Trybuny

Uczeń Slytherinu

- Wszystko co mam jest dobre- powiedział również zaciągając się swoim. Palił dość szybko, chciał poczuć "fazę", o której mówił mugol. A ponieważ palił skręta pierwszy raz, powinno pójść łatwo. Dlatego zaciągał się praktycznie co chwilę. Wokół nich powstała charakterystycznie pachnąca mgiełka.
- I jak, mała?- zapytał, będąc w połowie swojego skręta, już mniej energicznym tonem niż wcześniej.

Prefekt Naczelny

- Wiadomo - odparła z rozbawieniem. Jego zarozumiałość niekiedy doprawdy ją śmieszyła. Zaciągała się dużą ilością dymu, zdecydowanie jej smakowało. Spojrzała na niego, gdy zadał jej owe pytanie.
- Niezłe - odparła z uśmiechem. Jej humor był już nieco lepszy, nie żeby wcześniej miała zły, ale teraz czuła się nieco weselej. Zaciągnęła się ponownie, a po chwili powoli wypuściła z ust dym.
- Możesz się częściej ze mną dzielić - odpowiedziała spoglądając na swojego skręta. Będzie musiała kiedyś sobie takie kupić. Chociaż nie miała pojęcia jak tego dokona.

Uczeń Slytherinu

Jay skończył swojego skręta. Czuł się jak pijany, ale w trochę lepszej wersji. Na chwilę położył głowę na jej kolanach przytulił się do niej. Zatęsknił za czasami jak byli razem i znajdował w niej... no, wszystko. Wziął jej dłoń i pogłaskał nią się po głowie. Po chwili podniósł się.
- O stara, ale to gówno jest dobre- powiedział z szerokim uśmiechem. Stanął na ławce i zaczął się śmiać.
- Jestem królem szkoły!- krzyknął głośno.

Prefekt Naczelny

Fakt, że położył się na jej kolanach, zupełnie przemilczała. Tylko cicho westchnęła. Kawał czasu minął od tego, gdy byli razem. Dopaliła swojego skręta do końca. Smakował świetnie, a i zdecydowanie na nią zadziałał. Patrząc co Jay robi, wybuchnęła śmiechem. Normalnie zapewne zastanowiłaby się czy, oby na pewno jest z nim wszystko w porządku. Teraz jednak wyjątkowo ją bawił. Wstała z miejsca i starając się opanować śmiech, stanęła na ławce obok niego.
- Miejsce dla królowej szkoły - powiedziała teatralnie odgarniając włosy. Jednak po chwili znów się śmiała i jej usilne starania zachowywania powagi na nic wychodziły.

Uczeń Slytherinu

Jaydon również się śmiał. Miał naprawdę, cudowny humor. Och, jaki on sprytny, że kupił tą cudowną "trawę". Niewiele myśląc ukląkł naprzeciwko Effie, na ławce.
- Jesteś najpiękniejszą królową na świecie!- powiedział z uśmiechem całując jej rękę. Ponownie wybuchł śmiechem.

Prefekt Naczelny

Zamrugała teatralnie i z przesadą rzęsami, gdy Ślizgon pocałował jej rękę, klęcząc naprzeciw.
- Och dziękuję, dziękuję - odparła ciągle się śmiejąc. Zdecydowanie czuła działanie trawy od Jaydona. Miała wspaniały humor, a wygłupów nie miała dość.

Uczeń Slytherinu

Puścił jej rękę i próbował wstać. Jednak nie udało mu się. Stracił równowagę i spadł na jedną stronę ławki.
- Ała!- krzyknął, ale po chwili zaczął się śmiać. Nie wstał, gdyż tarzał się na ziemi.- Pomocy!- wykrztusił z siebie.

Prefekt Naczelny

Gdy puścił jej rękę i przewrócił się na ławki, nawet się trochę przestraszyła, czy się nie połamał, jednak słysząc jego śmiech, sama zaczęła się śmiać. Starając to opanować, szybko zeszła z ławki, podchodząc do tarzającego się na ziemi Jaya.
- Wszystko w porządku? - Zapytała kucając koło niego i zagryzając mocno wargi żeby się znów nie roześmiać. No jak miała się opanować?!

Uczeń Slytherinu

Destiny przyszłą tu, bo gdzie indziej miała się podziać? Wszędzie musiała znosić nieprzychylne spojrzenia reszty uczniów. Usiadła na ławce i założyła nogę na nogę. Wyciągnęła z kieszeni papierosy i pierwszy raz od bardzo dłuższego czasu zapaliła. Robiła to tylko, kiedy była wyjątkowo sfrustrowana.

Emma wyruszyła w końcu na spacer. Ileż można siedzieć w dormitorium? Przyszła na trybuny. Nie była jakąś wyjatkowo dobra zawodniczką, ale czasem lubła pograć lub poooglądać mecze. Trybuny były puste, nie licząc jakiejs dziewczyny, którą kojarzyła z widzenia. Usiadła na ławce niedaleko niej i wbiła wzrok w boisko.

Uczeń Slytherinu

Destiny zaciągnęła się papierosem i obejrzała na lewo, gdy usłyszała kroki. Wypuściła dym i przyjrzała się idącej dziewczynie. Kojarzyła ją z widzenia, ale tylko tyle.
Ponownie zaciągnęła się papierosem.
- Hej - rzuciła sucho w jej kierunku.

Gdy usłyszała głos dziewczyny, spojrzała w jej kierunku.
- Cześć - odpowiedziała - Jestem Emma.
Po czym, bawiąc się kosmykiem włosów spojrzała na boisko, od czasu do czasu patrząc na nieznajomą.

Uczeń Slytherinu

- Destiny - rzuciła blondynka i podsunęła dziewczynie paczkę papierosów. Orientowała się, że była krukonką, tak więc wątpiła, by się poczęstowała. Wbiła w nią spojrzenie, starając się ją ocenić.
- Co tu robisz sama? - zapytała.

Pokręciła tylko głową, patrząc na papierosy. Prychnęła.
- Spacerowałam i przyszłam tu odpocząć - rzuciła tylko.
No a poza tym lubiła to miejsce. Gdy chciała odetchnąć świeżym powietrzem, przychodziła na trybuny.

Uczeń Slytherinu

Jakże przewidywalna, pomyślała Destiny i schowała paczkę.
- Dziwne miejsce na odpoczynek - powiedziała. - O wiele lepszy ku temu jest pokój wspólny, jezioro, lub, chociażby, kuchnia.