Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Na Skraju Lasu
|
|
Wysłany:
Pią 20:46, 09 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Usiadła więc obok, wyciągając nogi przed siebie. Ona nie ubrała się tak jak Lars, miała na sobie zwykłe dżinsy. W końcu były ciepłe, no i wygodne. Spojrzała w stronę gdzie spała, o dziwo na stojąco, profesor Borealis.
- Albo eksperymentowała jakimiś ziołami. Mocnymi, na pewno - dodała, stwierdzając, że spanie w takiej pozycji nie można uznać za normalne.
- Możemy... tylko co za frajda tak siedzieć w namiocie? Nie lepiej gdzieś się przejść w głąb lasu, jeśli już tu siedzimy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:01, 09 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Lars podrapał się w głowę i szeroko uśmiechnął do koleżanki. Dobry pomysł, po co tracić czas w namiocie, wrócą do niego na noc.
- To weźmy ze sobą tylko jedzenie i picie w Twoim plecaku, oczywiście ja go poniosę, bo mój jest wielki jak rogogon, mam nadzieję, że zrobiłaś większy zapas kanapek? - dodał wesoło, następnie nie pytając Bell o zgodę, przepakował zbędne rzeczy dziewczyny do swojego, zapiął go porządnie i na paluszkach zbliżył się do nauczycielki.
- Zgadnij, kto popilnuje nam plecaka? - zapytał z błyskiem w oku i bez wahania przewiesił swój plecak na lewym ramieniu Profesor Irmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:19, 09 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- Zrobić nie zrobiłam, za to zatrudniłam skrzaty - wyszczerzyła się. Nigdy nie była chętna do prac tego typu, więc jak tylko mogła dawała je komu innemu. - Powinny być gdzieś tam na dnie.. możliwe, że już się pogniotły pod tym wszystkim...
Objęła kolana ramionami i patrzyła jak Lars wszystko robi sam.
- Zobaczysz, jeśli wrócimy a ona już się obudzi to na pewno nas zbije. W najlepszym przypadku da szlaban i odejmie punkty. Ale co tam... inne rzeczy się robiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:32, 09 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Mam nadzieję, że nie zdąży się obudzić, a jakby co, to powiemy, że zaatakowały nas błotoryje, zabrały Twój plecak, a mój nie wiadomo jakim cudem znalazł się na niej. My jako odważni uczniowie, chociaż lekko przerażeni, że nauczycielkę sparaliżowały te wstrętne stworzenia, popędziliśmy za nimi do zakazanego lasu. - Nie był pewien, czy takie tłumaczenie zadowoli Panią Irmę, ale warto zaryzykować.Poza tym, co mogłaby im udowodnić, zamieniona w bezwładną kłodę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 23:17, 09 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- Ja na jej miejscu bym uwierzyła! - rzekła, jak jej się wydawało, dość przekonującym tonem. Co prawda historia wymyślona przez Larsa była nieco nieprawdopodobna, ale na tyle.. bogata w szczegóły, nie no, tego powiedzieć nie można było. Po prostu przekonująca.
- No dobra. W takim razie nie będę już wymyślała więcej problemików. Będziemy się tym martwić jak rzeczywiście wrócimy a ona będzie nas szukała.
Wstała i spojrzała między drzewa, w głąb lasów.
- Idziemy? Prosto, przed siebie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:44, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Przyszedł na skraj lasu, przez ostatni miesiąc rzadko go można było spotkać... gdziekolwiek. Nieważne czy to było dormitorium, wielka sala czy okolice zamku, miał ważniejsze sprawy do załatwienia. A teraz skoro już chociaż w jakiejś niewielkiej części je załatwił, uznał, że spacer skrajem lasu będzie najodpowiedniejszą formą spędzenia czasu. Zresztą większość uczniów siedziała teraz nad brzegiem jeziora wystawiając twarz na promienie słońca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:03, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Iv wybrała się na spacer z córeczką. Zdecydowała się na Zakazany Las, gdyż liczyła na to, że nie będzie tu zbyt wielu gapiów, którzy będą tworzyć serenady na cześć Annabeth.
Ku jej szczeremu zdziwieniu, dostrzegła Javiera. Po dłuższym zawahaniu zdecydowała się do niego podejść. W końcu jest wujkiem Ann i ma prawo ją poznać.
