Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   H / / /   ~   Pod Wielkim Dębem
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Pon 19:28, 24 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Kiwnęła głową z uśmiechem. Była nieco zdziwiona, że tak swobodnie czuła się w towarzystwie niemal nieznajomego chłopaka, jednak nie było jej z tym źle. Wstała i poprawiła dłonią włosy.
- Moje samopoczucie? - spojrzała na niego. Zupełnie zapomniała, iż przed chwilą płakała, a przedtem trochę się upiła. Jakby jej troski nagle zniknęły. - Tak, czuję się już dobrze - roześmiała się cicho. - I myślę, że spacer jest dobrym pomysłem - spojrzała mu w oczy. - Więc gdzie idziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron Wallner
PostWysłany: Śro 16:17, 26 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Aaron zastanawiał się gdzie już dawno nie był. Robiło się coraz ciemniej więc dobrym pomysłem był zakazany las, lub wrzesząca chata. Trochę dreszczyku przydałoby się krukonowi, poza tym Blaise także wyglądała na odważną.
- Masz ochotę na spacer po lesie, czy może wolisz wrzeszczącą chatę? - Aaron spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się do niej. - Hmn chyba, że zajdziemy do sklepu Zonka najeść się pysznych słodyczy. Dawno już tam nie byłem. Tobie pozostawiam wybór.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Śro 16:21, 26 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Blaise zamyśliła się uśmiechając się pod nosem. Słodycze brzmiały bardzo zachęcająco, acz miała ochotę pójść w jakieś straszne miejsce.
- Myślę, że do wrzeszczącej chaty - zaśmiała się cicho. - A później najwyżej jak się znudzimy, pójdziemy po słodycze - spojrzała na niego zachęcająco. - Co ty na to? - uniosła w górę brwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron Wallner
PostWysłany: Śro 16:44, 26 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Aaronowi spodobał się ten pomysł. Racja wrzesząca chata była lepsza, a krukon dawno już tam nie był. Poza tym, za każdym razem kiedy tam gościł, nigdy jakoś nie było ducha. Czemu? Może to jego się bały.
- Tak, taka opcja mi się podoba. W takim razie w droge. - Aaron podał rękę Blaise, która jeszcze siedziała pod drzewem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blaise van der Zegser
PostWysłany: Śro 16:51, 26 Maj 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Blaise uśmiechnęła się, słysząc, iż pomysł podoba się Arronowi. Schwyciła dłoń chłopaka, po czym wstała.
- Więc chodźmy - stwierdziła ruszając w stronę wrzeszczącej chaty.
O tak, miała ochotę iść właśnie w takie miejsce.

// zacznij we wrzeszczącej chacie ; D //


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 10:24, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Siedziała samotnie pod wielkim dębem pogrążona w lekturze. Bynajmniej tematyka owej książki nie była związana z jej jutrzejszymi zajęciami, w ogóle mało miała wspólnego ze szkołą. Kiedy poczuła zapach wiosennej mżawki podniosła twarz znad książki na której malował się szeroki uśmiech. Uczniowie, którzy tak jak ona korzystali z ładnej pogodny, nagle w popłochu zaczęli uciekać przed kilkoma drobnymi kroplami deszczu. Korona drzew chroniła Ann przed zmoknięciem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 10:27, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


Cherry poczuła na twarzy pierwsze krople spadającego deszczu. Nie był on zimny, był przyjemny, ale nie podobała jej się wizja zmoknięcia. Rozejrzała się i zauważyła wielki, rozłożysty dąb. Idealne schronienie - pomyślała
Szybko pobiegła do wielkiego konara i zauważyła siedzącą dziewczynę z książką. Usiadła niedaleko niej.
- Niezły deszcz co? - zapytała - Jestem Cherry


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 10:34, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


- Ann - wyciągnęła do dziewczyny ciepłą dłoń. - Griffindor, prawda?
Pamiętała ją z Wielkiej Uczty, kiedy to zakładała Tiarę Przydziału i z szerokim uśmiechem, jeszcze jako dziewczyna, podreptała do swojego nowego domu i przyszłych kolegów. Sama nie była wtedy o wiele starsza, jednak jej wzrok przyciągały często najdziwniejsze detale, które zagnieżdżały się w jej głowie. Co było interesującego w owej dziewczynie? Ann sama nie mogła tego określić, przez ostatnie trzy lata zniknęła jej z oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 10:39, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


- Tak - uśmiechnęła się do dziewczyny i podała jej dłoń
,,Co było interesującego w owej dziewczynie?" - usłyszała
Hmm...jest trochę takich rzeczy - pomyślała i uśmiechnęła się jeszcze raz. Może kiedyś zdradzi komuś tą tajemnicę, którą utrzymywała dzielnie przez 10 lat?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cherry Freyla dnia Sob 10:42, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 10:45, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Odłożyła książkę na bok wygodnie opierając się o szorstką korę. Zapach deszczu zawsze wprawiał ją w wyśmienity humor. Gdyby mogła pewnie wyszłaby, aby poczuć go na swojej skórze, jednak zaniechała tego. Czasem wydawało jej się że ktoś może ją uznać za dziwaczkę. Spojrzała na pierwszoroczniaka, który biegł w stronę zamku i poślizgnął się na mokrej już trawie. Roześmiała się.
- Nie rozumiem co jest takiego strasznego w deszcze, żeby uciekać przed nim aż tak intensywnie - zażartowała wskazując palcem na owego, czarnowłosego chłopca. Kolana miał całe zielone od trawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 10:51, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


