Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   K /   ~   Podania o przydzielenie
Bell Rodwick
PostWysłany: Wto 19:23, 01 Cze 2010 
Prefekt Naczelny

Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon


Powinno ono mieć długość ok. strony w wordzie czcionką Times New Roman 12.

Masz jakąś inną wersję worda, że tyle to u Ciebie jedna strona?
Nawet tego nie czytam, najpierw zastosuj się do podstawowych zasad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Śro 17:45, 02 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


Ups sorryy wielkie, nie zauważyłam. No to coś innego. Nie jest dokładnie na stronę bo już nie wiedziałam co napisać, ale trochę jest. Wybaczcie mi to, ale nie wiedziałam co jeszcze.


Cherry odkąd była mała opowiadano jej o korzeniach swojej rodziny. Jej matka była zdania, że mała musi znać swoją rodzinę od podstaw. Pochodziła bowiem od bardzo starego rodu czarodziejów. Gdy miała 11 lat dowiedziała się w jednej z opowieści, że jej przodkinie były wilami. Powiedziała jej, że oczywiście nie każda była, nie przechodziło to z pokolenia na pokolenie dlatego jej matka nią nie jest. Cherry wyczytała za to z jej myśli, że jej zaginiona ciocią jest wilą co w dodatku potwierdzało, że jednak ona istnieje czego nie była pewna od początku. Rodzice tak mało jej zawsze opowiadali o niej. Zastanawiała się czy ona sama jest i czy miała takie szczęście i akurat jej się przytrafiło. Okazało się, że tak ponieważ wyrosła na prawdziwą piękność. A dokładniej jest pół wilą.
Zastanawiała się czy jej mała siostrzyczka jest taka jak ona a patrząc na to, że jest dość ślicznym dzieckiem to bardzo możliwe. Chciała się dowiedzieć czegoś więcej o początkach swoich przodkiń. Któregoś wieczoru zażądała, aby mama wszystko dokładniej jej opowiedziała. Uśmiechnęła się. Cherry pamięta to jak przez mgłę chociaż to niedaleka przeszłość. Usiadła na swoim ulubionym fotelu i zaczęła opowiadać.
- Jak wiesz nasz ród liczy sobie ponad 300 lat. Twoja bardzo daleka prababka była wilą. Pochodziła z bogatego domu. Zakochała się w zwykłym, szarym czarodzieju. Z tego miała dwie córki, ale tylko jedna przejęła od niej wygląd. Potem losowo każda córka była wilą. Ja nie jestem, ale ty za to tak. Twoja siostrzyczka może też, jeszcze się okaże…
Z roku na rok Cherry była coraz piękniejsza. Wszyscy się za nią oglądali, nie wierząc, że istnieją takie osoby. Każdy chłopak mógłby się nawet zabić, byle na niego spojrzała. Cherry czasami trochę żałowała, że jest wilą. Utrudniało jej trochę to życie, gdy łaził za nią wianuszek chłopców. Ale też prawdę mówiąc pochlebiało jej to. Z każdym też rokiem mama coraz więcej opowiadała jej o korzeniach. Coraz więcej wiedziała o wilach. Dowiedziała się też, że w dawnych czasach uważano je za złe demony i należy je palić na stosie (tak, wiem wymyślam xD). W tym także chciano jej prababkę, ale ona szybko uciekła zanim ją zatrzymali i złapali. Ciekawiły ją takie fakty, chciała wiedzieć jak najwięcej. W końcu były takie same. I to w dosłownym znaczeniu ponieważ według opowieści były bardzo zbliżone do siebie wyglądem jak i charakterem.
Aż któregoś dnia opowieści się skończyły. Matka nie wiedziała wszystkiego ponieważ babcia jej też wszystkiego nie opowiedziała. Pozostało jej szukać więcej informacji w bibliotecznych książkach. Postanowiła sobie też, że kiedyś spotka swoją ciocię – wilę. Wierzyła w to.

Po pierwsze, okropnie poplątałaś z genetyką. Nie może być tak, że pra pra pra pra, nie wiadomo ile razy, baka jest wilą, ciotka też a matka już nie. To jest dziedziczne, tyle, że w przeciwieństwie metamorfomagii, jeśli babka była pełną wilą, matka będzie już pół a Ty tylko ćwierć. Tak, jak było w przypadku Fleur.
Dalej, jest sprawa czytania w myślach. Pierwszy punkt regulaminu klimatycznego mówi, że Nie używamy super mocy z anime, kreskówek oraz innych nie pochodzących z Harry'ego Pottera.. Tak więc, nie możesz czytać w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amelia Tearl
PostWysłany: Pon 18:19, 14 Cze 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton


mam pytanie, czy są jeszcze miejsca na pół-wile?

