Szczyt Wieży

Uczeń Slytherinu

Stanęła w wejściu i jeszcze raz się rozejrzała. Mruknęła coś pod nosem. Nie zauważyła, że zostawiła na stole pierścionek, którym wcześniej się bawiła. Omiotła ludzi wzrokiem i się odwróciła.

- Chodźmy stąd. Chętnie bym pospacerowała po błoniach. - uśmiechnęła się do Matta zachęcająco.
- Już i tak impreza się nie rozkręci.

Odetchnął z ulgą.
- To dobry pomysł. - Przyznał i uśmiechnął się ciepło. - Chodźmy.
Wraz z dziewczyną wyszedł z pomieszczenia.
- Gdzie idziemy ?

- Decyzja należy do Ciebie. - odwzajemniła uśmiech po czym zaczęła schodzić po schodach.
Co za ulga! Miała już dość hałasu panującego w Wieży.

Uczeń Hufflepuffu

Spojrzała zdezorientowana na prawie pustą salę.
- Dobrze, jeśli tak mówisz. Och, dlaczego wszyscy opuszczają imprezę? - spytała niezadowolona - Tyle pracy nad strojem, a oni po prostu wychodzą... Może pójdziemy w ich ślady? Chyba same tutaj nie mamy co robić.

Spojrzał na Elize.
- Co powiesz na jezioro ? - Zapytał uśmiechając się radośnie. - Poślizgamy się trochę i takie tam.

Uczeń Slytherinu

- Masz rację, chodźmy gdzieś. Zaczyna się robić nudno. - Potwierdziła i odłożyła szklankę na stół. - To gdzie idziemy ? - Zapytała.
- Oby w jakieś bezpieczne miejsce, w tej sukience raczej trudno będzie mi uciekać przed wierzbą. - Zaśmiała się przypominając sobie ich ostatnią przygodę.

Uczeń Hufflepuffu

- Czepiasz się szczegółów! - burknęła. - Mnie tam odpowiada uciekanie w sukience od wielkiej, złej wierzby. Może... chodźmy do Izby Pamięci, czy coś? Możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy. A Ty masz jakiś pomysł? - spytała zaciekawiona.

Uczeń Slytherinu

- Izba pamięci to dobry pomysł. Może dowiem się czy ktoś z moich przodków był zasłużonym....kimś tam. - Uśmiechnęła się promiennie i wraz z czarnowłosą ruszyły w tamtą stronę.

Uczeń Slytherinu

Idąc schodami w górę, zobaczył coraz więcej osób w balowych kreacjach wracających z wieży, na pewno zrobiło się tam o wiele luźniej niż było teraz w Wielkiej Sali.
Powoli wspiął się po schodach i pchnął lekko drzwi. Przeczucie go nie myliło, usiadł na jednym z wolnych parapetów i położył na kolanach kartkę, bez pośpiechu zaczął kończyć rysunek.

- Hm.. wszystko byłoby świetnie, gdyby nie mój strój. - wskazała z uśmiechem na sukienkę. - Ale możesz mnie wziąć na ręce i się poślizgać, nie widzę nic przeciwko. - zaśmiała się.

Uśmiechnął się szeroko.
- Skoro nalegasz. - Wziął ją na rękę i szybko zbiegł ze schodów. Zajęło mu to może kilka minut. Biegł coraz szybciej, dziewczyna była bowiem bardzo lekka, co znacznie ułatwiło mu tę czynność.

Uczeń Slytherinu

***
Wszedł na wieżę, zaczął nawet liczyć schody ale szybko zrezygnował z tego pomysłu. Przypomniał sobie, że nie lubi liczb i wszystkiego co z nimi związane. Podszedł do parapetu i rozłożył na nim pergamin kawałkiem węgla zaczął stawiać na nim pierwsze linie. Cisza panująca na wieży nie przeszkadzała mu ani trochę.

Uczeń Slytherinu

Cóż nie ukrywała, że zależy jej na tych notatkach. Gdy tylko ujrzała Ślizgona na schodach zaczęła za nim podążać. Nie mogła znaleźć dziewczyny, która była wraz z nimi na zajęciach. - Jak mogę wymyślić coś co Cię zadowoli skoro Cię nawet nie znam? -wsunęła dłonie w kieszenie i dopiero teraz uświadomiła sobie, że nawet się nie przedstawiła.
- Noodle -dodała szybko i podeszła nieco bliżej.

Uczeń Slytherinu

Wzruszył ramionami jak usłyszał jej pytanie.
- Jak już mówiłem, nie mi zależy na notatkach. – powtórzył się, no widocznie z niektórymi tak trzeba.
- Javier Deniver – przedstawił się nie podnosząc wzroku znad kartki – I nawet żeby Ci nie przyszło do głowy zaglądać mi przez ramię – dodał.