Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   H / /   ~   Korytarz na III piętrze
Bell Rodwick
PostWysłany: Wto 23:47, 02 Mar 2010 
Prefekt Naczelny

Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon


Spore okna, jednak w dość dużej odległości, nadają korytarzowi nieco tajemniczości. Jedynie nieliczni wiedzą, że za jednym z wielu posągów znajduje się tajne przejście, prowadzące wprost do Miodowego Królestwa. Skorzystanie z niego jest możliwe jedynie przy znajomości odpowiedniego zaklęcia...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma Berkley
PostWysłany: Śro 20:51, 19 Maj 2010 
Prefekt Gryffindoru

Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Irlandia


Dziewczyna przechadzała się tego pięknego wieczoru po korytarzu trzeciego piętra. Zawsze lubiła to piętro. Dlaczego? Trudno to określić. Sama liczba trzy miała dla niej jakieś… znaczenie. Coś za tą liczbą szło. Coś co ją pociągało. Sama nie wiedziała o co w tym chodzi. A to piętro nigdy nie było oblegane przez uczniów. Znajduje się na nim przecież pokój nauczycielski. A nóż, jakiś nauczyciel w złym humorze z niego wyjdzie i postanowi się wyżyć na pierwszym lepszym nieszczęśniku? Owe niebezpieczeństwo istniało. Ale może to i lepiej? Samotność przecież w pewnych chwilach była dobra. I pozwala przemyśleć pare spraw.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pon 19:08, 24 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Spacerowali po tajemniczym tunelu ,a przyśpieszony oddech wciąż dawał się w znaki. Zachowywali się beztrosko ,szczęśliwi ,że uwolnili się od przerażającego kelnera. Szczęście zaś pod tym względem ... nie jest zbyt pewne. W każdej chwili może wyskoczyć im przed oczyma szyszymora ,bądź jakiś zbłąkany wilkołak. Jest to miejsce wielce tajemnicze ,co daje wielki minus pod względem bezpieczeństwa. Nie myślał jednak o tym. Cieszył się ,że mimo ,iż ma już dość przeżyć do opowiastek dla wnucząt... miał satysfakcje ,że znowu zrobili coś razem. Tylko on i Christy. Nie poradziłby sobie bez dziewczyny... ,ale mimo wszystko odczuwał coś w stylu mało skromnego tryumfu. Wiedział zaś ,że ta wyprawa musi pozostać tajemnicą ,więc nie może się nią hełpić. Spojrzał jednak na kuznkę z pode łba i rzekł.
- Napiszę do Harry'ego Potter'a.
Stwierdził pewnym siebie tonem ,absolutnie nie znoszącym sprzeciwu.
- Sam był w naszym wieku... Cóż ,podobny... i raczej by mnie zrozumiał. Może wie o co chodzi z tym tunelem? A jak nie... to po prostu nie odpisze. Przeżyję.
Wzruszył ramionami ,po czym uśmiechnął się szeroko.
- Ciekawe gdzie to się skończy.
Rozmarzył się myśląc ,że odkrył potajemne przejście do banku Gringotta ,albo do Dziurawego Kotła. Może jak w końcu się wynurzą kupi nową miotłę? Przy okazji przydałoby się troszkę przyozdobić soszewkę ,która staje się z każdym dniem uboższa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Pon 19:11, 24 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christine Davis
PostWysłany: Pon 21:17, 24 Maj 2010 
Uczeń Hufflepuffu

Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


No to kolejne wspomnienie do kieszeni - zaśmiała się w myślach. W ogóle nie wpadło jej na myśl nawet to, że zaraz coś wyskoczy. Chodzenie po nowych, ciemnych przejściach ją interesowało, a nie odrzucało. W końcu zawsze by się coś działo !
- Chcesz pisać do trupa ? Powodzenia, Nathan - powiedziała i odbiła swoim biodrem o jego biodro, w zabawny sposób marszcząc swój zgrabny nos. Uznała, że z nim mogłaby chodzić po najciemniejszych czeluściach świata czarodziejów, bo tylko on ją tak naprawdę rozumiał. Christy nie zastanawiała się nad tym gdzie wyjdą, gdziekolwiek by to było i tak zrobili coś niesamowicie szalonego, uciekając sprzed nosa rozwścieczonego kelnera.
- Co za różnica - wzruszyła ramionami, przyspieszając kroku. Nie długo jednak szli tak przed siebie, bo Christine zauważyła małe drzwiczki na końcu korytarza. Zastanawiała się dokąd prowadzą. No tak, wścibska i ciekawska wraca do akcji z przygodą.
- Ale fajnie ! - krzyknęła i rzuciła się na nie, pociągając za klamkę. Zerknęła tylko na chwilę, uświadamiając sobie gdzie właśnie się znajduje.
- No to mój drogi kuzynie... Wróciliśmy do Hogwartu, więc szykuj się na szlaban - wyszczerzyła się do niego szeroko i pociągnęła na drugą stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pon 23:25, 24 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Uśmiechnął się półgłębkiem. 'Szlaban' ,jakże dobrze znane mu pojęcie. Usłyszał kroki sunące jakby w oddali po korytarzu i złapał ją za kołnierz ciągnąc spowrotem do tunelu. Dziewczyna odruchowo zamknęła "drzwi" ,a kroki wpierw zatrzymawszy się chwilę przed ich nosami ,pod osłoną ściany... powędrowały dalej ,ku nieznanemu im celu.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Mało brakowało ,a szlabanu stałoby się zadość.
Oświadczył grobowym tonem ,po czym parsknął śmiechem z uciechy. Ponownie rozwarł drzwiczki i wyszeptał.
- Idziemy..
Gdy znalazł się na korytarzu nie mógł powstrzymać zdziwienia. Kuzynka nie ściemniała - rzeczywiście dotarli do Hogwartu. A spoglądając na ściany i ich charakterystyczne wzorce intuincyjnie stwierdził ,że znajdują się na trzecim piętrze.
Ogarnął wzrokiem malutki posążek i przejechał wewnętrzną stroną dłoni po łbie ,a ten zasunął się z trzaskiem. Przeklnął na siebie w duchu ,a po korytarzu rozległy się ponownie kroki. Modlił się w duchu by nie był to żaden nauczyciel.
- Aquamenti - szepnął w przypływie bezradności ,i nic się nie stało. - aquamenti ,do cholery!! - niemal wrzasnął ,po czym ponownie przeklnął na swoją głupotę. Wziął głęboki oddech przez usta po czym całą siłą woli skupił się na zaklęciu. - Aquamenti.
Z końca różdżki trysnął strumień wody ,zalewając cały korytarz i przy okazji samego Nathaniela i Christy. Wyszczerzył zęby do dziewczyny w wyrazie tryumfu ,po czym nienaturalnie głośno i sztucznie oświadczył.
- O jejku! Co ja zrobiłem! Te bomble Kalalabe..yy..bebe od .. yy... Zonka robią taki hałas ,że pewnie pobudziłem wszystkich w zamku. Ups! Przepraszam za to! Niezdara ze mnie!
Okazało się zaś ,że z za zakrętu wyłoniło się stado zaciekawionych krukonek ,które zwabione hałasem ,przybyło sprawdzić co się stało. Dostrzegając przemoczonych do suchej nitki Christy i Nathaniela... zachichotały i odeszły szybkim krokiem.
- Udało nam się! Nie możliwe! UDAŁO NAM SIĘ! I ucieczka ,i bezpieczne dotarcie. Nie zostaliśmy pożarci przez tego rozjuszonego kelnera! Cud! Ja pitole.. Christy ,przybij pionę!
Nastawił wyciągniętą dłoń ku dziewczynie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christine Davis
PostWysłany: Śro 15:51, 26 Maj 2010 
Uczeń Hufflepuffu

Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


O nie, Christine nie straszne były szlabany, czy też trójgłowe psy, którym z pyska leciała ślina. Na ogół była bardzo odważną dziewczyną - właśnie dlatego często pakowała się w jakieś kłopoty.
Patrzyła z błyskiem w oczach na to, jak próbuje rzucić zaklęcie, nie do końca jednak wiedziała po co. Stanęła jedynie pod ścianą czekają na wyrok nauczyciela, co jednak się nie zdarzyło. Słysząc idealnie "dopracowaną" wymówkę miała na tyle poważną minę, że nie można było zobaczyć jej rozbawienia z drugiego końca korytarza skąd przyszły krukonki.
- Tak, co za niezdara ! - krzyknęła i pokręciła głową na boki, jednocześnie dając znać, że nie podoba jej się jego postawa. Wszystko to było świetnie ustawioną grą, która szła im tak dobrze, że bardzo szybko pozbyli się natrętnych uczennic Hogwartu. Christy podskoczyła żywo do góry i przybiła piątkę z promiennym uśmiechem, usatysfakcjonowana z tego, że po raz kolejny wyszli cało z opresji. Skoro to był dopiero początek ich dwurocznych przygód w Hogwarcie, to już była szczęśliwa co stanie się na samym końcu.
- Dobra, to teraz idziemy do kuchni, bo zejdę na zawał jak się czegoś nie napiję. Szkoda, że nie można sobie wyczarować wody - powiedziała smętnym tonem - Mam ochotę na winogrona...
Powiedziała i zwróciła ciało w stronę kuchni, jednocześnie czekając na kuzyna, W końcu może chciał już wrócić do swojego dormitorium, bo co jak co ta wyprawa ich trochę wykończyła.
- Ja chcę jeszcze raz ! - krzyknęła, patrząc na niego przez swoje ramię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Śro 19:25, 26 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


- Do kuchni... w sensie ,że do Wielkiej Sali?
Spytał nie do końca rozumiejąc o kie licho dziewczynie chodzi. Westchnął cicho ,po czym zerknął tęsknie przez ramię ,chcąc jak najszybciej odkryć tajemnicę ,jaką jest ów z pozoru niewinny posąg.
Christy ,posłużyła się określeniem "kuchnia" - co nie do końca wchodziło mu do głowy. Zazwyczaj na niezwykłe pomieszczenie ,w którym spożywa codziennie posiłki ,mówi "wielka sala". Nigdy nie przyszło mu do głowy ,by nazwać ów pomieszczenie kuchnią.
- Wiesz co? Nie chce mi się jeść. Wstąpimy na przekąskę ,a potem może udamy się do Zakazanego Lasu? Nigdy tam nie byłem ,a to z pewnością dość ciekawy obiekt.
Mruknął spoglądając sceptycznie w dach.
- Kumple z klasy mówili mi również ,że jest tu całkiem przyzwoity gajowy. Może go poznamy?
Uniósł ku górze brew ,a jego spojrzenie stało się nieprzeniknione. Spojrzał ponownie na kuzynkę. Już co nieco ,oswoił się z myślą ,że zmarnował prawie cały rok ,nie dostrzegając w zamku jej osoby... Przecież to otwierało tyle wspaniałych możliwości. Christy była najodważniejszą dziewczyną ,a nie ,poprawka ,najodważniejszym CZŁOWIEKIEM jakiego dotąd poznał. Idealnie pasuje do jego ryzykownych przygód. Zawsze również zwisały jej wszelkie kary i szlabany. Nie raz kuzynka sporo mu imponowała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christine Davis
PostWysłany: Czw 14:14, 27 Maj 2010 
Uczeń Hufflepuffu

Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Jego zdziwienie co najmniej powaliło ją na nogi. Uniosła pytająco jedną brew do góry.
- Czyżbyś nigdy nie był w podziemiach ? - zapytała, bo właśnie tam mieściła się kuchnia. Christine pierwsze co zrobiła gdy znalazła się w Hogwarcie biegała z piętra na piętro, żeby wiedzieć co gdzie się znajduje. Oczywiście nie zrobiła tego wszystkiego w jeden dzień, bo zamek zwyczajnie był za wielki.
- Zakazany las ? - zapytała cicho, przecież nie można było wchodzić tam uczniom. Zawsze istniała możliwość, że jakiś perfidny nauczyciel ich przyłapie, czy też gajowy. No, ale skoro kuzyn mówił, że jest przyzwoity to może zrozumie kaprys nastolatków.
- To chodźmy. Poza tym, jak ci się podoba w Hogwarcie ? - zapytała, próbując nareszcie zacząć jakiś temat. Szmat czasu się nie widzieli, a przeważnie czyny stanowiły tutaj pierwsze miejsce, zamiast słowa. Popchała jego plecy lekko do przodu, by szedł i po chwili sama zrównała z nim krok, uśmiechając się cwaniacko.

