Gabinet Salvatore Selivian

Nauczyciel

Oparł się wygodnie o fotel, mierząc spojrzeniem uczniów.
- Czy ja dobrze zrozumiałem? - zamyślił się, po chwili uśmiechajac się niemal niezauważalnie kącikiem ust. - Ktoś wpierw dopuścił się hmmm... haniebnego ataku na dom Slytherina... a później naskarżył, twierdząc, że była to wina Slytherina?

Prefekt Slytherinu

Narciss skinął energicznie głową.
- Tak! W dodatku chciały, by trafił do skrzydła szpitalnego. Wiadomo, że teraz jest zima i wszyscy chorują, wiec one z pełną premedytacją pozwoliły sobie oblać Olivera lodowatą wodą... To jest naprawdę niesprawiedliwe i stwierdziliśmy, że poradzimy się pana co z tym zrobić...

Uczeń Slytherinu

Jakby na potwierdzenie słów Narciss'a kichnął cicho, zasłaniając w porę usta dłońmi.
- Dokładnie tak. A wcześniej postanowiły obsypać mnie śniegiem mimo, że nic im nie zrobiłem. Bo się nie przywitałem tak, jakby chciały, żebym się przywitał...- mruknął cicho. - Och, ach, witajcie Puchoni i Gryfoni, kocham Was moi drodzy, blablabla. - sarknął, potrząsając z dezaprobatą głową.
Westchnął cicho, czując, że wszystko go boli.

Nauczyciel

Salvatore spojrzał na Olivera. Powstrzymywał się od rozbawionego uśmiechu.
Cóż, to przecież oczywiste, że nie może puścić płazem takiej sytuacji, która notabene była śmieszna.
Gydby nie fakt, że Slytherin miał zero punktów już dawno wyśmiałby tę dwójkę, która z tak banalnym problelem zajmuje jego cenny czas. Szybko jednak obrzucił ich chłodnym spojrzeniem.
- Rozumiem powagę tej sytuacji. Rzeczywiście był to jawny czyn mający na celu osłabić dom Slytherina. Prawdopodobnie też była to zmowa przeciwko Slytherinowi, jak wiadomo, Slytherin jest najlepszym domem z najlepszymi uczniami. Niestety, Gryffindor ma już zero punktów... KOnsekwencje więc poniesie jedynie HUfflepuff. Możecie przekazać koleżankom. Minus 50 punktów dla Hufflepuffu plus dwa tygodnie odśnieżania terenu szkoły.

Salvatore spojrzał w zamyśleniu na stos książek, piętrzących się na jego biurku. Tylko po to, by po chwili z iście szatańskim uśmieszkiem zrzucić je wszystkie na podłogę.
- Ups.

Prefekt Slytherinu

Na twarzy Narcissa malował się uśmiech tym szerszy, im dłużej słuchał słów nauczyciela. Wiedział, że sprawiedliwości stanie się zadość! Choć i tak, jego skromnym zdaniem...

- Ach! - zaskoczony odsunął się szybko, kiedy nauczyciel zrzucił książki. Jak tak można?! Mógł go zabić! Po chwili jednak spojrzał na twarz Salvatore, która wyglądała nad wyraz podejrzanie. Nie... Nie wydawało mu się by... Pomimo wątpliwości schylił się, zaczynając zbierać książki i odkładać je na miejsce.

Uczeń Slytherinu

- Cóż, profesorze, ich jest dwójka, a ja sam dostałem -80. - zasugerował z nikłym uśmiechem, po czym gdy usłyszał "koleżanek", skrzywił się. - Zbyt duże słowo, profesorze. Koleżanki, też coś.. - odparł z niesmakiem, patrząc na Narciss'a, który zbierał książki.
Szczerze mówiąc jemu się nawet nie chciało podnosić z wygodnego fotela, podniósł tylko spojrzenie na profesora, przyglądając się jego minie. Aż grzechem było nie uśmiechnąć choć odrobinę widząc taki wyraz twarzy.

Nauczyciel

- Plus 20 punktów za pomoc, Aładin - uśmiechnął się kącikiem ust, szybko jednak skorygował swój błąd. Jego twatrz znów wyrażała niechęć i chłód. Spojrzał na Olivera.
- Doskonale rozumiem twoją sytuacje, Evans. Hufflepuff został ukarany za tę zniewagę, niestety Gryffindor... Jak sami wiecie, Gryffindor ma zero punktów, nie mam więc od czego odejmować. Zaręczam jednak, że jestem osobą dość pamiętliwą.

