Pole

Uczeń Hufflepuffu

Zatrzymałam się na scenie VII. Tutaj Makbet mówił jedną z moich ulubionych mów :
Jeśli to, co się ma stać, stać się musi,
Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie.
Gdyby ten straszny cios mógł przeciąć wszelkie
Dalsze następstwa, gdyby ten czyn mógł być
Sam w sobie wszystkim i końcem wszystkiego
Tylko tu, na tej doczesnej mieliźnie,
O przyszłe życie bym nie stał. Lecz zwykle
W podobnych razach tu już kaźń nas czeka.
Krwawa nauka, którą dajem, spada
Na własną naszą głowę, Sprawiedliwość
Zwraca podaną przez nas czarę jadu
Do własnych naszych ust. Z podwójnych względów
Należy mu się u mnie bezpieczeństwo:
Jestem i krewnym jego, i wasalem.
To samo zbyt już przeważnie potępia
Taki postępek - lecz jestem, co więcej,
I gospodarzem jego, który winien
Drzwi zamknąć jego zabójcy, nie, owszem,
Sam mu do piersi zbójczy nóż przykładać.
A potem - Dunkan tak skromnie piastował
Swą godność, tak był nieskalanie czystym
W pełnieniu swego wielkiego urzędu,
Że cnoty jego, jak anioły nieba,
Piorunującym głosem świadczyć będą
Przeciw wyrodnym sprawcom jego śmierci,
I litość, jako nowo narodzone,
Nagie niemowlę lub cherub siedzący
Na niewdzialnych, powietrznych rumakach,
Wiać będzie w oczy każdemu okropny
Obraz tej zbrodni, aż łzy wiatr zaleją.
Jeden, wyłącznie jeden tylko bodziec
Podżega we mnie tę pokusę, to jest
Ambicja, która przeskakując siebie
Spada po drugiej stronie.
Westchnęłam głęboko i podniosłam wzrok znad książki. Ujrzałam drobną blondynkę, chyba krukonkę. Widziałam ją nieraz w Wielkiej Sali. Gdy padło z jej strony pytanie, odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Jasne, siadaj. - uśmiechnęłam się do niej zachęcająco i przesunęłam by mogła swobodnie usiąść na kocu. - Jestem Jane. - rzekłam i podałam jej wolną dłoń.
Zamknęłam szybko książke, wcześniej wkładając zakładke i zerknęłam na nią ciekawie. Po chwili ujrzałam kolejną dziewczynę.
- Tak. - powiedziałam szybko i wskazałam głową na koc. - Siadaj z nami.

Uczeń Ravenclawu

- Dzięki - uśmiechnęła się.
Alice usiadła na kocu obk Jane. Rozejrzała się dookoła.
- Jestem Alice - uścisnęła dłoń dziewczyny.
Usiadła po turecku. Jej wzrok napotkał książkę, którą czytała Puchonka.Makbet. Chyba kiedyś to czytała. Dość dawno, ale w każdym razie jej się podobała. Chwilę potem zauważyła kolejna dziewczynę. I chyba jednocześnie kolejną Puchonkę, którą parę razy gdzieś widziała.

Uczeń Hufflepuffu

Spojrzała na przyglądającą się jej krukonkę. Kojarzyłą ją. Nawet pare razy obiło jej się o uszy jej nazwisko. Póki co nie miał tu jednak znajomych. Zależało jej na nawiązaniu nowych znajomości.
- Jestem Nora - uśmiechnąła się i wyciągnęła rękę przed siebie , czekając na reakcje dziewczyny.

Uczeń Hufflepuffu

Uścisnęła dłoń Nory i odwróciła się w stronę dziewczyn.
- Szósta klasa, Hufflepuf. A wy? - spojrzała pytająco.
Nie znała nazbyt dużo ludzi. Jednak z chęcią nawiązywała kontakty. Zawsze warto mieć dużo znajomych. Chociaż zależy jakich.
Zmarszczyła na chwilę brwi i wróciła ponownie na ziemię. Często zdarzało jej się odpływać w nieznane. Lubiła myśleć o niebieskich migdałkach. Marzyć. Wcielać się w filozofa.

