Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Prefekt Hufflepuffu

Podniosła głowę, odgarniając włosy z twarzy.
- Tak... Ja bardzo przepraszam. Kiedyś się uczyłam o nim... W pojedynku czasami nie wiem co robię! Ja nie chciałam jej zabić! To był przypadek!- tłumaczyła się. Łzy same cisnęły się jej do oczu.
- Wybacz...- szepnęła jeszcze.

Uczeń Ravenclawu

Głos Salvatore nie straszył jej już tak, jak na pierwszej lekcji. Uodparniała się.
Nie odjął punktów?! Tylko referat o Sectumsempra? Uff... On chyba zrobił dzisiaj dzień dobroci...
- Wybaczam, Rose. Ja też czasem nad sobą nie panuję...
Jednak nie dziś - pomyślała ironicznie.

Prefekt Slytherinu

Wpatrywał się zszokowany w Rose.

To było niesamowite, widział kiedyś takie mugolskie filmy. Johny go zabierał do kina.
Że niepozorna młoda dziewczyna jest wprawną morderczynią.
Brrrrrr.

Spuścił spojrzenie, poprawiając nieposłuszny kosmyk włosów. Zapisał temat wypracowania, które zadał nauczyciel.

Uczeń Gryffindoru

Hayley wpatrywała się w Rose ze zdumieniem. Nie spodziewała się po niej ani tego, ze zna to zaklęcie, ani tego, że może go użyć. Nagle zdała sobie sprawę, jak słabo zna tę dziewczynę.
Gryfonka wzdrygnęła się, gdy usłyszała, jak nauczyciel mówi o możliwości śmierci. Utkwiła wzrok w ławce i patrzyła w nią natarczywie, gdy słuchała wyjaśnień Rose. Głos dziewczyny drżał, a Hayley nadal nie mogła uwierzyć w to, co się stało.

Uczeń Slytherinu

Westchnęła cicho. Praca domowa? Jeszcze tego jej dziś brakuje. Rozejrzała się zszokowana po klasie. Wszyscy wpatrywali się w drobną blondynkę ze zdziwieniem. Czyżby w pojedynku zostały użyta zakazane zaklęcia?

Nauczyciel

- Nieumiejętność używania silnych zaklęć potrafi przynieść przeróżne skutki... - wpatrywał się chłodno w Rose, powoli cedząc słowa. Ociekały jadem i złośliwością, jego spojrzenie wręcz cieszyło się z sytuacji.

- Tak jak wiele zakazanych zakleć... W dawnej historii Hogwartu niektórzy uczniowie lubowali się w zakazanych zaklęciach, mordując setki osób. Najczęściej niewinnych. Musieli mieć zimną krew i oczywiście wiedzę... Jak widzę, namiastki zimnej krwi posiadasz, wiedze jeszcze zdobędziesz...

Salvatore był pod wrażeniem, za nic jednak nie mógł tego okazać. Był zafascynowany.

Prefekt Hufflepuffu

Rose była zdumiona. Spodziewała się ochrzanu, czegokolwiek, a tu co? Ma zimną krew i zdobędzie wiedzę?! Odetchnęła głęboko. Nie było tak źle... Rozejrzała się po klasie? Wszyscy patrzyli na nią natarczywie.

Uczeń Slytherinu

Silne zaklęcia. Rozglądała się po klasie, wszyscy byli zafascynowani. Przeklęła w myślach swoje rozkojarzenie. Bardzo interesowało ją, co to za zaklęcie. Wpatrywała się w nauczyciela, mając nadzieję, że powtórzy formułkę i skutki czaru.

Uczeń Gryffindoru

Patrzył z zainteresowaniem na całe zajście. Prawdę mówiąc nie wiedział, co się dzieje, ale tyle zazło tu emocji! I te kolorki latajace wszędzie.

Aż wyszczerzył się do kawałka pergaminu, notując informacje o pracy domowej.
Se... cleu... m... sempraya!
Nie, zdecydowanie coś tu nie pasowało. To słowo było mu zupełnie obce. Będzie musiał kogoś zapytać...

Po chwili jednak dotarł do niego sens słów nauczyciela.
Zabijjące zaklęcie? Dlaczego?
Zagryzł lekko wargę, lekko szarpiąc w zamyśleniu jednego z dredów.

Uczeń Ravenclawu

Zimna krew? Wiedzę jeszcze zdobędziesz? Zachowanie Rose chyba pozytywnie zaskoczyło Salvatore. No a moje umiejętności jak zwykle nic nie znaczą... Najpierw mama nie widzi moich dobrych ocen, tylko te złe, a teraz nauczyciel mnie nie docenia... Czemu ja muszę być zawsze tłem dla innych?
Gabrielle była sfrustrowana.
I zła na siebie. Na Rose? Trochę... Na profesora? Jak najbardziej.
Starała się jednak nie pokazywać uczuć. To jej się po trochu udawało.

Nauczyciel

Spojrzał z powrotem na resztę uczniów.

- Pokaz pojedynku uważam za dość skuteczny, przynajmniej się zainteresowaliście. Chciałbym jednak zauważyć, że jeśli ktokolwiek będzie używać takich groźnych zaklęć skończy się to nie tylko w skrzydle szpitalnym. Na przyszłą lekcje każdy niech przygotuje się na pojedynek. Oraz referat oczywiście.

Uczeń Gryffindoru

Hayley zapisała pospiesznie zadanie domowe, żując przy tym zawzięcie kosmyk włosów. Nie mogła pozbyć się tego nawyku. Odgarnęła włosy za ucho, cały czas wbijając wzrok w ławkę.

Prefekt Slytherinu

Westchnął cicho, kreśląc nierówne obrazki na pergaminie. Powinien zapisywać słowa nauczyciela, lub coś podobego...
Rysowanie kwiatków okazało się jednak bardziej fascynujące.

Jeszcze chwila i lekcja dobiegnie końca.

Uczeń Gryffindoru

Przygotować się do pojedynku!
Jego pismo wciąż pozostawiało wiele do życzenia. Choć starał się bardzo.

Spojrzał wyczekująco na nauczyciela, kiwając energicznie głową.
Tym samym sprawiajac, że jego fryzura niemal skakała wokół.

Uczeń Ravenclawu

No w końcu reakcja... - pomyślała Gabrielle, idąc do swojej ławki. Usiadła i zapisała temat pracy domowej.
- Panie profesorze, czy mogłabym zostać na chwilę po lekcji? Muszę profesora o coś spytać.