Napisz podanie, to zobaczymy jak będzie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthur Uther
PostWysłany: Śro 20:21, 16 Cze 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Arthur na początku nie wykazywał specjalnych zdolności. Gdy osiągnał 5 lat, jednakże, pierwszy raz pokazał zwinnośc skacząc z korony drzewa na ziemię z niesamowitą zręcznością. Wkrótce potem zaczał wykazywac również nieco większa wytrzymałość. Zaczał bawić się w lasach, przechadzając się i słuchać odgłosów przyrody, które go uspokajały. Pewnego dnia, gdy ukończył 9 lat ojciec wezwał go do siebie:- Synu, czas, abys dowiedział się, dlaczego masz.. nieprzeciętne upodobania, nawet jak na czarodzieja. Ja i mój dziadek posiadamy zdolności animagiczne. Potrafimy zmieniac się w wilki. Kiedys Twój dziadek badał wilkołaki i udało mu się zmienić w wilka i odzyskac świadomośc ludzką. Może nie jesteśmy jesteśmy tym względzie oryginalni, ale… pracujemy sobie, by ta zdolnośc była coraz lepsza. Ty tez masz talent, i czas próbować przemiany.
Artur nie był jednak przekonany do tego obrotu spraw. Bał się, ze zostanie wilkiem na zawsze, ze przemiana się nie uda i skończy jako wilk, bądź mutant. Gdy rodzice próbowali swoich możliwości i wyruszali na wyprawy, Artur siedział zazwyczaj sam. Często jednak wybiegał do lasu i zaprzyjaźnił się z paroma zwierzętami. zwierzętami. W końcu, gdy skończył 10 lat zdecydował się na próbę nauki przemiany. Ta decyzja objawiła się w potrzebie, gdyz młody Uther wędrując po lesie natknał się na zgraję wilkołaków. Próbował uciec, ale oni go dogonili. Gdy mieli go przemienic, a wódz zblizał się z zębami, Artur krzyknał, a niespodziewanie wilki z lasu zaatakowały zgraję.. Udało im się odciągnąć zgraję a potem pomóc Arthurowi w ucieczce . Arthur zdecydowanie zaczał trenowac zmianę w wilka. A ojciec z dziadkiem nie wracali. Dziadek był naukowcem a ojciec podróżnikiem i łamaczem klątw. Czekał na nich trzy miesiące, i wreszcie przyjechali. W końcu pokazał ojcu swoje długotrwałe próby i okupione litrami potu ćwiczenia, a Jason Uther poklepał syna po ramieniu z duma.:- Artie…. Nigdy w życiu nie udało mi się to tak szybko, jak Tobie…. Myśle, że czas na nagrodę.-i wręczył synowi sygnet z wyrzeźbionym wilkiem.:- Gdy kiedyś dorośniesz, noś go z dumą. Pewnej nocy zmarł dziadek Artura, Vector. Chłopak załamał się i ojciec starał się mu pomóc, ale młody Uther zamykał się w sobie. Coraz częściej uciekał do lasu i tam trenował.Wkrótce meżczyzna zrozumiał, ze siedząc w posiadłości niczego w synu nie rozwinie. Stwierdził, że czas wyjechać do szkoły gdzies daleko. Wręczył mu tabliczki z Runami, gdyż Artur przepadał za nimi, lubił zagadki i szyfry. Przy okazji zapewnił go, ze opowie mu o możliwościach animagii i o wielu tajemnicach rodzinnych. Tak wiec ciekawy świata Artie wyruszył z ojcem w podróż na drugi koniec świata.
Artur znalazł się w szkole w Kyoto. Poznawał tam nowych ludzi i stał się dosyć popularnym chłopcem. Nauczył się japońskieog i chińskiego, a także ich obyczajów. Wolne chwile spędzał samotnie ćwicząc i często czytając rozmaite książki. Uwielbiał poezje i książki o intrygach. Z czasem stawał się odrobinę arogancki, lecz ojcu to nie przeszkadzało, w końcu młody wilk musi się kiedyś wyszaleć, a im wczesniej zacznie, tym lepiej. W końcu w wieku 15 lat udało mu się rpzemienić w pełnego wilka, czarno szarego o jasnoniebieskich oczach. Mając 16 lat spytał ojca o powrót do Anglii. Znalazł parę ciekawych tabliczek runami i uważał, ze tylko tam zdoła je przetłumaczyć. Poza tym, słyszał, ze w Hogwarcie jest dużo pieknych kobiet, co stało się jego drugim hobby w Japonii. Ojciec wahał się co do decyzji synka, i wyraźnie protestował, na początku. Artur jednak sprytna manipulacją przekonał ojca do swojego pomysłu. Spakowali się i wrócili do Anglii. Artur, ruszając do Hogwartu i trzymając tabliczki, ma nadzieję na poznanie innych animagów i na odkrywanie ciekawych tajemnic magicznego świata. Na dwa dni zatrzymali się w rodzinnej posiadłości, gdzie ojciec został, ale wcześniej pomógł Arturowi spakowac najpotrzebniejsze rzeczy. Chłopak wkrótce był gotowy do drogi. Pozegnał się z rodzicami i ruszył w podróż pociągiem do Hogwartu, gdzie upatrywał swoja przyszłość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthur Uther dnia Czw 15:18, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Effie Fontaine
PostWysłany: Śro 20:25, 16 Cze 2010 
Prefekt Naczelny

Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hrabstwo Dorset


Może tak by od napisania karty postaci zacząć?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthur Uther
PostWysłany: Śro 20:38, 16 Cze 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Work in progress

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kimberly Treese
PostWysłany: Czw 23:12, 17 Cze 2010 
Uczeń Hufflepuffu

Dołączył: 05 Cze 2010
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Kimberly kochała przyrodę od najmłodszych lat. Nigdy nie bała się pająków, myszy czy szczurów. Matka wiele razy zabierała ją do zoo, gdyż dziewczynka bardzo przywiązała się do tamtejszych zwierząt. W lecie często była skazana na rodzinne pikniki, ale często uciekała w las. Po co to robiła? Interesowała się życiem ptaków. Kiedy pewnego dnia odkryła gniazdo gołębi w drzewie obok okna w jej pokoju, prowadziła obserwacje. Bardzo jej się to podobało. Była smutna, gdy nastała zima i dużo ptaszków odleciało.
Ludzie byli pod wrażeniem, jak ta mała istotka uwielbia naturę. Często wychodziła na podwórko, by poczytać pod jednym z drzew i pooglądać ptaki. Nawet podczas deszczowych dni. Podczas wakacji dziękowała rodzicom za to, że zabierają ją nad jezioro. Dla matki i ojca perspektywa życia wśród komarów oraz innych owadów nie wydawała się być zbyt zachęcająca. Jednak pomimo wielkiej niechęci, zawsze ulegali córce. Tej małej nikt nie potrafił się oprzeć.
Kiedy Kim miała dziewięć lat, matka powiedziała jej, że jest animagiem. Kimberly na początku nie wiedziała, co to znaczy. Dopiero po długich wyjaśnieniach zrozumiała, że jest to umiejętność zamiany w zwierzę. Danielle potrafiła przemieniać się w czarnego jak węgiel łabędzia. Panienka Treese od razu chciała posiąść tę umiejętność. Jednakże rodzicielka stwierdziła, że jest na to jeszcze za mała. Dziewczynka nieco się zezłościła, ale szybko jej przeszło. Uzgodniła z matką, że za rok rozpocznie naukę. Nie mogła się doczekać. Przed snem zawsze rozmyślała, jak to ona by była zwierzakiem.
Kim, zafascynowana niezwykłą umiejętnością, zaczęła czytać o niej różne książki, z których nie zawsze wszystko rozumiała. Zanim jeszcze minął ten rok, Kim nie porzuciła swoich zainteresowań naturą. W końcu minęło dwanaście miesięcy i przypomniała matce o jej obietnicy. Kobieta nie miała innego wyjścia i zaczęła uczyć córkę. Jednak z niczym się nie śpieszyła i na początku powoli tłumaczyła podstawy animagii. Kimberly dosyć szybko zrozumiała wiele rzeczy. Czasami lekcje odbywały się w lesie pełnym niebezpieczeństw. Nawet to nie zrażało dziewczynki do dalszej nauki. Była uparta jak osioł. Starała się codziennie zapamiętywać nowe wiadomości. Najbardziej zależało jej na zamianie w ptaka.
Z czasem Kim stawała się już coraz bliższa przemiany, lecz pomimo dosyć obszernej wiedzy nie udawało jej się. Nie przejmowała się niepowodzeniami i wciąż wytrwale dążyła do celu. Chociaż w głębi duszy już nieco wątpiła w swe możliwości.
- Córuś, jeżeli ci się nie uda, to się nie martw, nie wszyscy są idealni - takie słowa pocieszenia wciąż słyszała, choć niezbyt dawały jej otuchy. A raczej jeszcze bardziej traciła wiarę w siebie. Postanowiła nie dawać za wygraną i dalej próbować.
Musiała przerwać trening z powodu wyjazdu do Hogwartu. W szkole dziewczyna czuła się trochę nieswojo, nikomu nie mówiła o swoim małym sekrecie, którym była właśnie nauka animagii. W czasie świąt, dni wolnych i wakacji spędzała jak najwięcej czasu z matką, by skupić się na kształtowaniu umiejętności. Szkoliła się już cztery lata, nadal bez skutku.
Przemiana udała się jej po raz pierwszy w czwartej klasie. Zamieniła się w harpię wielką - ptaka drapieżnego. Znała jego nazwę, gdyż kiedyś matka zabrała ją do znajomej hodującej różne ptaki, w tym harpie. Niezmiernie się z tego cieszyła, jednak pochwaliła się tylko rodzinie. Nawet jej przyjaciele o tym nie wiedzieli.
Do dziś Kim ćwiczy i raczej już opanowała tą umiejętność, ale zdarza się jej przemienić pod wpływem silnych emocji. Na co dzień nieczęsto używa tej zdolności. Jedynie czasem lubi sobie polatać po lesie, czy posiedzieć na gałęźi. Danielle raczej z tego faktu nie jest zadowolona, gdyż bardzo martwi się o zdrowie córki. Dziewczyna nic sobie z tego nie robi.

[[link widoczny dla zalogowanych]]

Przydzielam Ci animagię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 4 z 4
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  K /

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03