Łazienka Dziewczyn

Prefekt Naczelny

Zaraz po przekroczeniu progu czuć unoszący się w powietrzu, przyjemny aromat różnych zapachowych płynów. Oczom natomiast ukazuje się nieduża, aczkolwiek ładna i zadbana łazienka, gdzie każda dziewczyna może odświeżyć się w wannie lub po prysznicem.

Gdy tylko wyzdrowiała, stwierdziła, że potrzebuje odmiany. Drażnił ją jej wygląd. Wyglądała jak jakaś kłótliwa nastolatka, co cały czas pyskuje. Może kiedyś taka była, ale znacznie się zmieniła. Zdjęła wszystkie ozdoby i schowała je do torby. Ubrała ciemną bluzkę z długim rękawem. Zmyła cały ten ostry makijaż. Bez niego wydała się taka delikatna. Wyciągnęła różdżkę.
- Glisseo.- szepnęła wskazując na włosy. Potem wyjęła nożyczki i trochę je skróciła.
- No.- Kiwnęła głowa i wyszła z łazienki.

[Trochę wygląd sobie zmieniłam Very Happy

]

Alice weszła do łazienki. Poczuła przyjemny zapach i uczucie błogiego spokoju. Podeszła do lusterka i przejrzała się w nim. Nie był żle, włosy miała lekko pofalowane, ale nie rozczochrane. Jedynie wrorki pod oczami nie wyglądały zachęcającą. Ostatnio nie spała za dobrze. Przemyła twarz letnią wodą i opuściła łazienkę.

Prefekt Naczelny

Rox, Ali i Bell wbiegły do łazienki.
- Wiecie, że mamy już tylko... dwadzieścia minut? - spytała, z udawaną panika w głosie. - A przecież jak wzorowe uczennice musimy przyjść wcześniej!
Jako, że Alison po oblaniu wodą była coś nie przytomna, Bell zdjęła jej kurtkę, wstawiła pod prysznic w ubraniu, oblała ciepłą wodą i zaprowadziła do "suszarni". Złapała świeży ręcznik wiszący na wieszaku, zamknęła się pod prysznicem i kazała skrzatowi szybko wyprać i wysuszyć ubranie. Wyszła czysta, pachnąc i przede wszystkim sucha. Wzięła jakąś szczotkę lezącą przy lustrze i zaczęła się czesać.

Uczeń Hufflepuffu

Wlazłam pod prysznic wcześniej biorąc czysty ręcznik. Ten sam skrzat wyprał i wysuszył moje ubranie, później jeszcze Alison. Wyszłam sucha i ubrałam się szubko. Skrzat podał mi szczotkę, którą zaczęłam się czesać
- Zaplećmy sobie warkoczyki! - wpadłam na genialny pomysł xD
upomnienie 1/5 - szesnasty punkt regulaminu ogólnego

Prefekt Naczelny

- Możemy spróbować, chociaż nie wiem czy moje się da... Raczej noszę rozpuszczone, tylko czasem wiążę w normalny kucyk. Ale za to twoje... - dotknęła włosów Rox. - Są wspaniałe i będą się idealnie nawały. - Dwa czy więcej? Możemy ci zrobić mnóstwo takich tycich, będziesz wyglądała wprost cudownie. O, a na końcu każdego założymy kolorowy koralik!

Uczeń Hufflepuffu

Spojrzałam na Bell szeroko się uśmiechając
- Będzie wyglądało głupio, więc się zgadzam - zaśmiałam się. Skrzat od razu nam podał torbę pełną koralików najróżniejszych odcieni i kolorów.

Prefekt Naczelny

- Super - ucieszyła się, biorąc do ręki malutkie gumki, również przyniesione przez skrzata. - Tylko pamiętaj, że nie umiem za bardzo pleść warkoczyków... - wzięła jedno blond pasmo włosów Rox i zaczęła z nim robić coś nie do końca określonego. Po chwili powstało COŚ, na którego końcu zawiązała gumkę i nałożyła na nią zielony koralik.

Uczeń Hufflepuffu

- E.... Bell? To miały być warkoczyki - przypomniałam Krukonce widząc jak kolejne COŚ powstaje na mojej głowie. Szczerze mówiąc rozważałam ucieczkę, ale powstrzymywało mnie to, że każdy krok oznacza utratę włosów.

Prefekt Naczelny

- Warkoczyki? - popatrzyła na swoje dzieło znajdujące się na głowie Rox. - A rzeczywiście, miały być, tyle, że wyszło coś bardziej podobnego do... - zastanowiła się, ciągle przyglądając się CZEMUŚ - dredów, chyba. Tak, to jest to - powiedziała już ze zdecydowaniem. - Jeśli bardzo ci się nie podoba, mogę obciąć... - popatrzyła na odbicie Puchonki w lustrze przed którym obie stały. - Ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby - przejechała palcem po kosmyku, który trzymała, gotowy go zapleść.

Uczeń Hufflepuffu

- Dobra, pleć - zaśmiałam się - Najwyżej jakoś je rozplączę... Może nawet wymyślę zaklęcie na to? - Podałam Bell różową, oczojebną gumkę - Teraz chcę tą - zaśmiałam się.

Prefekt Naczelny

- Wymyślenie zaklęcia nie jest takie łatwe, szczególnie o określonym działaniu. To znaczy... mam na myśli, że często wychodzi coś zupełnie innego - mówiła, zaplątując następnego warkoczyka, bądź dreda. Jak kto woli. - Łatwiejszym wyjściem byłoby je po prostu obciąć, a potem kupić jakiś eliksir albo nawet uwarzyć. Co ty na to? Ostrzegam, że nie jestem w eliksirach zbyt dobra... Chcesz być królikiem doświadczalnym?

Uczeń Hufflepuffu

- Nie, dzięki - zaśmiałam się. Zajęłam się wybieraniem kolejnej gumki - Czarna czy zielona - zaczęłam się zastanawiać - Bell, czy przypadkiem nie ma już lekcji?

Prefekt Naczelny

- Czarną, bo zielona już jest, nawet nie zauważyłaś jak ci ją założyłam - powiedziała, biorąc od Rox gumkę i zawiązując nią warkoczyka. - Następna będzie... niebieska - oznajmiła, przyglądając się temu coś już zrobiła. - Jak tak się popatrzy, na całość, to nawet nie wygląda źle. Ale prawdę powiedziawszy, cieszę się, że nie widzisz co masz z tyłu głowy - wyszczerzyła się do odbicia Puchonki. - Gdzie właściwie jest Alison? Odkąd tu przyszłyśmy ani razu się nie odezwała... - zaczęła się rozglądać, próbując dostrzec Krukonkę.

Uczeń Hufflepuffu

Alison stała tam, gdzie poprzednio postawiła ją Bell
- Zaraz jej poszukamy... - powiedziałam szukając kolejnej gumki. Wzięłam jakąś nieokreślonego koloru. Coś pomiędzy fioletowym a żółtym.