/Wybacz, nie chce mi się rozpisywać xd


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christine Davis dnia Czw 14:15, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Pon 19:32, 31 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Zerknął na dziewczynę oniemiały. Aż tak daleko?! Ech, czemu jakiś kretyn zaczarował zamek, by nie działała teleportacja? Nathanielowi dużo jeszcze brakowało by wreszcie zdać egzamin..., ale mimo wszystko nie był jedynym na tym korytarzu. Szczerze mówiąc, ów kretyn nie był do końca kretynem. Przecież dzięki jego zaklęciu, na terenie Hogwartu nic nie grozi uczniom, ani nauczycielom. Dzięki jego zaklęciu każdy może chrapać spokojnie w dormitorium, a żaden złodziej nie będzie pałętał się po Pokoju Wspólnym w poszukiwaniu drogocennych przedmiotów. Spojrzał na Gryfonkę znacząco, po czym rzucił się korytarzem w stronę wielkich schodów, mając nadzieję że dziewczyna podążała za nim. Przecież w każdej chwili może się zgubić... Do szkoły uczęszcza dopiero od września, a korytarze nie różnią się znowuż tak bardzo, by je od siebie znacząco odróżniać już od pierwszego roku. Magiczne latające nosze leciały w krok za nim, a ranny chłopak wydawał się nieobecny tym swoim rozmarzonym wzrokiem. Nathaniel ciekaw był czy jego zaklęcie rzeczywiście pomogło i o niczym teraz nie myśli. Nie czuje bólu, ani nie boi się. Opanował zaś teoretycznie tylko jego umysł... Ciało wciąż się wykrwawiało, a Nathaniel czuł że zostało mu coraz mniej czasu. Rzucił się oszalałym biegiem przez schody raz czy dwa potykając się z nieuwagi. Był skupiony tylko na jednym... Biec, biec i biec - ile sił w nogach! Zatrzymał się na podeście jakiegoś piętra i krzyknął do dziewczyny mając nadzieję, że podąża za nim...
- Gdzie teraz?!
Jeżeli zaś dziewczyna sobie odpuściła.
Chłopak... cóż, delikatnie mówiąc wykituje. Odgonił od siebie jednak tę myśl i to brutalne sformułowanie, po czym rzucił się ponownie pędem przed siebie pozostawiając za sobą jedynie krwawy ślad. Jaki debil! To chyba logiczne, że należy iść na dół i na dół i na dół... ,a nie zatrzymywać się w połowie oczekując informacji. Pojęcie 'pierwsze piętro' nie jest szczególnie skomplikowane.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Pon 19:35, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blair Delgado
PostWysłany: Pon 19:55, 31 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: można podciągnąć do Hiszpanii


Czemu takie rzeczy zawsze się przytrafiają JEJ? Czy jest aż tak zła? Nie ma co, ma niezłego pecha. Dlaczego musiała się znaleźć właśnie na tamtym piętrze i korytarzu? Miała wielką ochotę na walnięcie głową w ścianę, jednak zaniechała wykonanie tego jakże kuszącego planu.
Pomimo tego, że uczy się tu już pięć lat, ta szkoła wciąż ją zaskakuje. Przynajmniej dobrze, że się tu nie nudzi.
Cały czas podążała za chłopakiem, a za nimi szła cała horda wszystkim zaciekawionych pierwszoklasistów.
- Ciągle przed siebie - odpowiedziała. Znała zamek jak własną kieszeń.
Właśnie w takich sytuacjach jej ciekawość była pomocna. Inaczej trzy czwarte Hogwartu byłoby dla Blair nieznane, bo przez swoje lenistwo nie chciałoby się jej wstawać z łóżka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  H / /

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03