Droga do Hogsmeade

Ucałował jej dłoń, gdy się przedstawiała.
- Bez tego pan. Szczerze, to nie wiem. Po prostu moją pasją jest Transmutacja i lubię się dzielić swoją wiedzą. - wyjaśnił. - A Ty, jakiego przedmiotu nauczasz? Na lekcjach takiej urodziwej nauczycielki z pewnością muszą być tłumy. - na jego twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech.

Nauczyciel

Zdziwiła się na jego gest, jednak postanowiła tego nie pokazywać.
- Eliksiry - uśmiechnęła się. - Nie sądzę, żeby moi uczniowie tak myśleli - odparła kwaśno. - Widzisz, jak raz się zachowasz, tak Cię zapamiętają, moja pierwsza lekcja nie należała do ciekawych. - zaśmiała się.
- No ale dosyć o mnie. Co przygotowałeś na swoją lekcję?

Nauczyciel

Zauważyła dwójke nauczycieli już z daleka. Przyspieszyła trochę. Wyciągnęła różdżkę i oświetliła sobie drogę.
- Tak to jest po podróży, że człowiek nie wie co sie dzieje. - powiedziała.

- Myślę, że wszystko da się naprawić. A co do mojej lekcji, to będzie niespodzianka. Chcę zainteresować Transmutacją uczniów. Będą musieli sobie poradzić w plenerze. Taka scena z życia. - wyjaśnił swoją koncepcję, ciekawy opinii.
- Witamy. - zwrócił się do drugiej nauczycielki.

Nauczyciel

- Murea! - uśmiechnęła się.
- Właśnie rozmawiamy na temat pierwszej lekcji transmutacji. No i muszę nawet przyznać, że pomysł ciekawy.

- Dziękuję. - skinął głową. - A druga, równie urodziwa nauczycielka, jakiego przedmiotu naucza? - spytał uśmiechając się nieznacznie. Wbił wzrok w dal, zastanawiając się jaki dystans dzieli ich od Hogsmeade.

Nauczyciel

- Witajcie. - powiedziała zbliżając się do nich. - Przepraszam zamyśliłam się.
- A co do lekcji to słyszałam własnie. Pomysł ciekawy, a twoja lekcja Jennifer napewno była ciekawa. Ja uczyć będe Numerologii.

- Można wyjść z siebie, a jak uczniowie coś sobie ubzdurają, to nie spodoba im się nawet najciekawsza lekcja. - skwitował dorównując swój krok do obu kobiet.
- Numerologia. Ciekawie.

Nauczyciel

- Już zaraz będziemy na miejscu - poinformowała ich.
- To gdzie idziemy? - spytała.
- Zaplanowałaś już swoją lekcję? - spytała.

- Kobiety wybierają. - powiedział patrząc w dal. Rozmyślał o swojej dzisiejszej lekcji. Był ciekawy, czy uczniom spodoba się jego sposób nauczania. Dzisiaj się o tym przekona.

Nauczyciel

Spojrzała na Jennifer.
- A ty gdzie byś chciała iść - spytała.
- Dawno tu nie byłam. - powiedziała.

Nauczyciel

- Nie wiem - mruknęła.
- Wszystko mi jedno. Do trzech mioteł? - rzuciła na wiatr, szczelniej otulając się szalem. Zahaczyła butem o nierówny chodnik. Spojrzała ze złością na swoje szpilki. Po co ja je założyłam? - pomyślała ze złością.

Jacob, jak to mężczyzna, nie zwrócił uwagę na chwilowy brak koordynacji Jennifer. Czekał, aż obie kobiety podejmą decyzję. Dla niego to nie było na tyle ważne, by stawiać opór.

Nauczyciel

- Więc kierujemy się do Trzech Mioteł. - powiedziała i zaśmiała się cicho widząc spojrzenie Jenifer na jej buty.
- Wybacz. - uśmiechnęła się lekko.

Skierował się w stronę Trzech Mioteł. Zdziwiło go trochę rozbawienie Murei, ale nie wspomniał na ten temat.
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak się zgodzić.