Magiczna Menażeria

Uczeń Slytherinu

Podążyłem za Cassie, niosącej kota i karmę do kasy. Sprzedawca dalej wyglądał niezbyt przekonująco jak dla mnie. Nie przeszkadzało mi natomiast to, że nie odnotował papierosa, którym po raz kolejny leniwie się zaciągnąłem.
- Nie ma za co. - mruknąłem, wypuszczając dym. Może kot, którego kupiła dziewczyna miał w sobie "to coś", jednak zwierzęta futerkowe nie są miom konikiem.

Uczeń Hufflepuffu

Pogłaskała ponownie kota, uśmiechając się radośnie. Ma zwierzaka, co prawda nie takiego jak chciała, lecz ten też spełnia jej wymagania. Wciąż drapała go za uszkiem.
- Trzeba Ci wymyślić jakieś imię, kocie - zaśmiała się cicho, jak zwierzak przechylił główkę, aby go dalej drapać. - Will, wracamy czy chcesz jeszcze gdzieś iść? - Cass uznała jednak, że niesienie kota w ręku, nie jest dobrym pomysłem, wróciła się szybko, kupując klatkę. - Już jestem.

Blair weszła do Menażerii i rozejrzała się. Westchnęła. Chyba wieki zajmą jej na obejrzeniu tych wszystkich zwierząt. Nie chcąc tracić czas, zaczęła przyglądać się zwierzątkom, które piszczały w klatkach najbliżej jej.

Wszedł do Menażerii przepuszczając w drzwiach Blair i zaczął rozglądać się z uwagą po sklepie.
- Jesteś pewna że nie chcesz kota? - spytał mimo, że spodziewał się jej odpowiedzi i piorunującego spojrzenia skierowanego w nią. Zaczął się również zastanawiać nad zwierzątkiem dla siebie.

Nadal oglądała klatki.
- Nie, kot to nie jest zwierzę dla mnie. - odpowiedziała. Podeszła do jednej z klatek, w której siedział mały szczeniak. Wyglądało na to, że został ostatni ze swojego stada. Blair delikatnie wsunęła palce między kratki i pogłaskała łase pieszczot zwierzątko.
- Jest śliczny. - zwróciła się do Alexa.

[link widoczny dla zalogowanych]

Stanął przy klatce obok dziewczyny i spojrzał na szczeniaka.
- Ugryź ją - powiedział patrząc na niego. Gdy ten nie zareagował wzruszył ramionami. - Jakoś mnie nie przekonuje, nawet ugryźć na komendę nie potrafi - westchnął i przeszedł się kawałek dalej. Zatrzymał się na chwilę przy nietoperzach a następnie przeniósł wzrok na węże. Jednak pokręcił głową.
Przeszedł dalej i zobaczył kruka. Jakoś przykuł jego wzrok i podszedł bliżej do obejrzeć.
[link widoczny dla zalogowanych]

- Dobry piesek, wie kogo ma słuchać. - powiedziała zadowolona. Zerknęła na kruka, którego oglądał Alex.
- Ja bym go nie kupiła, ale to Twój wybór. - przyznała. Ciągle się wahała, czy pies będzie dla niej odpowiednim zwierzątkiem.

Alex był jednak innego zdania niż dziewczyna, wyciągnął rękę w stronę klatki i przejechał palcem po jego dziobie. W sumie, że należał do osób niezdecydowanych po raz kolejny zaczął przechadzać się po sklepie.
- A Ty jesteś pewna, że chcesz tego jakże drapieżnego psa? - spytał przechodząc obok niej. Ruszył w kierunku klatek z ptakami.

Westchnęła.
- Niezbyt. Trudny wybór.- ruszyła za nim. Zatrzymała się przy papugach.
-Więcej ich nie mogło być. - wywróciła oczami.

- Pewnie nie - omiótł wzorkiem kilka klatek, jednak żaden ptak nie rzucił mu się w oczy. - Przynajmniej masz wybór co do kolorów. - stwierdził wracając do kruka. Już chyba zdecydował jednak nie mógł być tego pewien.
- Może pufka, puszka pigmejskiego, plumpka.. - zaczął wyliczać spoglądając na Blair.

Zaśmiała się.
- Nie, pierwszy wybór najlepszy. - powiedziała nie do końca przekonana. Stanęła przed klatką ze szczeniakiem i zaczęła się mu przyglądać.

- A co powiesz na tego - podszedł do niej ze szczeniakiem na rękach. [link widoczny dla zalogowanych] Pies złapał jego kciuka w pysk chcąc go pewnie pogryźć jednak więcej go oślinił niż zrobił cokolwiek innego. - Przynajmniej ma charakter - podkreślił.

- Śliczny. - pogłaskała psa. - Ale w Hogwarcie nie można mieć psów. - westchnęła po czym podeszła do klatki z kotami.
- To chyba będzie jedyne rozwiązanie. - powiedziała po czym wyjęła z klatki całego czarnego kotka.

- Skoro tak uważasz - westchnął wkładając psa z powrotem do klatki - Jednak on miał charakter. - Podszedł do klatki z krukiem.
- Ja już zdecydowałem. - westchnął i ruszył w stronę kasy. Jednak przystanął przy Blair. - A może tego? - [link widoczny dla zalogowanych] wskazał na kotka klatkę obok.

Uśmiechnęła się widząc wskazanego kota.
- Czarne mają w sobie klasę. - powiedziała kierując się w stronę kasy.
- Poproszę tego kota oraz...pokarm i klatkę. - wyrecytowała kładąc na ladę należność. Zabrała wszystkie rzeczy, by zrobić miejsce Alexowi.