Uczeń Ravenclawu

Ona również uścisnęła dłoń nowoprzybyłej i spojrzała na Jane.
- Szósta klasa, Ravenclaw - powiedziała.
A więc ona i Jane były w jedenj klasie. Ciekawe, czy chodziły na te same lekcje? Alice postanowiła później ją o to spytać. Przyjrzała się Norze. Na pewno nie wyglądała na młodszą. Wyprostowąła nogi i podparła się od tyłu rękami. To miejsce podobało jej się coraz bardziej. Rzadko w nim bywała, ale teraz obiecała sobie odwiedzać je częściej.

Uczeń Hufflepuffu

- Szósta , Hufflepuff , tak jak ty. - Uśmiechnęła się lekko. -

Uczeń Hufflepuffu

- O! - nie byłam tym faktem zbytnio zaskoczona. Dziewczyny nie wyglądały na młodsze ode mnie, zdecydowanie - No to jesteśmy w tej samej klasie!
Powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Na jakie zajęcia chodzicie? - spytałam.

Uczeń Ravenclawu

Uśmiechnęła się tylko, słysząc pytanie. Sama chciała je zadać, no ale Puchonka ją uprzedziła.
- Zaklęcia, transmutacja, OPCM, wróżbiarstwo, zielarstwo i eliksiry - wyrecytowała.
Spojrzała z zaciekawieniem na dziewczyny. Byłoby fajnie, gdyby spotykały sie na jakichś zajęciach. No, ale ona chodziła na tyle lekcji, że na pewno mają jakieś wspólne.

Uczeń Hufflepuffu

- Na eliksiry , zielarstwo i OPCM. W sumie chciałam na transmutacje , ale niestety mój grafik mi na to nie pozwala. - zrobiłą zawiedzioną minę. Naprawdę interesowałą się transmutacją , strasznie żałowała , że musi odebrać sobie przyjemność , jaką było dla niej uczestniczenie w tej lekcji.

Uczeń Hufflepuffu

Wysłuchała odpowiedzi i sama powiedziała.
- Eliksiry, Zaklęcia, Astronomia i ... Obrona przed Czarną Magią. - rzekła z uśmiechem - Widzę, że chodzimy prawie na te same zajęcia.

Uczeń Ravenclawu

- To akurat fajnie - powiedziała.
Teraz już prawie na każdym przedmiocie będzie znała choć jedna osobę, z czego bardzo się cieszyła. Przecież nie miała zamiaru być jakąś szarą myszką siedzącą samotnie gdzieś z tyłu sali!

Uczeń Hufflepuffu

- Yhm. - mruknęła cicho - Lubicie Astronomię? - spytała z narastającą ciekawością.
Zaczęła bawić się kosmykami grzywki i zerknęła na obie dziewczyny.
- Albo... jakiś inny przedmiot?

Uczeń Ravenclawu

- Ja nie chodzę na astronomię, więc nie wiem. Ale lubię wróżbiarstwo - powiedziała, przymykając oczy.
Wolała sie nie przyznawać, że nigdy nie przepadała za astronomią. Te wszystkie planety, gwiazdy, księżyce, mapy nieba... Nie, to nie dla niej. Spojrzała na Norę.

Uczeń Hufflepuffu

- Sczerze mówiąc Astronomia mnie nudzi , nie widzę w niej związku z magią. - wruszyła ramionami. - Dlatego się na nią nie zapisłam.

Uczeń Hufflepuffu

Wypuściła z palców, lekko podkręcony kosmyk włosów i spojrzała po dziewczynach. Ich odpowiedzi, nie dość że niewystarczające, trochę ją zdziwiły. Odpuściła sobie jednak dyskusję, choć miała mnóstwo decydujących argumentów. Opuściła na chwilę głowę i potrząsnęła włosami. Podniosła ją na powrót do góry i wzięła głęboki wdech. Miłe powietrze muskało jej policzki, co wprawiało ją w dobry humor. Jeszcze raz zmarszczyła brwi i przypomniała sobie teorię na temat galaktyk soczewkowatych. Obróciła głowę do Nory i zwróciła do niej z pytaniem.
- Więc jakie przedmioty lubisz? - powiedziała nazbyt spokojnie jak na przed chwilę walące się w jej głowie uczucia.