Gabinet

Uczeń Gryffindoru

Hayley zapadła się niżej w krześle, gdy do gabinetu weszło dwóch Ślizgonów. Wbiła wzrok w buty i wpatrywała się w nie cały czas uporczywie. Nawet nie napiła się herbaty, tylko siedziała, wyprostowana sztywno.

Prefekt Hufflepuffu

- Niech zostanie- powiedziała dziewczyna.- Chciałabym po prostu odzyskać różdżkę. Nie chodzi mi o żadne kary, szlabany czy ujemne punkty. Potrzebuje różdżki. Zresztą Hayley też- powiedziała dość cicho, spuszczając głowe tak samo jak starsza dziewczyna,

Nauczyciel

Harriet zignorowała słowa Rose, uniosła brwi słysząc słowa ślizgona. Nigdy nie przepadała za uczniami tego domu. Przeszkadzało jej w nich tylko to, że byli tak... zakochani w sobie.
- Jesteś pewny, że zostaje? -zapytała Harriet uśmiechając się do chłopaka sztucznie i podsuwając drugie krzesło.- Chciałam żebyś opowiedział nam swoje spotkanie z dziewczynami na błoniach.

Prefekt Slytherinu

Narciss uśmiechnął się lekko, choć uprzejmie. Spojrzał na nauczycielkę.
- Myślę, że Oliver ma takie samo prawo do towarzystwa co Rose i Hayley.
Stanął za Oliverem, który usiadł na krześle. Pochylając się nad nim, lekko musnął wargami jego policzek, patrząc wprost na nauczycielkę.

Uczeń Gryffindoru

Hayley zakryła oczy dłonią i zsunęła się nieco z krzesła. Czuła się co najmniej dziwnie.
Niech to sie szybko skończy, pomyślała.

Uczeń Slytherinu

- Oczywiście. - odparł z uśmiechem, unosząc nieco głowę do góry i spoglądając na Narciss'a, muskając lekko jego policzek swymi wargami.
Dopiero wtedy spojrzał na nauczycielkę, unosząc nieco brew.
- Cóż, nic szczególnego. Usiadłem na ławce, zaczęły mnie zaczepiać. A jako że mój humor wiele pozostawiał do życzenia, nie byłem szczególnie głośny. Przedstawiłem się i przywitałem, wbrew temu, co mówiły dziewczęta. Gdyby nie to, że rzuciły we mnie śnieżką i to boleśnie, a później obsypały mnie śniegiem i wylały na mnie lodowatą wodę nic by się nie stało. Broniłem się. - odparł, rzucając ich różdżki na kolana jednej z nich.

Nauczyciel

- Hayley i Rosą są zamieszane w tą sprawę, a jednak nie przyszły ze swoimi partnerami bądź... partnerkami i nie migdalą się pod moim nosem- powiedziała do blondyna Harriet, po czym zwróciła się w stronę Olivera.- Rozumiem. Uznałeś za normalne, że przed śniegiem należy bronić się dwoma zaklęciami i zabierać dziewczętom różdżki? Zgadzacie się s tą wersją, dziewczyny?- zapytała patrząc w stronę gryfonki i puchonki.

Prefekt Hufflepuffu

- Em...- zamarła. Myślała, ze obejdzie się na oddaniu różdżek i co najwyżej odjęciu punktów!
- No dobrze, przesadziłam z tą wodą, ale zdenerwowałam się. Nie lubię być ignorowana- odpowiedziała struchlała. Zastanawiała się co powie Hayley.- Ale tak, prosze pani. Tak było.

Uczeń Gryffindoru

Hayley pokiwała sztywno głową i zaczęła pstrykać stawami palców. Podniosła wzrok i popatrzyła po wszystkich obecnych.
- Ja się zgadzam - mruknęła prawie niedosłyszalnie.

Prefekt Slytherinu

Narciss postanowił się nie wtrącać do tej sprawy. Nie chciał Oliverowi sprawić większych kłopotów niż już ma, ale skoro już był tutaj dla towarzystwa... Głaskał lekko opuszkami palców policzek Olivera, upewniając się, że nauczycielka widzi to bardzo wyraźnie...

Nauczyciel

- Dziękuję, że to mnie przyszłyście dziewczyny- powiedziała Harriet.- Mam nadzieję, że pomimo tego incydentu będziecie żyć... jako tako w zgodzie. Możecie iść...- powiedziała Harriet, ale kiedy wszyscy zaczęli wstawać zwróciła się do Olivera z uśmiechem- Za zabranie różdżki i użycie dwóch zaklęć Slyherin traci po 40 punktów za jedną dziewczynę, dodatkowo Narciss nie posłuchał nauczyciela, więc traci 15 punktów. Jutro o 20.30 obu zapraszam pod mój gabinet. Dziękuję, teraz możecie iść.
Harriet wstała i otworzyła drzwi, wcześniej podając Rose kurtkę.

Prefekt Slytherinu

Narciss spojrzał na nauczycielkę smutno, po czym uśmiechnął się słodko do Olivera.
- Och, nie martw się skarbie... proponuję wycieczkę na drugie piętro. Co sądzisz o tym pomyśle?
Pociągnął lekko chłopaka w stronę drzwi.

Prefekt Hufflepuffu

Rose zamarła. 95 punktów? To były wszystkie punkty ślizgonów. Teraz, mało brakowało, aby się rozpłakała. Miała jeszcze większe wyrzuty sumienie.
Chwyciła różdżkę w dłoń, drugą oddała gryfonce i odeszła. Wyszła. Nie wytrzymałaby tu dłużej.

Uczeń Gryffindoru

Hayley odebrała swoją różdżkę i wetknęła ją do kieszeni. Wyszła pospiesznie z gabinetu ze spuszczoną głową.
Przynajmniej szybko poszło,pomyślała i oddaliła się.

Uczeń Slytherinu

Stał tak, patrząc się na nią dosłownie wstrząśnięty. Ona właśnie odjęła im 95 punktów za coś, co zaczęły te dziewuchy?! Miał ochotę właśnie coś jej powiedzieć, ale stwierdził, że może wjechać im jeszcze na minus, a to już w ogóle byłoby fatalne. Zacisnął więc wściekły zęby, zerkając na Narciss'a.
- Pomysł istotnie wyborny. - odparł, i rzucając tylko w stronę nauczycielki bezczelny uśmiech, musnął lekko jego policzek bardzo wolno, po czym wyszli z sali.

<zt, piszesz oczywiście pierwszy xD>