Łazienka Jęczącej Marty

Uczeń Slytherinu

Blondynka wzruszyła ramionami, było jej to obojętne, i tak wchodząc do tej łazienki nie miała konkretnego planu na to co będzie robić. Liczyła, że coś samo przyjdzie... no i w sumie przyszło.
- Ech, no spoko. To co? Do Wielkiej Sali, czy jak? - spytała bezbarwnym głosem i przeczesała włosy ręką - mam nadzieję, że chociaż niektóre są z czekoladą. Tak ją lubię. Mmm... - ruszyła w kierunki drzwi. - wybacz, ale nieść ci nie pomogę, jeszcze wyjdzie na to, że jestem miła - przewróciła oczami, ale za to otworzyła drzwi na oścież - ruszaj.

Uczeń Slytherinu

Weszła do łazienki Jęczącej Marty.
Przyszła tu, chociaż sama nie wiedziała dlaczego. To chyba potrzeba samotności ją tu przyprowadziła. W końcu była tu sama, nie licząc ducha Marty. Podeszła do jednej z umywalek i oparła się o nią. Rysunek węża podpowiadał jej, że to jest wejście do Komnaty Tajemnic. Ale Alexandria nie była wężousta, więc nie mogła zejść do Komnaty.

Pewnym, zwiewnym krokiem przekroczyła próg łazienki i rozejrzała się. Zatrzymała wzrok na Ślizgonce, którą widziała wcześniej w WS. Skierowała się w jej stronę.
- Cześć.

Uczeń Slytherinu

No nie, nawet tu ktoś jej przeszkadzał.
- Cześć - powiedziała. Odwróciła się i zobaczyła dziewczynę, z którą rozmawiał William.
- Ach, to ty - mruknęła.
Nie czekała, aż Puchonka jej się przedstawi.
- Alexandria Wintworth, miło mi.

- Tak, to ja... - wywróciła wymownie oczami.
- Allison McMontt, z pewnością nie mniej mi miło. - lekko skinęła do niej głową. - Właściwie, co Cię tu sprowadza? Chciałaś sobie pogawędzić z Martą? - spytała z rozbawieniem.

Uczeń Slytherinu

- Z nią? Nie... przyszłam chyba tu przypadkiem... - powiedziała, nie zdradzając swojej fascynacji Komnatą Tajemnic.
- A ty? Jakim cudem tu trafiłaś? - zapytała.

- Nie miałam co robić. Po prostu. - powiedziała, siadając na zimnej podłodze. Kątem oka zerknęła na Ślizgonkę po czym przeniosła wzrok na szereg umywalek.

Upomnienie 4/5 - czwarty punkt regulaminu ogólnego

Uczeń Slytherinu

- To tak jak ja - przyznała przed Allison i przed samą sobą.
Usiadła obok Puchonki.
- W której jesteś klasie? - zapytała Alexandria, wpatrzona w jeden, bliżej nieokreślony punkt.

- W szóstej. - odpowiedziała. - A Ty? Mam wrażenie, że widziałam Cię na jakiś lekcjach. - przyznała, zgrabnie odgarniając włosy z twarzy. Przypomniały jej się słowa Willa. Czy ona naprawdę wygląda jak aniołek?

Uczeń Slytherinu

- Też jestem w szóstej klasie - odpowiedziała.
- Tak? Jeśli już, to tylko na OPCM. Bo na tą lekcję tylko chodzę - zdjęła z nadgarstka gumkę do włosów i związała nią swe długie włosy, które Alexandria lubiła. A które chwilowo jej przeszkadzały.

Prefekt Gryffindoru

Emma weszła do łazienki nie zwracając uwagi na inne osoby przebywające w tym pomieszczeniu. Tym bardziej samego ducha Jęczacej Marty. Spokojnie podeszła do umywalki i spojrzała w lustro. Oczywiście jak zwykle, jej włosy roztrzepane, potargane. Już dawno miała coś z tym zrobić. No ale przecież ich nie obetnie. Co to to nie. Odwróciła wzrok od lustra i skupiła się na dokładnym umyciu rąk.