- Może nie chcą zmoknąć - zaśmiała się patrząc na owego chłopca i na kilka innych osób próbujących na wyścigi dostać się do zamku. Zaczęła rysować w ziemi misterne kształty spoglądając jak małe krople deszczu spadają z zielonych liści na mokrą już ziemię znikając w trawie.
- Czy słyszałaś kiedykolwiek o ludziach czytających w myślach i znających przeszłość innych? - zapytała i spojrzała się na Ann ni to poważnym ni to roześmianym wzrokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 10:59, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Głos Cherry sprowadził ją na ziemie. Odwróciła wzrok od uciekających przed deszczem uczniów.
- To tylko mżawka - stwierdziła odwzajemniając uśmiech towarzyszki. - Cóż, z teoretycznego punktu widzenia to praktycznie nie możliwe, jednak osobiście nie wierze do końca w teorię. W historii zdarzało się wiele przypadków, które nie dało się logicznie wyjaśnić, a jednak istnieją. Jednak - dodała. - Po głębszych badaniach wszystko da się wyjaśnić. Tak więc, jeżeli twoim przodkowie są ludźmi magicznymi nie zdziwiłabym się gdybyś nabyła taką zdolność - zakończyła.
Jej logiczny umysł podpowiadał, że dziewczyna nie rozpoczyna owego tematu pod wpływem przeczytania niezobowiązującego tekstu związanego z tym tematem. Zgodnie z naturą Ann, dziewczyna doszukiwała się drugiego dna. W tym przypadku było dla niej oczywiste, choć mogła się mylić. Jak zawsze. Ludzki umysł bywa zwodniczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 11:07, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


Zdziwiła ją lekko mądrość Ann. Mówiła tak jakby nauczyła się tego na pamięć co wprawiło ją w niemały szacunek. Mało spotkała w życiu osób takich jak ona.
- Serio? Więc to dziwne, ale...ja taka jestem - wyznała - Jesteś pierwszą osobą, której to mówię. Nie wiem czemu, ale coś mnie podkusiło żeby powiedzieć to właśnie tobie - Zrobiła krótką pauzę patrząc na jej mądrą twarz doszukując się w niej choć trochę niedowierzania. Nic nie zauważyła więc kontynuowała - Dusiłam to w sobie przez 10 lat. Tylko moja matka to wie. Nikt inny.
Ujęła jej dłoń i zamknęła oczy.
- Mieszkasz na obrzeżach Londynu, twój ojciec jest aurorem, matka lekarzem w Świętym Mungu. On był Ślizgonem, matka Gryfonką. - wyrecytowała jak wiersz otwierając na powrót oczy, czekając na jej reakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 11:21, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Poczuła ciepło jej dłoni. Towarzyszka Ann opowiadała własną historie w skupieniu, jednocześnie czegoś się obawiając. Kiedy Cherry recytowała kilka nic nieznaczących informacji o jej rodzinie po plecach szatynki przeszedł chłodny dreszcz. Czyżby to chłodny powiew wywołał tą anomalie na jej skórze, a może to obecność takiej osobliwości jak Cherry.
- Czy w twojej rodzinie znajdowały się wróżki, wilcy magowie? - pytała analizując zdobyte informacje.
Oczywiście wierzyła dziewczynie, choć te kilka zdań mogła po prostu usłyszeć na korytarzu, to ona jej wierzyła. Widziała w jej oczach strach i ufność, dlatego nie potrafiła uznać ją za kłamcę. Logiczny umysł w połączniku z wrażliwym sercem potrafił zdziałać cuda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 11:35, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


Twarz Ann wyrażała skupienie.
- Nie, nikt nie był...to samo przyszło. Kilka dni po śmierci mojego ojca...
Spuściłam głowę. Nie lubiłam tego wspominać, ale obecność Ann skłoniła ją do wszystkiego, do wszystkich zwierzeń. Wiedziała, że jej wierzy. Słyszała to w jej myślach.
Pojedyncza łza stoczyła się jej po policzku jednak zawiał silny wiatr przynosząc kilka nowych, nie różniących się od niej kropel deszczu. Starła je szybko.
- Jednak trzeba żyć normalnie. Wiem, że on by nie chciał, żebym się tak zamartwiała - uśmiechnęła się poprawiając burzę lśniących włosów.
W tej samej chwili zza chmury wyszło słońce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 34 z 43
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 41, 42, 43  Następny
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  H / / /

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03