Biblioteka

Prefekt Naczelny

- Nawet dziś tu idąc zamierzałam wypożyczyć coś o eliksirach i może spróbować co nieco uwarzyć - to był jeden z niewielu pomysłów jaki przyszedł jej do głowy na zabicie nudy.
- Tak, zapisałam się już na nie. Jakie to wygodne, że od szóstej klasy można już samemu wybrać jakie przedmioty będzie się kontynuować - oświadczyła w duchu już się ciesząc, że pierwszy przedmiot jaki wyrzuci ze swojego planu lekcji, to będzie Historia Magii. - A ty też zamierzasz chodzić na nie?

- Tak, to jest bardziej praktyczne od numerologi. - westchnęła. Zrobiła głupią minę.
- Nawet się nie przedstawiłam, a wątpię czy się znamy.- powiedziała uśmiechając się miło.- Melanie jestem. - Nie wyciągnęła reki. Nigdy nie miała tego w zwyczaju. Po prostu czekała na jakieś serdeczne przedstawienie się dziewczyny.
- Ja przyszłam tu z prostszej przyczyny - usmiechneła się i zrobiła lekko dramatyczną przerwę - nudziłam się.

Prefekt Naczelny

- A ja Effie - oświadczyła, kojarzyła jednak tą dziewczynę, zapewne mijały się na korytarzach. - Jesteś z siódmej klasy? - Zapytała, gdy nie mogła sobie przypomnieć, czy widywała ją wcześniej na lekcjach.
- No tak, moje warzenie eliksiru też miało być jako zajęcie na zabicie nudy. - Pomyślałby kto, że będzie jej brakować choć odrobinę dni zajętych lekcjami. Spojrzała na drugą książkę, którą miała dziewczyna. - W czego czytaniu Ci przeszkodziłam? - Zapytała chcąc dojrzeć tytuł na okładce.

- Ciekawe imię. - mrugnęła do niej okiem. - Tak, a ty pewnie szósta, albo siódma.- próbowała zgadnąć Melanie. Odwróciła książkę, dając Effie przeczytać tytuł napisany ciemnozłotymi literami.
- Zaklęcia obronne. Nic takiego. Chciałam sobie przypomnieć przed zajęciami. Po za tym słyszałam o tym wilkołaku. To straszne.- Przewertowała szybko książkę.- Ciekawe czy jest jakieś specjalne zaklęcie, żeby go unieszkodliwić.- zamyśliła się.- Ja bym chyba użyła zaklęcia spowalniającego.

Prefekt Naczelny

- Szósta - oświadczyła i spojrzała na okładkę książki. Chyba kiedyś miała ją już w rękach, a może tylko widziała u kogoś.
- Tak, ten wilkołak to coś strasznego. Słyszałaś, że wcześniej też zaatakował na błoniach? - Zapytała przypominając sobie co wcześniej usłyszała. - Nie wiem co to za Gryfon trafił do Munga, ty go może znałaś? - Zapytała starając sobie przypomnieć która to osoba mogła zostać zaatakowana podczas balu.
- Ja pewnie spróbowałabym go oszołomić - stwierdziła, choć w głębi ducha pomyślała, czy ze strachu najzwyczajniej nie zaczęłaby po prostu uciekać. Niestety niekiedy brakowało jej odwagi, do czego naturalnie za nic się nie przyznawała.

- Spowolnienie ułatwiło by cieczkę - zaśmiała sę Melanie.- Nie znam i z tego co się orientuję, jak na razie wszyscy zadają to pytanie, ale nikt nie zna odpowiedzi. bardzo ją to zdziwiło, czyżby nawet inni gryfoni nie zauważyli braku jednego z nich? - Dyrektor mógłby nam ten fakt zdradzić, to i tak nic nie zmieni, a przynajmniej zaspokoi naszą uczniowską ciekawość.- powiedziała spokojnie, z lekką irytacja w w głosie.

Prefekt Naczelny

- Myślę, że jacyś Gryfoni powinni znać odpowiedź na to pytanie. Choć racja, ciekawe czemu dyrektor po prostu nie podał jego nazwiska? - Zapytała, czyżby taką tajemnicą to było. - Mówił, że jego stan jest dość ciężki, ciekawe więc czy w ogóle z tego wyjdzie. Jak pamiętam z lekcji o wilkołakach, to niektóre pogryzienia kończyły się śmiertelnie. - Powiedziała, niefajnie byłoby gdyby jeden z uczniów zginął przez ten atak. - Mam tylko nadzieję, że to się już więcej nie powtórzy.

