Sowiarnia

Uczeń Slytherinu

- On mi po prostu zazdrości włosów. Proponowałam mu tysiąc razy, że mogę wziąć jego siwe włosy i oddać mu moje, ale on udaje, że nie wie o co mi chodzi. - zmarszczyła nos i przytrzymała się ściany by znowu nie znaleźć się na ziemi.

- Ja bym się zamieniła na jego miejscu. Chyba powinnyśmy stąd pójść, bo jak obie spadniemy, to nie będzie wesoło. - powiedziała, ostrożnie kierując się w stronę wyjścia.

Uczeń Slytherinu

- Racja, nie chce zaliczyć kolejnego bliskiego kontaktu z zimną podłogą. - jęknęła ślizgając się po schodach.
- Aaa ! - krzyknęła omal nie lądując na schodach, szybko odzyskała równowagę. - Żyję. - odetchnęła.

Podskoczyła i mało brakowało, a sama znalazłaby się na podłodze.
- Ja Cię bardzo proszę, nie strasz tak. - powiedziała łapiąc się za głowę. Przywarła do ściany i robiła małe kroczki do przodu. Wyglądało to komicznie, ale przynajmniej dawało gwarancję utrzymania równowagi.

Uczeń Slytherinu

- Będę się starać, ale to trudne w takich warunkach. - westchnęła patrząc na dziewczynę.
- Ej dobre. - powiedziała i poczęła naśladować jej ruchy.

- Wyglądamy jak żołnierze na wojnie. - zaśmiała się posuwając się powoli do przodu. - Dobrze, że nikt nas nie widzi. - jęknęła widząc zbliżające się schody. Powoli uniosła nogę i przebrnęła przez pierwszy stopień.

Uczeń Slytherinu

- To musi wyglądać...dziwnie - stwierdziła i ruszyła za Blair. Jej noga uniosła się delikatnie i po chwili Hanna pewnie schodziła po schodkach.
- Z jakiego jesteś domu? - zapytała nagle zaciekawiona.

- Z Gryffindoru. - powiedziała ostrożnie stawiając kroki. - A Ty? - spytała patrząc na koleżankę. Następnie skierowała swój wzrok w dół schodów. Został im jeszcze spory kawałek drogi.

Uczeń Slytherinu

- Slytherin - odparła. - To dziwne gryfoni zawsze kojarzyli mi się z nadętymi mądralami, ale ty taka nie jesteś. - uśmiechnęła się. - Chyba, że jesteś dobrą aktorką. - dodała po chwili.

- Chyba aż taka nie jestem. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Ty też nie pasujesz na rodowitą Ślizgonkę. - przyznała. Nudziło ją to monotonne odliczanie kolejnych schodków.

Nauczyciel

Murea doszła do schodów. Ubrana była dziś nieco inaczej jak zwykle. Założyła spodnie powycierane na kolanach i luźną bluzę. Miała nadzieję nikogo nie spotkać. Włosy związała w kitkę, a w ręcę niosła zwinięty pergamin. Zaczęła wchodzić po schodach.

Blair wybałuszyła oczy, widząc nauczycielkę ubraną w dość codzienny strój.
- Dzień dobry. - przywitała ją z lekkim uśmiechem na ustach. Dziwiła się, jakim cudem kobieta jeszcze utrzymywała równowagę na tak śliskiej powierzchni.

Uczeń Slytherinu

- W sumie chyba nie. Chyba bardziej pasowałabym jako puchonka, ale lubię Slytherin i jakoś nie jestem zawiedziona, że tiara mnie tam umieściła. - uśmiechnęła się. - A ty? Jesteś zadowolona z wyboru tego starego kapelusza?

- W sumie, tak. - odpowiedziała. - Raczej nie ma znaczenia w jakim jestem domu, bo to ode mnie zależy jak będę postrzegana. - uśmiechnęła się. - Dom jak dom, chociaż myślę, że Tiara Przydziału powinna już przejść na "emeryturę".

Nauczyciel

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się lekko do dziewczyn.
- Spacerek? - spytała i pośliznęła się na schodach.
Zdążyła złapać się jakiejś poręczy.
- Za ślisko.