeń Gryffindoru

- No to chodzimy razem na dwa przedmioty. Ja chodzę na Eliksiry, Transmutację, Zielarstwo i OPCM - powiedziała uśmiechając się.
Zobaczyła jakiegoś chłopaka na polanie, ale jakoś mało ją obchodził.

Uczeń Hufflepuffu

- Też zastanawiałam się, czy nie pójść na zielarstwo, jednak zrezygnowałam. - odparła.
Nagle zauważyła, że niedaleko nich siedzi Mikael.
- Witaj! - zawołała - czyżby mały WF dla biednego Apacza? - na jej twarzy zagościł uśmiech, gdy tylko zobaczyła powolne kroki szczura.

Uczeń Gryffindoru

Uniosła brew.
- Rozumiem, że Apacz to ten jakże interesujący przedstawiciel gatunku szczura? - wskazała na zwierzę, które wcale nie wyglądało na młode, wręcz przeciwnie.
Szczurek powoli chodził na trawie, nawet fajny był.

Uczeń Hufflepuffu

- Dobrze rozumiesz. Mikael jest taki dobry, że wziął najstarszego szczura jakiego mieli w sklepie.
Rzuciła jeszcze jedno spojrzenie w stronę Puchona i Apacza, i położyła się w trawie. Od jakiegoś czasu "dręczyła" ją pewna piosenka, niestety nie pamiętała tytułu. Jedyne co wiedziała o tej piosence, to fragmencik tekstu, a mianowicie druga zwrotka :

How can you just walk away from me,
when all I can do is watch you leave
Cause we´ve shared the laughter and the pain,
and even shared the tears
You´re the only one who really knew me at all

Uczeń Gryffindoru

- Najstarszy szczur w sklepie... - potrząsnęła głową. Inni to mieli pomysły.
Tego puchona kojarzyła chyba z tej lekcji OPCM, kiedy nauczyciel nie przyszedł. No ale nigdy z nim nie gadała. Właściwie to w ogóle nie znała.

Uczeń Hufflepuffu

- A ty masz jakieś zwierzątko?

Upomnienie 3/5 - czwarty punkt regulaminu ogólnego

Uczeń Gryffindoru

- Jak na razie to nie, ale ostatnio zastanawiałam się nad kupnem jakiegoś - powiedziała - Tylko jeszcze nie wiem jakiego.
No właśnie. Może kot? Albo sowa? Zobaczy się. pomyślała.

Uczeń Hufflepuffu

Megan weszła na polane i leniwie się przeciągneła.''Jak przytulnie''-pomyśłała.Usiadła na trawie gdzie nie podal jej siedziały dwie dziewczyny i chłopak.Uśmiechnęła sie serdecznie do towarzyszy po czym wyciągła z torby książke o mugolznastwie.
Meg rozglądnęła sie dookoła.Tuż nad horyzontem wisiało słonce a obok kłębiły sie chmury o różnych kształtach.W powietrzu unosił sie słodki zapach trawy i polnych kwiatków.Ciepłe promienie słonca oświetlały jej zarumienioną twarz a łagodny wietrzyk gładził jej policzki.Megan położyła się na brzuchu kładąc książkę przed sobą.Otwarła ją na pierwszej stronie i zagłębiła sie w ciekawym podręczniku.

Uczeń Hufflepuffu

- Hej! - pomachał dziewczynom - Trochę ruchu staruszkowi nie zaszkodzi - zaśmiał się - Zobaczycie że Apacza was jeszcze zaskoczy. Szczur przystanął widocznie zmęczony.
Odprowadził wzrokiem nową przybyszkę uśmiechając się do niej serdecznie.