Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Hufflepuffu

Minus pięć punktów? No tak, czego mogła się spodziewać. Miała ochotę wszcząć małą kłótnię z nauczycielem. Święta bynajmniej nie było po to, aby się uczyć! Nie przemawiał do niej argument, że to zakres I klasy. Przez te parę minut poznania nauczyciela, mogła się spodziewać, że pytania będą nie z tej ziemi. Przygryzła język.
- Na jaki temat ten referat? - spytała przez zaciśnięte zęby.

Prefekt Slytherinu

Narciss uniósł lekko brwi, patrząc na Cass.
Nie spodziewał się, że nauczyciel odejmie jej punkty... W zasadzie, było to znacznie lepsze wyjście, niż kolejny sprawdzian.

Cóż za surowy nauczyciel.

Nagle drzwi otworzyły się. Och, to William. Ciekawe, czy wszedł by do klasy, gdyby wiedział czym może to skutkować.

Czy to nie dziwne jednak, że profesor nic nie powiedział?

Westchnął cicho, zapisując informacje o referacie. Tylko na jaki temat to ma być?

Uczeń Slytherinu

Nauczyciel mówił do rzeczy. Bardzo w stylu tych, z którymi miał styczność w trakcie nauczania indywidualnego. Wyciągnął notatnik i pióro, czekając na coś, co będzie warte zanotowania. Może OPCM to nie to samo co CM, ale zawsze ma dużo wspólnego.

Nauczyciel

Salvatore uśmiechnął się po raz pierwszy od kiedy przebywa w Hogwarcie.
- Temat? Temat dowolny. Zaskoczcie mnie. Ufam, że będziecie potrafili napisać coś niezwykle ciekawego.

Dopiero pierwszy dzień tej parszywej roboty, a już humor mu się poprawił.
Pozatym, punktacja naprawdę wyglądała przerażająco. Jakim prawem Slytherin ma tak mało punktów?
Spojrzał na chłopaka, który niedawno się spóźnił.
- Podaj mi swoje imię i nazwisko. Szlaban, tydzień, zgłoś się do woźnego. Od dziś.

Prefekt Slytherinu

Narciss skrzywił się.
Co ma znaczyć, że referat ma go zaskoczyć?
Cokolwiek by nie napisał, na pewno nie zaskoczy nauczyciela, który... och, teraz rozumie.

Pospiesznie zanotował kilka kolejnych słów.

Nauczyciel

- Skoro już wszystko wiecie, możecie wyjść. – uniósł znacząco książkę, wyraźnie dając do zrozumienia, że zamierza zająć się czytaniem. – Przekażcie innym informacje. Spóźnialski niech nie zapomnij o swoich nowych przyjemnościach, które czekają go przez najbliższy tydzień.

Uczeń Hufflepuffu

Cass przygryzła dolną wargę, z każdą upływającą minutą, czuła, że nauczyciel jest mocno pokręcony. Aż korciło ją, aby polecić mu Munga. Co to ma znaczyć "zaskoczyć"? Czy tak znudzonego człowieka życiem, da się czymś zaskoczyć? Wymagający i surowy, och, myślała, że nie będzie tak jak wtedy. Zapisała szybko na pergaminie, że ma zrobić referat. Spojrzała na Willa z bladym uśmiechem. Biedny, woźny go pewnie wykończy. Spuściła głowę, marząc coś na pergaminie. Gdy nauczyciel wspomniał o wyjściu, odetchnęła z ulgą. W końcu. Zebrała rzeczy do torby i wstała z ławki.

Prefekt Slytherinu

Narciss zamrugał, przyglądając się nauczycielowi. Uch...
Cóż, skoro najwyraźniej uważał, że lekcja już zakończona, nie było najlepszym pomysłem przesiadywać w klasie zbyt długo. Pospiesznie zaczął chować swoje rzeczy do torby, która była równie ozdobna i koronkowa, co jego ubrania. Zerknął niepewnie na Williama.
Nie wydawało mu się też, aby było rozsądne rozmawiać w towarzystwie profesora.
Zarzucił torbę na ramię i wstał.

Nauczyciel

Salvatore uniósł spojrzenie znad książki. Skrzaty okazywały się czasem bardziej przerażające, niż można by przypuszczać. Czy mu się wydawało, że ta klasa wciąż nie była pusta?

- Potrzebujecie specjalnego zaproszenia, aby opuścić to pomieszczenie? - warknął chłodno, patrząc na nich.

Prefekt Slytherinu

Drgnął lekko, kręcąc od razu głową. Szybko skierował się do wyjścia.
- Do widzenia, profesorze - mruknął cicho i wyszedł z klasy.

To dopiero odmiana. Nagle William staje się mniej nieprzystępny w porównaniu z Salvatore.

... to też odmiana.

Uczeń Hufflepuffu

- Nie, po prostu miłego pożegnania - burknęła pod nosem, mówiąc bardzo cicho. Poprawiła torbę, która niewygodnie leżała na jej ramieniu. Skierowała się do wyjścia. Czy Obroną Przed Czarną Magią będzie jedyną lekcją, na którą uczniowie nie będą się spóźniać? Będą się bać, trząść ze strachu? Czy właśnie o to chodzi nauczycielowi? Cóż za teoria... Wyszła z pomieszczenia i odetchnęła z ulgą.

Uczeń Slytherinu

Szlaban? Za spóźnienie? To jakiś żart?
- Już lepiej było w ogóle się nie pojawiać. - mruknął sam do siebie, wstając z miejsca. - Panie profesorze, dlaczego szlaban? - zapytał przesłodzonym głosem, ok którym aż go skręcało.

Nauczyciel

Zmarszczył brwi, znów podnosząc wzrok i spoglądając na niego.
- Mógłbym odjąć ci punkty, prawda? Jednak wizja szlabanu bardziej mi odpowiada. Ewentualnie moglibyśmy o tym jeszcze podyskutować, obawiam się jednak, że gdybyś próbował marnować mój czas, a zapewne tego nie chcesz, mógłbym się zdenerwować i przedlużyć twój szlaban.

Zerknął na chłopaka znów, a kącik jego ust uniósł się nieznacznie.
- Pozatym myślę, że skoro masz czas na spóźnianie się, z pewnością masz go również na szlaban.

Uczeń Slytherinu

Już chciał się odszczeknąć, ale w porę się powstrzymał.
- Oczywiście. - odpowiedział natychmiast i posłał nauczycielowi krótki uśmiech, który bardziej przypominał grymas. Ale co mu tam, najwyżej nie stawi się na szlaban. - Do widzenia. - dodał po chwili, zebrał swoje rzeczy i skierował się do wyjścia.

Nauczyciel

Wolny dzień.

Jego wolny dzień, który mógł spędzić w swych komnatach, rozkoszując się sporadycznym karaniem uczniów. Ewentualnie lekturą tudzież, w ostateczności, rzucaniem zaklęć na nieświadomych zagrożenia uczniów.

Salvatore wszedł do klasy, rozglądądając się niechętnie. Dlaczego dyrektor kazał mu odrobić tę wczorajszą lekcje? Tym zakutym łbom i tak nikt wiedzy nie wciśnie.
Mężczyzna usiadł za biurkiem, znudzony wpatrując się w podręcznik, niedbale leżący na biurku.