Klasa Wróżbiarstwa

Nauczyciel

Harriet spojrzała na zegarek.
- Wielkie nieba, dziewczyny, czemu nie mówicie, że już jest tak późno.
Wstała, zebrała trzy filiżanki i wsadziła do szafki.
- Rzucę na nie zaklęcie, żeby fusy nie zgniły... W nastepny czwartek nie mamy lekcji bo jest wigilia, ale może uda nam się zrobić lekcje trochę później w tygodniu... A teraz punkty. Każda z was dostaje dziesięć za przybycie na lekcję. Dodatkowo dla Bell za wyjaśnienie terminu i szybkie zinterpretowanie wróżby 20 punktów. I po 5 dla Alison i Roxane.
Nauczycielka uśmiechnęła się szeroko do dziewczyn.
- Zobaczymy się w przyszłym tygodniu. Na następny lekcję Alison napisze o Pytii, Bell o Kassandrze, a od Roxane czekam na zaległą pracę i dokładam ci Kalchasa. Cieszcie się, bo następne prace domowe będą znacznie dłuższe. Do widzenia.
Harriet ponownie posłała dziewczynom uśmiech.

Uczeń Hufflepuffu

Ręce i opadły. Te święta zapowiadały się niezbyt wesoło.
- Po co ja się zapisywałam na tyle lekcji... - mruknęłam niezrozumiale. Ale nie ma się czym martwić. Mam całe Święta na wymyślenie odpowiedniej wymówki.

Nauczyciel

Harriet weszła do pustej klasy i usiadła za biurkiem. Zapaliła kadzidełko i świeczki, zasłoniła rolety i zwiększyła ogień w kominku. Potem usiadła i otworzyła pierwszą lepszą książkę.

Uczeń Hufflepuffu

Weszłam do klasy i spojrzałam na nauczycielkę.
- Dzień dobry - powiedziałam i usidłam na jednym z foteli - Co będziemy dziś robić? - spytałam wypakowując rzeczy.

[Komputer mi się buntuje, więc od razu sorry za mój zapłon]

Nauczyciel

- Zrobimy drugą część wróżenia z ręki, żeby w końcu to skończyć, ale poczekamy jeszcze chwilę, może ktoś przyjdzie- powiedziała z uśmiechem do puchonki- Niedługo Cię złapie, Roxane i powiem ci oceny z pracy domowej, bo dziś jeszcze nie mam, dobrze?

[bd za 10 minut, chwileczkę]

Uczeń Hufflepuffu

Kiwnęłam tylko głową i spojrzałam na drzwi czekając, aż przyjdzie Bell, lub Alison.
- W ogóle ich pani nie czytała? - spytałam po chwili odwracając głowę w stronę Harriet. Gdyby czytała, wiedziałabym przynajmniej, czy rzeczywiście były katastrofa.

Prefekt Naczelny

- Dzień dobry, znaczy dobry wieczór - wpadła, nieco spóźniona do klasy.
Zupełnie zapomniała o lekcji, jak to się jej ostatnio często zdarzało. A Wróżbiarstwo było jeszcze tak nieregularnie... Usiadła obok Rox.
- Co dziś robimy?

Uczeń Ravenclawu

Vivien weszła do klasy i usiadła obok dwóch dziewczyn.
- Dzień dobry- powiedziała uśmiechając się lekko i kładąc torbę obok siebie- Dopiero niedawno zapisałam się na lekcje, czy to w czymś przeszkadza?- zpytała niepewnie.

Nauczyciel

- Nie przeszkadza, później do ustalimy... Dziś będziemy kończyć wróżenie z ręki. Mam nadzieję, że pamiętacie coś z ostatnich lekcji o tym? Bell mogłabyś na podstawie naszej pierwszej lekcji powiedzieć coś o dłoni... koleżanki z Ravenclawu? Jeszcze nie omawialiśmy jej ręki, więc jest dobrym powtórzeniem.

Uczeń Hufflepuffu

Nagle poczułam straszny ból głowy. Niby nic, więc spojrzałam z wyczekiwaniem na Bell. Lecz nagle przed oczami zaczęły mi się pojawiać czarne plamy. Coraz gęściej... Poczułam jak upadam na podłogę i walę głową w oparcie fotela. Ból przeszył moje ciało.

Uczeń Ravenclawu

Przybyłam na lekcję "lekko " spóźniona
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - powiedziałam i usiadłam przy stoliku, niedaleko dziewczyn, czyli Bell i Roxane.

Prefekt Naczelny

[Rox zemdlała xd]
- Jasne - wzięła dłoń Viv i zaczęła ją oglądać. Otworzyła swoje notatki, by móc zrobić to dokładniej. - Jeśli chodzi o ogólny opis dłoń to jest... dość blada, ma wyjątkowo długie palce, w ogóle jest taka szczupła. Pagórki też?
Spojrzała wyczekująco na Harriet, ale jej uwagę zwrócił hałas. Upadającej Rox. Natychmiast podbiegła do Puchonki. Próbowała jakoś ją ocucić.

Uczeń Ravenclawu

Rozkojarzona zaczęłam się wokół siebie rozglądac
- O raju... - powiedziałam widząc mdlejącą Roxane. Podeszłam do niej i do Bell, która już wcześniej do niej podeszła.
- Co się stało? - spytałam

Prefekt Naczelny

- Mnie się pytasz? Nawet nie zauważyłam, żeby było widać, że jakoś źle się czuje, byłam zajęta oglądaniem dłoni Viv - powiedziała, ciągle próbując zrobić coś z Rox.
- Pani profesor, mam ją zanieść do Skrzydła Szpitalnego?

Uczeń Ravenclawu

- Hmm - zastanowiłam się przez chwilę. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwan... O jest!
- Pani profesor, użyczę trochę tej herbaty, dobrze? - spytałam i wzięłam kubek. Palcem sprawdziłam stan ciepła napoju. Hmm, zimna. Super. Namoczyłam rękę w herbacie i podeszłam do Roxane delikatni klepiąc ją po policzku. To powinno pomóc. Jak nie, najwyżej wyleję na nią całą herbatę