Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Trybuny
|
|
Wysłany:
Wto 21:19, 06 Paź 2009
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Całe boisko okalają wysokie trybuny z których, przy pomocy lornetki, można zobaczyć każdy ruch graczy. Udekorowane są kolorami domów, czyli zielonym, niebieskim, żółtym i czerwonym. Dla nauczycieli przeznaczona jest oddzielna loża. Czasem zagości tam również dyrektor lub pracownik Ministerstwa. Podczas meczu, całe trybuny rozbrzmiewają dopingującymi okrzykami i mienią się rozmaitymi hasłami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 19:41, 11 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 1174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Spacerując po błoniach doszedł do boiska Quidditcha. Spojrzał na bramki i wspiął się na trybuny. Usiadł mniej więcej pośrodku i wyciągnął ręce z kieszeni. Na całe szczęście znalazł gdzieś w kufrze rękawiczki, przez co mógł sobie spokojnie zapalić nie martwiąc się o zmarznięte ręce. Wyjął papierosa i podpalił go za pomocą różdżki. Wypuszczając dym starał się uformować kółeczka jednak silny wiatr mu to uniemożliwiał. Kiedy w spokoju spalił do końca papierosa. Wstał i zszedł z trybun, mocny zimny wiatr nie sprzyjał zbyt długiemu pobytu na nich. Swoje kroki skierował w stronę zamku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alex Karev dnia Czw 16:11, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:46, 14 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Usiadła na trybunach Gryffindoru. Przypominała sobie, jak to było, gdy sama grała w quiddich. Niestety- nie mogła wziąć do Anglii miotły. Powód? Wypadek przy grze. Był to ostatni mecz sezonu, dziewczyny przeciw chłopakom. W Beauxbatons trzeba było skończyć trzecią klasę, aby dostać się do drużyny. Ona jednak była tak dobrą pałkarką, że została przyjęta w klasie drugiej. Tak więc grała na meczu. Ścigająca prawie złapała znicz, lecz w jej stronę zaczął lecieć nieszczęsny tłuczek. Claire chciała go oczywiście odbić. Podleciała szybko w stronę ścigającej, ale tłuczek uderzył w miotłę dwunastolatki. Więcej nie trzeba tłumaczyć. Miotła została zniszczona. "Muszę wybrać się na Pokątną. Bez miotły... to nie życie."
Siedziała jeszcze tak przez długi czas.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claire leFleur dnia Sob 23:47, 14 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 4:05, 15 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Bell przyszła na trybuny, patrząc na boisko teraz pokryte dość gęstą mgłą. Całe szczęście już przestało padać, choć chmury nadal wyglądały jakby zaraz miało z nich lunąć. Pamiętała, że obiecała komuś uczenie latania na miotle... Kto to mógł być...? Próbowała sobie przypomnieć. Na pewno ktoś z jej domu... Ach, tak, Emily! Tyle, że ostatnio w ogóle jej nie widziała. Westchnęła na tą myśl i wspięła się na górę, po drobnych schodkach. Nawet nie zauważyła, że nieopodal siedzi jakaś dziewczyna. Jej to już na pewno nie kojarzyła. Była pewna. Nie z Ravenclawu, nie z jej rocznika, a może nawet nie z Hogwartu? Przynajmniej dotychczas.
Podeszła do niej i usiadł tuż obok. Wydawała się czymś zamyślona, więc mogła bez przeszkód jej się przyglądać... Wyglądała na nieco młodszą. Właściwie, to oprócz Alison, wszyscy których znała byli starsi albo w jej wieku...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bell Rodwick dnia Nie 4:07, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:33, 23 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż/Londyn
|
|
Już od dawna zamierzała się, by tu przyjść. Bezszelestnie usiadła na ławce i wbiła wzrok w zaśnieżone boisko. Miała mętlik w głowie. Rozmyślała o wszystkim i o niczym. Sama nie wiedziała, co się z nią ostatnio dzieje. W ciągu godziny potrafiła zmienić humor parokrotnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:01, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Kiedy zostawił wszystko w dormitorium postanowił się wybrać na spacer, mimo śniegu którego nie lubił wydawało mu się to lepsze niż siedzenie w zamku.
Wyszedł na błonia i w blasku księżyca zaczął spacerować. Swoje kroki skierował w stronę boiska. Wspiął się na trybuny i usiadł w najwyższym rzędzie.
Mocniej owinął wokół szyi szalik, chcąc uchronić się w ten sposób przed wiatrem. Rękawiczki bez palców były co prawda słabą ochroną przed zimnem, nie narzekał jednak. Kaptur dość mocno zaciągnął na oczy przez co prawie nie zauważył zbliżającej się w jego kierunku sowy. Rozpoznał ją z daleka i z irytacją przyjął list od niej.
Kiedy ptak odleciał schował list do kieszeni próbując o nim jak najszybciej zapomnieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:18, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Juliette spacerowała po trybunach, ubrana na cebulkę. Ku jej zdziwieniu, zauważyła Javiera. Powoli udała się w jego stronę.
- Wieczorny spacer? - zagadnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:22, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Jak widać – powiedział nie patrząc w jej stronę, poznał ją po głosie. Mocniej wsunął dłonie do kieszeni, natrafił na list o którym tak bardzo starał się zapomnieć.
Jakby tego było mało przypomniał sobie słowa Harriet… wywrócił oczami. Zdecydowanie nie miał teraz ochoty na żadną rozmowę. Zaczynał powoli wątpić czy jest w tej szkole spokojne miejsce w którym mógłby liczyć na chwilę prywatności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:24, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Irytacja biła od niego na odległość.
- Widzę, że mam niezmierne szczęście spotykać Cię wtedy, kiedy rozmowa to ostatnia rzecz o której marzysz. - skwitowała po czym usiadła na ławce nieopodal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:38, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Och nie znasz mnie na tyle aby to jednoznacznie stwierdzić – powiedział odchylając kaptur do tyłu i spoglądając na nią. Jego spojrzenie jak i ton głosy były niezmiernie spokojne nie zdradzające w żadnym stopniu jego emocji.
- Przyszłaś zobaczyć księżyc czy raczej coś innego przyciągnęło Cię na trybuny? – zadał pytanie samemu spoglądając na niebo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:41, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Spojrzała w jego stronę, lekko rozbawiona.
- Dzisiaj trzecia kwadra, zapomniałeś? - spytała po czym przeniosła wzrok w stronę nieba. Tak jak wczoraj mówiła, na sklepieniu niebieskim znajdowała się prawie idealne połowa księżyca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:47, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie, dlatego przyszedłem tutaj, na wieży spodziewałem się tłumów zachwycających się tym zjawiskiem – odparł.
Nie przejął się tym, że palce powoli zaczynały mu cierpnąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:52, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
- Rozumiem, że ja też zaliczam się do tego zachwycającego się tłumu? - spytała, unosząc jedną brew. Cóż, Javier był chyba mistrzem dwuznaczności. Juliette rozsiadła się wygodnie i uniosła głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:56, 05 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Oderwał się od księżyca, nie zachwycał tak samo jak podczas pełni.
- Podejrzewałem, że wybierzesz inne miejsce niż wieżę. Nie myliłem się – powiedział wyciągając dłonie z kieszeni. Zebrał trochę śniegu z ławki i zaczął z niego formułować mają kulkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 0:00, 06 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Trochę zaintrygowało ją to stwierdzenie.
- Dlaczego tak pomyślałeś? - spytała.
Wtuliła twarz w szal, by trochę załagodzić smagające ją powiewy zimnego wiatru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|