- Cześć. - przywitała go z lekkim uśmiechem. - Kochanie, to jest wujek Javier.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ivette Carrow dnia Pon 16:04, 17 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:09, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wybrał skraj lasu aby w razie gdyby komuś przyszło do głowy 'zagadać' do niego mógł szybko udać się w jego głąb. Tak też by się stało... gdy tylko usłyszał głos należący do Iv skręcił gwałtownie, ale kątem oka zauważył małą istotkę. To właśnie zmusiło go do zatrzymania się w pół kroku.
Zrobił głupią minę i już miał się inteligentnie zapytać 'Co to za bachor?' ale na szczęście się powstrzymał.
- Jak się nazywa...? - spytał i machnął niedbale dłonią w kierunku dziecka. Patrzył na nie przez dłużą chwilę, starając się nie okazać żadnych emocji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:14, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Mała uważnie obserwowała blondyna. Lekko wyciągnęła w jego stronę rączkę, ale chwilę potem gwałtownie ją cofnęła.
Iv przyglądała się temu z uśmiechem. Spojrzała na Javiera, ciekawa jego reakcji.
- Annabeth Narcissa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:18, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zamyślił się... Nawet nie wiedział, że Iv urodziła, czy naprawdę był aż tak zajęty aby to przeoczyć. Przecież przez ten czas pokazywał się od czasu do czasu w zamku. A może nie chciał zauważyć? Wtedy dotarły do niego słowa dziewczyny. Skrzywił się, bo jak można tak nazwać dziecko.
- Będą się z niej w szkole śmiać, jak mogłaś tak ją skrzywdzić na samym początku jej życia - jęknął krzywiąc się. Wyciągnął ręce i po chwili miał już Ann na rękach. Machnął niedbale dłonią uciszając Iv, która najwyraźniej miała coś przeciwko temu.
- Nie zjem jej, ani nie rzucę jakimś stworzeniom na pożarcie, jeszcze by się nabawiły niestrawności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Javier Deniver dnia Pon 16:19, 17 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:23, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Spojrzała na niego spode łba.
- No co Ty nie powiesz... Myślę, że jednak nikt się z niej nie będzie śmiał. - powiedziała, zadzierając głowę.
Nawet nie zdążyła się sprzeciwić, a już Ann znalazła się w ramionach Javiera.
- Mam nadzieję.
Mała mruknęła cicho, jakby miała się rozpłakać, ale po chwili zmieniła zdanie i spojrzała na Javiera dużymi oczkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:28, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Jeżeli będzie podobna do Ciebie to uwierz mi, będą - powiedział dobitnie patrząc na małą. Uśmiechnął się do niej, ale szybko wrócił do poprzedniego wyrazu twarzy. Przecież nie pokaże, że za nic polubił tą małą. W końcu miała okropne imię, które świadczyło o tym, że jej matka była pozbawiona gustu, ale czego można się spodziewać po puchonach?
- I nie płacz - mruknął. Jeszcze mu brakowało żeby uspokajać Ann. Na szczęście posłuchała go. Ruszył przed siebie kontynuując spacer.
- A co do imienia jeszcze wspomnisz moje słowa - odwrócił się do Iv, kiedy została w tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:34, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Jesteś okropny. - zaśmiała się, patrząc na niego z mieszanką złości i rozbawienia. - Jeśli odziedziczy urodę po mamusi, to będą się za nią uganiać. - dodała z łobuzerskim uśmiechem po czym ruszyła za nimi.
Patrzyła na nich z zadowoleniem, ale starała się tego nie okazywać.
Ann bładziła małą rączką po twarzy Javiera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:38, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Ale ona ciężka! Czym ją karmisz? - spytał ale po chwili tego pożałował - Nie, nie odpowiadaj - powiedział 'oddając' dziecko Iv.
- Nie dość, że ciężka to się ślini - zaczął marudzić. - I nic nie mówi! Nie wiem na co komu dzieci!
Zatrzymał się przy jednym z drzew i usiadł w cieniu.
- Przyszłaś, 'pochwaliłaś się' - zaczął wyliczać na palcach - Coś jeszcze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:40, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Roześmiała się. Bawiło ją zachowanie Javiera. Ewidentnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Chyba pierwszy raz widziała go w takiej sytuacji.
- Spokojnie, jeszcze zacznie mówić. - powiedziała, przytulając Ann. - Po prostu chciałam, żeby poznała wujka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|