- Ja też, ale ciekawy jest również fakt co robił tam ten wilkołak, no i co się z nim stało.- mówiła przejętym głosem wysoko wymachując rękoma. - Mam nadzieję, ze go złapali inaczej chyba będę się bała wychodzić na błonie, nawet pod zwierzęcą postacią.- Wiedziała, że gdyby stała się w porę lisem miałaby większe szanse na ucieczkę i ukrycie się niż zwykły człowiek. No chyba, że użyła by czaru Abdico Visus. Melanie zamyśliła się, nie myślała, że jeden, głupi wilkołak wywoła u niej taką reakcję, a przecież zawsze była taka spokojna.

Prefekt Naczelny

- Może po prostu jakoś udał się w te tereny i zwabił go zapach uczniów? - Powiedziała zastanawiając się nad taką możliwością. - Też mam nadzieję, że został już złapany, jedna osoba w takim stanie to już wystarczająco dużo. Jesteś animagiem? - Zapytała zaciekawiona, gdy Krukonka wspomniała o postaci zwierzęcej. Jak dotąd nie znała wielu animagów, w końcu była to dość rzadka i trudna umiejętność.

- Oby tylko nie znalazł się jakiś dureń, który będzie go szukał. Jeszcze tego by nam brakowało - mruknęła z pogardą. Blady rumieniec przykrył jej policzek na kilka sekund.- Tak, uczę się od ośmiu lat i całkiem nieźle mi to wychodzi, dziadek mnie nauczył. Wielu ludzi uważa to za coś wyjątkowego, a ja po prostu to lubię. Co ja gadam. Kocham to.- wyszczerzyła zęby.- Ale ty masz pewnie coś jeszcze lepszego w zanadrzu.- uśmiechnęła się diabelsko i zmrużyła oczy. Effie wydała jej się fascynującą osobą, na pewno też miała sekret na miarę animagowych zdolności.

[Animagowe zdolności - można tak pisać?]

Prefekt Naczelny

Słuchała z zaciekawieniem historii Melanie, a gdy ta ją zapytała szybko pokręciła głową.
- Nie, nie mam żadnych zdolności, ani nic ciekawego w zanadrzu. - Powiedziała uśmiechając się lekko, pewne rzeczy uważała, że trzeba trzymać w tajemnicy.
- To musi być niesamowite móc się tak zmienić na jakiś czas w zwierze, zobaczyć świat z trochę innej perspektywy. Chciałabym móc się zmieniać w ptaka, latać, to musi być wspaniałe - stwierdziła wyobrażając sobie podniebne loty. - Jednak nauka trwa bardzo długo. Zapomniałam zapytać w jakie właściwie zwierze się zmieniasz?

[chyba raczej animagiczne zdolności]

- Lis polarny. Moze to trochę dziwne, ale cały czas ma białe umaszczenie i strasznie grube futro, wiec wolę nie przemieniać się latem. Strasznie gorąco się robi - jakby dla potwierdzenie swych słów zaczęła machać rękoma przed twarzą tworząc prowizoryczny wachlarzyk. - Zawsze się czuję taka niska gdy się zamieniam - zerknęła na regał i wzięła jakąś książkę o magicznych stworzeniach.
- Chyba poczytam troszkę więcej o tym co mieszka w naszym lesie. Byłaś kiedyś w nim?

Prefekt Naczelny

- O to musi być ciekawe móc się zamienić w lisa - oświadczyła zastanawiając się jak to jest widzieć świat z takiej postaci. No cóż, na pewno czuło się wtedy małym. - W Historii Hogwartu są chyba wypisane zwierzęta mieszkające w lesie - powiedziała po chwili namysłu. - Tak, zdarzyło mi się zwiedzić nieco las, ale to było na bardzo krótko. A ty, byłaś tam? - Zapytała przypominając sobie swoją ostatnią wizytę w lesie.

- Raz czy dwa i nigdy nie szłam daleko. Nie jestem zbyt odważna.- uśmiechnęła się pod nosem.- schowała książkę do swojej torby.
- W Historii Hogwartu? A co ma historia do zwierząt? No chyba, że ataki - Melanie zastanowiła się chwilkę i kilka minut później już szukała książki. Na razie robiła to wzrokiem, żeby dopiero po wypatrzeniu 'ofiary' rzucić się na nią i jako kolejna włożyć do torby. ,,Ciekawe kiedy ja to przeczytam. Dobrze, ze Effie wzięła te eliksiry.''

Prefekt Naczelny

- Historia Hogwartu zawiera także informacje na temat lasu, co za tym idzie, są wypisane zwierzęta jakie je zamieszkują - wytłumaczyła Krukonce. - Ale jeżeli były jakieś ataki w historii to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą tam opisane - powiedziała uderzając palcami o okładkę książki. I przyglądając się jak dziewczyna poszukuje czegoś wzrokiem na regałach.