Zamilkł, zamyślając się. Jeśli Oliver stracił 80 punktów, co stało się z resztą?
- Powiedziałeś - spojrzał znów na Olivera - Że straciłeś 80 punktów. Co się stało z 15, które powinny zostać?

Prefekt Slytherinu

Narciss podnosił właśnie ostatnią książkę, kiedy usłyszał pytanie nauczyciela. Spojrzał na niego niepocieszony, zagryzając wargę i odkładając książkę.
- Bo, panie profesorze... - spojrzał na niego, starając się wyglądać niewinnie i tak nieszczęśliwie, jak tylko się dało. - Pani od wróżbiarstwa ukarała mnie za to, że lubię Olivera. Stwierdziła, że to niedopuszczalne, że lubię kolegę z własnego domu... Chyba pan rozumie, że chciałem go pocieszyć, zaś ona stwierdziła, że... och, jakie to było nieeleganckie! Stwierdziła, że się "migdale"! To naprawdę okropne, żeby tak dyskryminować uczniów Slytherina!

Uczeń Slytherinu

- Hm, 3 tygodnie u woźnego? Mamy też szlaban, chciałbym zaznaczyć. Nawet Narciss, chociaż nie wiem za co. - wzruszył rękoma, zerkając na Narciss'a.
- Dokładnie. Jakby stanie obok było poważną zbrodnią. - mruknął z dezaprobatą.

Nauczyciel

Westchnął zniechęcony, wyciągając jakieś pergaminy.
- Cóż, najwyraźniej ktoś nie do końca zrozumiał, że w aktualnym stuleciu niczym dziwnym jest dotrzymywanie towarzystwa. Jednakże chciałbym zaznaczyć, że pomimo tego, na co pozwoliły sobie te dziewczyny, nie powinieneś zabierać im różdżek. - spojrzał na nich surowo, uśmiechając się nieco wrednie. - Oraz nie wydaję mi się, by Aładin faktycznie jedynie stał obok ciebie. Sądząc po tym, co widziałem, wchodząc do gabinetu... Evans, za zabranie różdżek masz tydzień szlabanu przez najbliższy tydzień. Od dzisiaj, o 20. Jeśli chcesz, możesz wziąć sobie kogoś do pomocy. Możecie już iść. Co do twojego szlabanu, Aładin, najwyraźniej zrobiłeś coś, co zdenerwowało nauczycielkę.

Prefekt Slytherinu

Narciss spojrzał zaskoczony na nauczyciela. NIe rozumiem, dlaczego Oliver dostał szlaban? Spojrzał niezadowolony kątem oka na chłopaka.
Nie wydawało mu się, by Oliver był szczęśliwy z powodu kolejnego szlabanu. Miał jednak już dość wykłócania się z nauczycielami.
- Dobrze, rozumiem... - burknął niezadowolony.

Uczeń Slytherinu

Popatrzył na profesora z jękiem dezaprobaty, chowając na chwilę twarz w ramionach z rezygnacją.
- Ale ja się tylko tym samym broniłem! I zapomniałem o nich. - jęknął z dezaprobatą, mamrocząc coś pod nosem.
Westchnął cicho, spoglądając na mężczyznę.
- O 20.30 mam szlaban u profesor Rainin. - mruknął z dezaprobatą, podnosząc się z miejsca.

Nauczyciel

- Czy ty próbujesz negować moje postanowienie, Evans? - spojrzał na niego morderczo. - Macie być tu o wyznaczonej godzinie. Wyraziłem się dość jasno? Chyba, że potrzebujecie specjalnych zaproszeń na piśmie? Sądzę jednak, że macie na tyle oleju w głowie, by zapamietać moje słowne zaproszenie. Możecie iść.

Prefekt Slytherinu

Narciss spojrzał na Olivera, dyskretnie ciągnąc go za rękaw. Nie odezwie się przy nauczycielu, miał jednak nadzieję, że chłopak zrozumię tę delikatną sugesrie. Spojrzał znacząco w stronę drzwi.

Uczeń Slytherinu

Westchnął tylko cicho, przytakując. Szepnął ciche "Do widzenia", po czym zwyczajnie zmył się wraz z Narciss'em z gabinetu profesora. Na szczęście ich liczba punktów nie była aż tak mizerna, jak przed paroma chwilami. Chociaż liczba szlabanów na jego kącie wzrosła. Ech... Życie. Doprawdy, zero sprawiedliwości.

<zt oboje>